Nie będę ukrywać, że zawsze lubiłem styl rapowania Michała Witaka. Za każdym razem swobodnie płynie na bicie i atrakcyjnie przedstawia treść. Spokojny i wyluzowany flow sprawia mi przyjemność przy każdym przesłuchaniu. Serwowane leniwe klimaty, dystans do świata i siebie samego zawsze zyskiwały moją aprobatę.
Pewne konotacje formy związane z poprzednim krążkiem znajdujemy już w tytule nowego albumu. Tak samo jak poprzednio nazwa jest trójczłonowa. Materiał z 2004 roku to Muzyka, Bloki, Skręty, zaś bohaterami najświeższego materiału są Ludzie, Maszyny, Słowa. W dobry nastrój wprawia lekko kabaretowy początek, podobny do melodyjek znanych z wesołego miasteczka. Dodatkowo wykorzystano modyfikacje głosu, podobne do tych z produkcji Kanye Westa. Jednak to tylko intro. Sprawdźmy, co jeszcze przygotował dla nas pan Michał.
Mimo wolniejszego charakteru, utwory Numera wcale nie nudzą. Co więcej, mają swój urok, nawet gdy wykonawca rymuje o tak niegodziwych zachowaniach jak zażywanie nielegalnych substancji. Oczywiście tematyka nie zamyka się w relacjach o nieoszczędzaniu płuc. Raper wyłapuje też życiowe paradoksy. Za przykład niech posłuży popularny toast "Na zdrowie!". No właśnie... Kolejny wychylany kieliszek raczej nie wpływa zbawiennie na stan naszego zdrowia. Gdzie jest więc sens tego toastu?
Jednak Numer nie narzeka. To nie byłoby w jego stylu. Zamiast tego proponuje dystans i umiar (także w używkach). W końcu wszystko jest dla ludzi, trzeba tylko znać granicę i jej nie przekraczać. Nie ma malkontenctwa, czarnowidztwa, biadolenia i widzenia świata w szaro-burych barwach. Bloki nie przytłaczają, otoczenie nie jest tylko betonową dżunglą, a i nawet policja nie ugania się za niewinnymi raperami.
Słychać, że muzyka jest pasją wykonawcy. On nie próbuje udawać białego Murzyna. Zamiast rymować o złotych łańcuchach i szybkich brykach, przedstawia osobiste historie. Nie stoi w miejscu, rozwija się tematycznie, niejako promując pozytywne emocje i bezstresowe zachowania. Życie to nie tylko praca i obowiązki. Nieodłącznym elementem osiągnięcia satysfakcji są drobne przyjemności. Imprezka od czasu do czasu, spotkanie z kolegami z podwórka, dobry film - to niektóre z cząstek składających się na mozaikę udanego bytowania. Artysta ma swój świat, w który próbuje wciągnąć słuchacza.
Numer musi być bardzo gościnnym facetem. Wokalnie wspomagają go CNE i WSZ, Ten Typ Mes, Pono, Ero, Pablo i jeszcze kilku innych wykonawców. Całkiem fajnie brzmią zwrotki członków Baku Baku Skład. Także Pjus w utworze Zdrowie nie odbiega poziomem od reszty. Pomimo że płytę tworzyło aż dziewięciu producentów, udało się stworzyć całkiem spójną muzyczną całość. Jest trochę funku i elektroniki. Czasem usłyszymy gitarowe sample, soczystą linię basu i twardą perkusję. Ogólnie podkłady zostały tak skomponowane, że dobrze łączą się z wyluzowaną sekcją liryczną.
Nie można powiedzieć, żeby ten album jakoś specjalnie zaskakiwał. Ale stwierdzenie, że zawodzi również byłoby krzywdzące. "Pan co lubi wąchać winyl" (bo tak o sobie mówi muzyk) stworzył bardzo fajną płytę. Wyłożył swoją filozofię życiową, która przypadła mi do gustu. Mam nadzieję, że na kolejną porcję muzyki w wykonaniu warszawiaka nie będę musiał czekać aż pięć lat.
Tracklista:
01 Intro
02 Cudak
03 Pl.otki feat. Milu Milu
04 Zdrowie feat. Pjus
05 Myśli
06 Stan Nastuk feat. Wsz, Cne
07 Prawdziwe Kłamstwa feat. Ten Typ Mes
08 Słuchaj!
09 Na Kosmos feat. Milu Milu
10 Halo Kesz feat. Kaszalot
11 Nocny Rajd feat. RDW
12 Zły Los
13 Masz Pojecie?! feat. Pono, Ero
14 Plan feat. Pablo Pavo
15 Rusz Się!
16 Nasze Rządy (Bonus Track) feat. Ten Typ Mes, Rufin, Pablo Pavo