PLAYBACK, nr 10/2009 (46) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

RECENZJE

Jarek 'sooper' Szymczak

Need for Speed: Shift

switch
Need for Speed: Shift
  • Gatunek: Wyścigi
  • Producent: Slightly Mad Studios
  • Wydawca: Electronic Arts Inc.
  • Data premiery: 18.09.2009
  • Dystrybutor pl: Electronic Arts Polska
  • Platforma: PC, PS3, Xbox 360
  • Pegi rating: 3+
  • WWW: oficjalna strona
  • Cena: 139,90 zł

Czekam aż na tablicy świetlnej czerwone światło zostanie zastąpione przez zieloną barwę. Nareszcie jest, zwalniam sprzęgło i zdecydowanie dodaję gazu. Samochód rusza z piskiem, a miękkie sportowe opony pozostawiają dwa czarne pasy na asfalcie. Bolid nabiera prędkości. Ryk silnika jest coraz donioślejszy, wrzucam kolejny bieg i już na pierwszej prostej mijam kilku rywali. Kolejny zakręt pokonuję na granicy przyczepności. Lewo, prawo, gaz, prosta i ciasna szykana…. Wchodzę w kolejny zakręt, redukując bieg wymuszam wysokie obroty silnika. Tył auta ucieka coraz bardziej, a system kontroli trakcji nie zdąży wyprowadzić pojazdu na prostą. Już wiem, że nie zmieszczę się w zakręcie i wyląduję na bandzie… Mogę wrócić do menu i wybrać restart.

Przyznam, że jako fan wyścigów z niecierpliwością czekałem na kolejną odsłonę gry z serii Need For Speed. Poprzednie dwa tytuły tak bardzo mnie denerwowały, że nie byłem w stanie ich ukończyć. Niemal każdy element mnie złościł: niezbyt atrakcyjna grafika, skopany model jazdy, a do tego próbowano wcisnąć jakąś śmieszną fabułę. Nie tylko ja byłem rozczarowany jakością kolejnych NFSów. Pro Street i Undercover zbierały kiepskie recenzje w branżowych pismach i serwisach, a gracze nie pozostawiali suchej nitki na wspomnianych tytułach. Autorzy serii zdecydowali się więc na zmianę producentów.

Need for Speed: Shift

Need for Speed: Shift

Najnowszą odsłoną serii zajęli się fachowcy z Slightly Mad Studios. Panowie mają doświadczenie w tworzeniu komputerowych symulacji. Jednym z tytułów, którym mogą się pochwalić jest bardzo dobry GTR 2. Już od jakiegoś czasu Elektronicy sukcesywnie podkręcali atmosferę. Systematycznie serwowali graczom kolejne nowinki na temat gry, pojawiały się informacje o nowych rozwiązaniach, dostępnych samochodach i trasach. W końcu udostępnione zostały screeny i nagrania wideo. "Na sucho" wyglądało to wszystko bardzo atrakcyjnie, a teraz nadeszła pora, aby samemu sprawdzić te rewelacje w praniu!

Tuż po odpaleniu pojawia się klasyczna informacja traktująca o bezpiecznym prowadzeniu auta, następnie widzimy dynamiczne intro i już po chwili możemy przejść do estetycznego menu. Bez zbędnych ceregieli wybieram tryb kariery. Na początku musimy przejechać okrążenie próbne, aby komputer sam obrał optymalne ustawienia dla naszego samochodu i poziom trudności. W tym momencie pojawia się pierwsze zaskoczenie. Aby osiągnąć dobry czas należy się sporo napracować. Poziom realizmu jest zdecydowanie większy w porównaniu do tego, który prezentował Undercover. Niezrażony raczej średnim wynikiem, zdecydowałem się na wyłączenie wszelkich pomocy. Uznałem, że nie będzie mi potrzebna asysta kierowania i hamowania (kto tego używa?), ABS, kontrola trakcji ani pomoc w postaci wspomagania stabilizacji. Możemy jeszcze wybrać pomiędzy automatycznym lub manualnym sprzęgłem i skrzynią biegów. Na koniec pozostaje nam określić, czy chcemy, aby na trasie pokazywał się optymalny tor jazdy.

