PLAYBACK, nr 10/2009 (46) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

RECENZJE

Michał 'Ender' Grązka

Balko: Ryzykowne śledztwo

switch
Balko: Ryzykowne śledztwo
  • Gatunek: przygodowa
  • Producent: RTL
  • Wydawca: RTL
  • Data premiery: brak danych
  • Dystrybutor pl: IQ Publishing
  • Platforma: PC
  • Pegi rating: 7+ [totalna pomyłka]
  • WWW: oficjalna strona
  • Cena: 29,90 zł

Lubię gry w starym stylu, zwłaszcza te przygodowe. Teraz już rzadko robi się produkcje typu point&click bez elementów zręcznościowych, skradankowych czy co bardziej denerwujących fragmentów, gdzie tempo akcji przysparza o zawrót głowy. Balko jest swego rodzaju powrotem do korzeni, problem jednak leży w tym, że tu bardziej należałoby użyć określenia "próba powrotu".

Jak na niskobudżetową produkcję, to pierwsze moje wrażenie było co najmniej dobre, ładne opakowanie, kilkunastostronicowa instrukcja bez widocznych błędów i logicznie tłumacząca zasady rozgrywki... jest elegancko. Nieco kłopotów było przy uruchamianiu samego produktu gdy nagle gra zażądała numeru seryjnego, którego nigdzie nie mogłem znaleźć. Wyłączyłem jednak okienko, odpaliłem skrót po raz wtóry i... program bez problemów powitał mnie w pełnej krasie.

Seks za zaliczenie? Oj niedobry profesor, niedobry...

Seks za zaliczenie? Oj niedobry profesor, niedobry...

Nie wiem czy to typowy niemiecki humor czy po prostu wyobrażenie naszych zachodnich sąsiadów o pracy detektywa, ale intro odrzuciło mnie totalnie. Pokazuje kilka scenek z życia pary detektywów, którzy wyglądali bardziej na kompletne ciamajdy i łamagi, niż na zawodowców z krwi i kości. Nic to jednak, przełknąłem jakoś ten niesmak i dałem się porwać w wir przygody.

Cała historia rozgrywa się wokół tajemniczego morderstwa mającego miejsce przed dortmundzkim klubem. Podejrzanych jest kilku, przyczyny śmierci nie są jasne, a i motyw zdaje się być zagadką. Wszystko rozwija się wraz z odkrywaniem nowych dowodów, a fabuła jest dość spójna.

Co pozytywnie zaskakuje to niespotykana w grach przygodowych logiczność działań. Nie ma tu takich sytuacji, że łączymy wszystko z czym tylko się da, jak w wielu produkcjach tego typu. Tu, gdy tylko zdobędziemy potrzebne narzędzia od razu wiemy jak ich użyć i co za ich pomocą można uzyskać. Możemy próbować przeszukać np. kosz na śmieci czy szafki w biurze, ale zazwyczaj nic ciekawego w nich nie znajdziemy. To dobrze, ucieka gdzieś absurd, kiedy to musimy kliknąć absolutnie na wszystkim, żeby w końcu dojrzeć interesujący nas obiekt. Co więcej, autorzy umieścili opcję wyświetlania podpisów nad przedmiotami, których można użyć. Raz dzięki temu wyszedłem z opałów, kiedy nie widziałem co mam robić, a przyznam szczerze, że w tak zwanym "pixel-huntingu" (odnajdywaniu w lokacji szczególnie małych i niewidocznych obiektów) za dobry nie jestem.

Koszmarny róż też zostaje przez bohatera skwitowany odpowiednim komentarzem... </p>
<p>

Koszmarny róż też zostaje przez bohatera skwitowany odpowiednim komentarzem...

