PLAYBACK, nr 10/2009 (46) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

TEMAT NUMERU

Krzysztof 'Elmo' Dżułyński

Wściekłe psy

switch
Wściekłe psy
  • Gatunek: Thriller, Czarna komedia
  • Rok produkcji: 1992
  • Reżyser: Quentin Tarantino
  • Scenariusz: Quentin Tarantino
  • Obsada: Harvey Keitel, Michael Madsen, Tim Roth, Steve Buscemi, Quentin Tarantino
  • Dystrybutor: Epelpol Entertainment

Recenzowanie filmów Quentina Tarantino zawsze stanowiło dla mnie pewien problem. Należę bowiem do grona odwiecznych fanów twórczości tego reżysera i moja opinia na temat kolejnych dzieł zawsze będzie nieco zniekształcona. Nie tyle przez szacunek dla geniuszu, a bardziej przez sentymenty. W końcu to dzięki niemu tak naprawdę zacząłem patrzeć na kino inaczej niż dotychczas - czyli jak na następne mass media mające na celu jedynie dostarczenie rozrywki.

Z perspektywy czasu jednak łatwiej napisać o kultowym obrazie, jakim bez wątpienia są Wściekłe Psy, niż o nowościach. Pisanie recenzji od nowa dla takiego filmu mijałoby się z celem, jednak ocena, czy przeszedł test czasu jest jak najbardziej na miejscu. Warto wiedzieć, że jest to pierwsza produkcja Tarantino, która trafiła na wielki ekran. A ma to ogromne znaczenie, bowiem gdyby nie ona, zapewne nie ujrzelibyśmy niewątpliwego arcydzieła noszącego tytuł Pulp Fiction. Zresztą Wściekłe Psy są bardzo podobnie zbudowane, mianowicie z przeplatających się scen i wątków, tworzących jedną całość.

Film opowiada historię kolorowych gangsterów, którzy - najęci przez pewnego pana - dostają zlecenie obrabowania jubilera. Jednak doskonały plan nagle zaczyna się sypać, gdy okazuje się, że ktoś puścił farbę. Oczywiście podczas ucieczki nie obejdzie się bez strat w ludziach. Cała grupka przestępców spotyka się w jednym miejscu i musi dociec kto zdradził. Beznadziejna sytuacja zaczyna przybierać jeszcze gorszy obrót, gdy zaczyna się samowolka. Granica pomiędzy specjalistą od czarnej roboty a psychopatą zaciera się i w szeregach dobrze zorganizowanej grupy kiełkuje ziarno strachu i nieufności.

Wściekłe psy

Wściekłe psy

Quentin Tarantino opowiedział nam w swoim filmie o mechanizmach działania grup przestępczych od kuchni, starał się przybliżyć sylwetki ludzi i ich motywy. Każdy inny reżyser powyższy pomysł zmieniłby na film sensacyjny (w sam raz na telewizyjny hit), wyprany niestety z sensu i jawnej brutalności. Na szczęście Tarantino jest inny i zrezygnowanie z akcji na koszt niekończących się dialogów wyszło Wściekłym Psom na dobre. Dzięki temu, jak zresztą zawsze u niego, wytworzył się niezapomniany klimat, który jest jednym z najmocniejszych atutów filmu.

Sam obraz w ciągu wszystkich lat od premiery zmienił się w żywą legendę i do dziś obrósł w same kultowe sceny. Jak choćby rozmowa w barze, kiedy to panowie z ożywieniem dyskutują na temat piosenki Like a Virgin, czy też kazanie na temat napiwków. Przejście całej grupy ulicą podczas głównych napisów. Torturowanie policjanta przez Blondyna (w tej roli świetny Michael Madsen), czy też kółeczko śmierci pod koniec filmu, gdy każdy do kogoś celuje. Każdy fan tego dzieła zna je wszystkie na pamięć. Co więcej, większość scen i dialogów zapada w pamięć już po pierwszym obejrzeniu. Także w tym tkwi siła i magia tarantinowskiego kina.

Również i obsada jest doskonała. Quentin to jeden z niewielu scenarzystów i reżyserów, tak doskonale potrafiących dopasować aktora do danej postaci. Zresztą często w jego filmach przewija się ta sama grupa osób, z którymi doskonale się zna, a co więcej - zna ich możliwości. A każda z nich zawsze potrafi stworzyć barwną kreację. Nie przedłużając jednak zbytnio, warto w tym miejscu wymienić chociażby Harveya Keitela, Tima Rotha czy też Steve'a Buscemi. Nie można pominąć także Michaela Madsena, który właśnie dzięki wściekłym psom został zauważony w wielkim świecie. A jest to bez wątpienia jeden z moich ulubieńców wśród wielkiej kadry Tarantino.

Wściekłe psy

Wściekłe psy

Nadeszła pora na ostateczne rozstrzygnięcie problemu. Czy Wściekłe Psy przetrwały próbę czasu? Z całą pewnością tak. Świetne dialogi, zapadające w pamięć całe sekwencje scen czy wreszcie aktorzy. Tak naprawdę w dobrym filmie nie potrzebujemy niczego więcej. Nie przeszkadza nawet brak akcji, wszak w tym odnajdujemy cały urok Quentina Tarantino. Jednak nie tylko w tym tkwi ponadczasowy sukces tej produkcji. W gruncie rzeczy Wściekłe Psy dziś wcale nie stanowią ciekawostki sprzed lat, lecz mogą konkurować z każdą nowością, ukazującą się na ekranach kin. A dlatego, że zostały obdarte ze wszelkich efektów, zbędnych scen, czy - mówiąc prosto - z wszelkich ozdobników.

Wściekłe psy

Wściekłe psy

Sukces tkwi jednak przede wszystkim w prostym, surowym wykonaniu, które nie pozbawiło filmu głębi i pewnej dozy uniwersalności. To właśnie dlatego dziś może się podobać tak samo, jak w chwili premiery. Klimat obrazu jest niespotykany. Wcale nie przesadzę, mówiąc, że drugiego takiego jak Quentin Tarantino nie znajdziemy! Ewenement w skali światowej, a Wściekłe Psy to formalny początek jego historii.

Nie widziałeś? Wstydź się! Widziałeś? Obejrzyj jeszcze raz.