Need for Speed: Shift

Need for Speed: Shift

W zależności od osiągniętego przez nas wyniku otrzymujemy pewną ilość gotówki. Przystępujemy do wyboru naszego pierwszego auta. Jest to bardzo ważny moment, ponieważ każdy samochód prowadzi się inaczej i w zależności od naszych umiejętności możemy sobie ułatwić lub utrudnić życie. Ja polecam wybrać coś z napędem na cztery koła, ponieważ taka bryka najłatwiej się prowadzi. Co nie oznacza, że będziemy mogli wcisnąć gaz w podłogę i zamknąć oczy. Model jazdy to kompromis pomiędzy symulacją a zręcznościówką. Nareszcie samochody nie prowadzą się jak po sznurku i aby pokonać zakręty trzeba jednak użyć hamulców. Gdy puścimy wodze fantazji i przesadzimy z gazem, na asfalcie zostają efektowne ślady spalonej gumy.

Pojazdy rożnie zachowują się także w zależności od tego na jakiej nawierzchni się znajdujemy. Maksymalnie tracimy przyczepność, gdy wylądujemy na trawie. Podobnie rzecz rysuje się, gdy ścinamy zakręty wykorzystując "tarkę" na ich brzegach. W tym przypadku dodatkowo spod porysowanego podwozia sypią się efektowne strugi iskier. Bardzo dobrze odwzorowano także uczucie prędkości. Gdy pędzimy około 170 km/h obraz zaczyna się rozmywać. Wyraźne pozostaje tylko to, co widzimy na środku ekranu, a wszystko wokoło staje się mniej czytelne. Nie ma jednak z tego powodu większych problemów z odnalezieniem się na torze.

Need for Speed: Shift

Need for Speed: Shift

A skoro już przy nich jesteśmy. Autorzy oddali nam do dyspozycji osiemnaście torów, w ramach których zawarto około pięćdziesięciu tras. Część z nich to odwzorowane w najdrobniejszych szczegółach autentyczne obiekty. Będziemy rywalizować na trasach Laguna Seca, Autopolis, Nordschlaife czy Silverstone. Miejsca zmagań znajdują się na całym świecie, na przykład w Tokio czy Londynie.

Zdobycie pierwszego miejsca nie będzie łatwym zadaniem. Sztuczna inteligencja wirtualnych przeciwników stoi na zadowalającym poziomie. Gdy tylko nasz oponent będzie miał okazję, żeby nas wyprzedzić zrobi to bez najmniejszych skrupułów. Na ciasnych zakrętach możemy się spotkać z agresywnym zachowaniem. Zaciekłe przepychanki są na porządku dziennym. Komputerowi rywale ani myślą nam odpuszczać. Nie raz przeklinałem ze złości, gdy inny samochód delikatnie uderzał w bok mojego bolidu, co w efekcie sprawiało, że wypadałem z trasy i musiałem zaczynać od początku.

Need for Speed: Shift

Need for Speed: Shift

A czym przyjdzie nam się ścigać? Do dyspozycji mamy 72 auta, które podzielono na pięć klas. Na początku będziemy wybierać pomiędzy taki samochodami jak Volkswagen Golf GTI, Audi S3, Ford Focus ST, Toyota Corolla GTS i tym podobne. Z czasem zasiądziemy za sterami takich potworów jak Pagani Zonda R, Lamborghini Reventón, Porsche Carrera GT. Dostępny jest jest też słynnny Bugatti Veyron, pierwsze seryjnie produkowane auto, którego moc przekroczyła 1000 KM. Modele pojazdów zostały wykonane bardzo starannie. Postarano się, aby odwzorować je w najdrobniejszych szczegółach. Dla przykładu w światłach Audi R8 widzimy diody typu LED, zadbano o wszelkie drobne detale jak kierunkowskazy, klamki, emblematy marek, klocki hamulcowe i ceramiczne tarcze. W lakierze odbijają się promienie słoneczne, a przez tylną szybę widać zbudowaną klatkę bezpieczeństwa. W menu głównym, gdy dobrze się przyjrzymy, możemy zobaczyć nawet wentyl wystający z alufelgi! Toż to rewelacja. Dbałość o szczegóły odznacza się także w wierność historii. Na przykład stary Nissan 2000 GT-R z 1969 roku był produkowany pod szyldem Datsuna. I taki właśnie emblemat widnieje na kierownicy oddanego pod nasze władanie pojazdu.