Problemów jednak jest kilka i co bardziej wymagającym graczom przeszkodzą w radosnym odbieraniu tytułu. Po pierwsze wykonanie techniczne zostawia wiele do życzenia. Autorzy nie postarali się o nowoczesną oprawę ani graficzną, ani dźwiękową. Historię oglądamy w rysowanym 2D, animacje są dość kulawe, nie wspomnę już o absolutnym braku synchronizacji ruchu warg z wypowiadanym tekstem, bo to pozycja z zupełnie innej półki. Dźwięk też jest dość mizerny, kilka zapętlających się melodyjek zmiennych zależnie od lokacji (których jest, o zgrozo, tylko dziesięć, gdzie zazwyczaj dostajemy ich kilkadziesiąt/kilkaset!) potrafi po kilkunastu minutach doprowadzić do szewskiej pasji. Dopiero w końcowej scenie trafiłem na jakiś ciekawszy kawałek, ale... gra się skończyła.

No właśnie, absolutnie największą wadą gry jest czas potrzebny na jej przejście. Gra jest dość prosta, ale przez to unika właśnie wspomnianych absurdów, gdzie zacinamy się w jednym miejscu, bo musimy najpierw spróbować nawet najbardziej nielogicznych kombinacji przedmiotów i klikać absolutnie w każdy punkt mapy. Całość to bardziej interaktywny film z koniecznością domyślania się czego i w jakim miejscu można użyć. W sam raz dla młodszych początkujących adeptów gier przygodowych. Ale żeby przejść grę w niecałe trzy godziny to naprawdę przesada. I dodam, że pewnie zajęłoby mi to połowę czasu gdybym na początku zorientował się, że klawisz "T" pokazuje mi wszystkie możliwe do użycia elementy otoczenia. Pod koniec miałem wrażenie, że twórcy mieli okazję rozwinąć skrzydła, ale jakaś siła odgórna kazała im zakończyć fabułę i nagle postacie same wyjaśniają zawiłość całej historii zamiast dać graczowi brnąć jeszcze parę dni i samemu wpaść na rozwiązanie.

Eingang i Ausgang? Ja nie panimaju...

Eingang i Ausgang? Ja nie panimaju...

Kolejny mankament - przedział wiekowy graczy. Teoretycznie na pudełku ranking PEGI wskazuje, że produkt przeznaczony jest dla osób powyżej siódmego roku życia. Dla mnie jest to wyraźna kpina. O ile faktycznie, młodzi miłośnicy elektronicznej rozgrywki mogliby poradzić sobie z tym tytułem, o tyle tematyka zdecydowanie nie jest dla nich. Pojawia się tu seks za zaliczenie egzaminów, planowanie morderstwa w celu wyłudzenia spadku i narkomania. W takie coś mają grać dzieci? Dodatkowo czasem pojawią się różne żarty, aluzje i humorystyczne dialogi. Problem w tym, że styl dowcipu również nie obraca się wokół uroczych bajkowych postaci. No i mało domyślne szkraby czasem mogą mieć problem z opuszczeniem lokacji, bo tłumacz pominął poza jedną linią dialogową wyrazy "wejście" i "wyjście".

Koniec. Zdecydowanie zbyt szybki.

Koniec. Zdecydowanie zbyt szybki.

Balko: Ryzykowne śledztwo to bardzo nierówna gra. Z jednej strony jej logika, prostota, lekkość i swojskość nasuwa mi na myśl starą polską przygodówkę "Wacki: Kosmiczna rozgrywka", z drugiej jednak strony jest szalenie krótka i mierna od strony technicznej. Podejrzewam, że wydawca pragnie z tego zrobić serię zagadek dla detektywa i gdyby zdecydował się na wypuszczenie w tej samej cenie np. pakietu pięciu części, to dopiero wtedy można zastanowić się nad zakupem, jeśli nie straszna nam słaba grafika.

Metryczka

  • Wymagania: Windows 2000/XP/Vista, procesor 1,2GHz, 512 MB RAM, 300 MB wolnego miejsca na dysku twardym, karta graficzna 64 MB
  • Plusy: + logiczna + miejscami dobry humor + nienajgorsza fabuła
  • Minusy: - za krótka - i jeszcze krótsza - kiepska od strony technicznej
  • Video: 3
  • Audio: 4
  • Grywalność: 5

Ocena Playbacku

4