Styl Tetrisa doskonale wpisuje się w nurt szeroko rozumianego truskulu. Czyli zabawa słowem, teksty z głębszym przesłaniem, zero komercji itd. Wszystkie te elementy (plus wiele innych) znajdziemy na Dwuznacznie. I to właśnie one stanowią o wartości tego krążka. Nie ma się co oszukiwać - nie jest to płyta dla każdego. Miłośnicy bardziej mainstreamowych produkcji nie mają tu czego szukać.
Tetris pod względem technicznym zdaje się być w życiowej formie. Świetnie płynie po bicie, często rzuca podwójnymi rymami, bawi się słowem - wszystko to, czego oczekujemy od prawdziwego truskulowca znajdziemy na tej płycie. Praktycznie nie uświadczymy słabych wersów czy jakichkolwiek potknięć technicznych ze strony artysty. Tet długo pracował nad albumem i wyraźnie się to opłaciło.
Teksty Teta mogą trochę rozczarować osoby, które znały go z WBW i słuchały jego starszych kawałków. Dominują refleksje z odrobiną społecznej obserwacji i szczypta bragga. Cały problem w tym, że brakuje temu wszystkiemu pazura, do którego tak przyzwyczaił nas raper. Takie kawałki jak Tetrock aż proszą się o ostre jak brzytwa wersy i panczlajny. Niestety, raczej ich tutaj nie uświadczymy. Ciężko nie odnieść wrażenia, że płyta została wręcz na siłę ugrzeczniona. Momentami bliżej jej do spowitego oparami z zielonej herbaty Dużego Pe czy zalatującego cynamonem Eldo niż do tego pyskatego, wyszczekanego i energicznego młodzieńca zwanego Tetrisem.
Spośród gości najbardziej zapadają w pamięć W.E.N.A. oraz Esdwa. Pierwszy dał dowód swojej doskonałej formy, a drugi pokazał, że polskie podziemie wciąż ma mnóstwo do zaoferowania scenie hiphopowej. Ostry wypadł już słabiej, niestety ciągle nie pozbył się tej irytującej maniery skrzeczenia na trackach. Męczy ucho i sprawia, że po krótkim czasie ma się ochotę wyłączyć utwór. Łona nagrał partie w swoim typowym, lekko ironicznym stylu, doskonale pasującym do zwrotki Tetrisa. O całkiem przyjemne damskie wokale płytę wzbogaciła Milumilu, chociaż odnoszę wrażenie, że te śpiewane refreny nie były tak naprawdę potrzebne.
Od strony muzycznej płyta prezentuje się doskonale, dominują dobrze pocięte sampelki z domieszką funku i jazzu. Szczególnie zapadają w pamięć Tetrock i Bez Wazeliny, dzięki ogromnej energii zawartej w tych trackach. Jednak ogólnie album ma raczej spokojny charakter. Czy jest to zaleta, czy wada to już raczej kwestia gustu. Osobiście oczekiwałem czegoś trochę agresywniejszego i co tu dużo mówić - ostrzejszego. Nie wiedzieć czemu płyta kojarzy mi się z kreskówkami Disneya - niby wszystko na swoim miejscu, doskonale wykonane, a jednak widz/słuchacz odnosi wrażenie, że artysta boi się urazić jego uczucia i dzieło jest przez to mocno złagodzone.
Z pewnością warto sprawdzić ten album; jest to jedna z najlepszych płyt w tym roku. Otrzymujemy porządny kawałek dobrego i inteligentnego rapu na najwyższym poziomie. Bez dwóch zdań czekanie na debiut Teta opłaciło się. Szkoda tylko, że raper gdzieś po drodze zgubił swoje cojones.
Tracklista:
01. Intro (obudź się) + Milumilu, Panna Ania - prod. Qciek
02. Na Tacy - prod. Stona
03. Skr. + Milumilu - prod. O.S.T.R.
04. Autorytet - prod. Dj Creon
05. Jeden Świat + W.E.N.A. - prod. Te-Tris, Qciek
06. Dwuznacznie - prod. Te-Tris
07. TeTrock - prod. Te-Tris
08. einlacarwdoeiN + Pogz - prod. O.S.T.R.
09. Tam i z powrotem (dookoła) + Łona - prod. O.S.T.R.
10. IDeał - prod. Qciek, Tort
11. Porfimao - prod. Te-Tris
12. Chemafi - prod. Qciek
13. Magnum 2 - prod. Te-Tris
14. Bez wazeliny (każdy wers) + O.S.T.R. - prod. Urbek
15. Zyskistraty + Esdwa - prod. O.S.T.R.
16. MaMa - prod. Tort
17. My-Wy-Gramy - prod. Te-Tris