Jak zapewniają twórcy, jedną z najważniejszych innowacji Shifta jest widok z kokpitu. Nie jest to do końca taka nowalijka, ponieważ już pierwszy Need For Speed oferował takie ujęcie kamery. Nie wiedzieć czemu, w kolejnych odsłonach zrezygnowano z tego rozwiązania. Muszę przyznać, że tak usilnie promowany element gry zdecydowanie wart jest uwagi. Z dużą pieczołowitością oddano wygląd wnętrz. Naszą uwagę zwracają takie detale jak ruchome zegary prędkościomierza i obrotomierza, elementy ręcznie szytej tapicerki oraz wszelkie przełączniki. Wszystkie detale kokpitu wyglądają bardzo estetycznie i atrakcyjnie. Dodatkowe wrażenie jest potęgowane przez zachowanie kamery, które ma oddawać przeciążenia jakich doświadcza kierowca. Przykładowo, gdy wciskamy gaz w podłogę obraz oddala się co ma nas przekonać, że przyspieszamy z niewiarygodną prędkością. Gdy hamujemy sytuacja wygląda analogicznie i od przeciążeń niemal rysujemy nosem po szybie. Już dawno w żadnych wyścigach nie przechylałem się w fotelu, aby nie wypaść z trasy.

Need for Speed: Shift

Need for Speed: Shift

Co z tego, że widok z kokpitu zdaje się być niewygodny, że niewiele widać, bo połowę ekranu zasłania deska rozdzielcza. Liczą się emocje, a te we wspomnianym trybie pracy kamery są niesamowite. Serce podchodzi do gardła, gdy w lusterku widzimy zbliżającego się z zawrotną prędkością przeciwnika. I jeszcze dźwięk silnika. Mistrzem w tej dziedzinie jest Lamborghini Murcielago, którego brzmienie to poezja dla mych uszu. Jeśli w Twoich żyłach płynie choć odrobina benzyny, zakochasz się w nim od pierwszego usłyszenia. Głębokie, basowe pomrukiwanie na niskich obrotach i przerażające wycie przy 7 tysiącach obrotów na minutę. Być może, tak jak ja, będziesz drogi graczu jeździć tym autem bez specjalnej potrzeby. Nie po to aby pokonywać kolejnych rywali, nie po to aby wykręcać coraz lepsze czasy okrążeń, ale tylko i wyłącznie dla znakomicie oddanego dźwięku silnika V12.

Oprawa dźwiękowa to nie tylko odgłosy gniecionej blachy, ryk silnika i pisk zdzieranych opon. To także muzyka. Również na tym polu Electronic Arts bardzo dobrze się spisało. Na ścieżkę dźwiękową składają się dwadzieścia cztery utwory z różnych gatunków. Jest hip-hop, rock, pop i elektroniczne brzmienia. Nie pożałowano kasy, więc usłyszymy między innymi takie gwiazdy jak The Prodigy, Eagles Of Death Metal, Kasabian czy Kanye West. Co cieszy jeszcze bardziej, znalazł się także polski akcent. Naszym reprezentantem jest Jamal z kawałkiem Pull Up. Muszę nadmienić, że domyślnie muzyka jest wyłączona podczas wyścigów. Jedynie w Drifcie towarzyszy nam przez cały czas i skutecznie podkręca atmosferę prowokują do dynamicznego pokonywania zakrętów.

Parę słów na temat struktury zawodów. Zostały one podzielone na pięć poziomów zaawansowania. Kolejne etapy będziemy mogli odblokować dzięki zdobywanym gwiazdkom, które są podstawowym elementem rozwoju kariery. Zdobywamy ja za wykonywanie konkretnych zadań. Podstawowe trzy możemy zgarnąć za zajęcie miejsca na podium. Następne są gwiazdki punków profilu. Ostatnie są do zdobycia za dodatkowe cele. Tutaj mamy różne zadania. Dla przykładu musimy osiągnąć określoną prędkość, idealnie pokonać zakręt lub zepchnąć przeciwnika z toru.

Need for Speed: Shift

Need for Speed: Shift

Dwie kategorie odwołują się do wspomnianych punktów profilu kierowcy. Jedna z nich to agresja, a druga precyzja. Podczas wyścigów, przez cały czas oceniane jest nasze zachowanie. Jeśli będziemy się przepychać, uderzać w inne auta, rozbijać się po bandach zasilimy konto agresji. Jeśli zaś poprowadzimy auto po optymalnej trasie, a wyprzedzanie nie będzie odbywać się kosztem innych zawodników, zostaniemy uznani za porządnego szofera. Ostatecznie otrzymamy odznaki za osiągnięcia, ale ten element to taki mało znaczący bajer. W zależności od stylu jazdy dostaniemy też zaproszenia na dodatkowe zawody. A tych też jest kilka kategorii. Jest klasyczny wyścig aut o zbliżonych osiągach, zmagania producentów konkretnego modelu, pojedynek jeden na jednego, próba czasowa i drift. Z czasem dojdą tak zwane zawody mieszane, łączące kilka konkurencji w jednym turnieju. Osobiście najbardziej przypadły mi wyścigi, w których rywalizujemy tylko z jednym kierowcą. Przeciwnik dysponuje pojazdem o bardzo podobnych możliwościach i tylko nasze umiejętności mogą wskazać zwycięzcę. Pojedynki Chevrolet Corvette z Porsche 911 czy Zondy R z Lamborghini Murciélago są niezwykle emocjonujące.

Z czasem nasze cztery kółka okażą się zbyt słabe, aby skutecznie rywalizować z konkurencją. W tym momencie przydatny okazuje się tuning. Możemy zmieniać wygląd oraz wprowadzać modyfikacje techniczne. W zakres tych pierwszych wchodzą różne wariacje lakieru (błyszczący, metaliczny, perłowy, matowy, chromowy i mieniący), felgi najlepszych światowych marek (BBS, Konig, 5ZIGEN, Racing Hart i inne) oraz naklejki. Niby nie jest tego dużo, ale w praktyce w zupełności wystarcza, aby stworzyć indywidualny wizerunek auta. Trzy poziomy zmian mechanicznych, pakiety aerodynamiczne oraz dodatkowe części wyścigowe składają się na przekształcenia techniczne. Możemy ulepszać wiele elementów samochodu, począwszy od silnika i zawieszenia, przez opony i hamulce, na układzie wydechowym kończąc. Dodatkowo opcją jest zmniejszenie masy pojazdu, sportowa kierownica oraz (co stało się już tradycją) instalacja podtlenku azotu. Wszystkie te modyfikacje mają wpływ na cztery podstawowe wskaźniki: prędkość maksymalną przyspieszenie, prowadzenie i hamowanie co z kolei wpływa na zachowanie auta na trasie.

Need for Speed: Shift

Need for Speed: Shift

Parę słów o modelu zniszczeń. Przy kontakcie naszego cacka z otoczeniem podziwiamy różne efekty takiego zdarzenia. Możemy zarysować lakier, zgubić lusterko lub zderzak, rozbić szybę i tym podobne. Także kierowca nie jest statyczny. Reaguje on na różne sposoby. Obraz staje się szary i zamazany, z czasem wyraźnie słyszymy bicie serca i przyspieszony oddech. Jeszcze chwila a biedak gotów jest "odpłynąć". Uderzenie o bandę jest traktowane jak żółta kartka w piłce nożnej. Otrzymujesz ostrzeżenie, że należy się uspokoić, że jeszcze raz wywiniesz taki numer i wylecisz z boiska. Zobaczysz czerwony kartonik i koniec gry. Sęk w tym, że w Shifcie nie można dostać takiej czerwonej kartki. Nie ma możliwości zupełnego rozbicia samochodu. Choć zabrzmi to drastycznie - nie można zginąć. Oznacza to, że nie zdecydowano się na kompletny realizm. Tak jakby w pewnym momencie Elektonicy powiedzieli panom z Slightly Mad Studios: "Dość, wystarczy, więcej nam nie trzeba."

Gdy już znudzą się nam pojedynki ze sztuczną inteligencją, możemy wybrać tryb multiplayer. Aby rywalizować z żywymi zawodnikami konieczne jest konto na EA Nation. Podstawowe tryby to gra rankingowa oraz pojedynek. Sukcesywnie zdobywamy punkty, aby piąć się po drabince kariery i konkurować z najlepszymi zawodnikami z całego świata. W sieci zdobywamy także kolejne odznaki, których w grze jednoosobowej uzyskać nie możemy. Wszystko po to, aby zaliczyć grę w stu procentach.

Need for Speed: Shift

Need for Speed: Shift

Do tej pory wypowiadałem się o najnowszym NFSie w samych superlatywach. Czy zatem mamy do czynienia z idealnymi wyścigami? Odpowiedź brzmi: Nie. Po pierwsze, gdy wyłączymy wszelkie systemy wspomagające prowadzenie, zachowanie niektórych samochodów jest bardzo irytujące. Dotyczy to w szczególności tych z napędem na tylną oś. Kiedy wpadniemy w poślizg i staramy się skontrować tor jazdy, auto wpada w bardzo irytujące wibracje. Gdy skręcamy w lewo, pojazd odbija w prawo, gdy zmieniamy kierunek w prawo, auto jedzie w lewo. I tak w kółko. Najlepiej jest się wtedy zatrzymać albo zacząć wyścig od początku. Ponadto denerwujący jest także drift. Jest naprawdę piekielnie trudny. Największe problemy sprawia utrzymanie się na torze. Aby uzbierać wymaganą liczbę punktów i pokonać rywali, trzeba się mocno napracować i wykazać nie lada cierpliwością. Jak wspomniałem nie można kompletnie rozbić aut. Trochę to dziwne w sytuacji gdy nasza bryka zachowuje się jak przecinak. Gdy zbliżamy się ze znaczną prędkością do przeciwnika i uderzamy go w "tyłek", jego pojazd zostaje podcięty, przetacza się po naszym wozie i wylatuje gdzieś daleko. Z realizmem nie ma to nic wspólnego. Ścigać możemy się o trzech porach. W szranki będziemy stawać o świcie, w środku dnia i po zmierzchu. Brakuje mi w tym wszystkim zmiennych warunków atmosferycznych. Padający deszcz, śnieg lub grad mógłby dodatkowo uatrakcyjnić rozgrywkę, Choć może to tylko moje fanaberie.

Need for Speed: Shift

Need for Speed: Shift

Nie jest rzeczą specjalnie trudną opisać grafikę czy muzykę. Większym wyzwaniem jest próba napisania o przyjemności płynącej z obcowania z grą. Shift ma "to coś" co sprawia, że chce się grać, chce się osiągać kolejne poziomy doświadczenia, brać udział w kolejnych wyścigach i odblokowywać nowe samochody. Gra po prostu wciąga. W końcu udało się odczarować serię.

Need for Speed: Shift

Need for Speed: Shift

Najnowszy NFS jest jak włoskie samochody, które urzekają formą, są piękne, mają znakomity design choć technicznie są niedopracowane. Można je kochać lub nienawidzić. Mi podczas wielu godzin spędzonych na grze towarzyszyły obie emocje. Początkowo dostawałem szewskiej pasji gdy nie mogłem opanować mojego BMW i niemal na każdym zakręcie wypadałem z trasy. Nowemu NFSowi trzeba dać szansę, należy wykazać się cierpliwością. W porównaniu do poprzednich dwóch odsłon to już nie jest ewolucja. To prawdziwa rewolucja! Producenci obrali dobry kierunek i jeśli tylko wyeliminują drażniące usterki i niedociągnięcia mogą stworzyć wyścigi wręcz idealne. Jednak należy pamiętać, że konkurencja nie śpi. Teraz pozostaje poczekać na odpowiedź Codemasters w postaci drugiej części DIRTa. A ja, póki co, życzę wam szerokiej drogi i wracam na tor!

Metryczka

  • Wymagania: Core 2 Duo 2.5 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza), 10 GB HDD, Windows XP SP3/Vista SP1
  • Plusy: +bardzo dobra grafika, +fenomenalny dźwięk, +tryb kariery, +mnogość samochodów i tras, + widok z kokpitu, + tuning, + sztuczna inteligencja
  • Minusy: -niedopracowany model zniszczeń, -czasami zachowanie pojazdów, - poziom trudności driftu
  • Video: 9
  • Audio: 10
  • Grywalność: 8

Ocena Playbacku

8+