PLAYBACK, nr 01-02/2009 (49-50) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

RECENZJE

Paweł 'FlyingPole' Tomczyk

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

switch
S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci
  • Gatunek: FPS
  • Producent: GSC Game World
  • Wydawca: Namco Bandai
  • Data premiery: 2.10.2009
  • Dystrybutor pl: Cenega
  • Platforma: PC
  • Pegi rating: 18+
  • WWW: oficjalna strona
  • Cena: 119 zł

Mówiąc szczerze nigdy nie złapałem stalkerowego bakcyla. Owszem podobał mi się klimat tej serii oraz sam pomysł, na którym ją oparto, ale nie byłem w stanie przymknąć oczu na tony błędów i niedoróbek skutecznie zniechęcających mnie do poznawania tajemnic Czarnobyla. Nieszczęsne Czyste Niebo tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, iż wydanie dopracowanej i porządnie przetestowanej gry znacząco przerasta możliwości chłopaków z GSC Game World, więc trudno się dziwić, że wieści o premierze Zewu Prypeci przyjąłem raczej chłodno. Czy miałem rację?

Zew Prypeci to już trzecia odsłona tego znanego cyklu. Raz jeszcze trafiamy do czarnobylskiej Zony, miejsca, w którym zjawiska dziwne i niewyjaśnione są na porządku dziennym, a mutanty i anomalie stanowią stały element krajobrazu. Mimo wszystkich tych niedogodności Zona przyciąga pewną grupę ludzi - zwą się oni stalkerami i przemierzają ją wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu wyjątkowo cennych artefaktów. Dotychczas dostęp do serca tego obszaru był zamknięty, dopiero bohater pierwszej części gry uczynił przejście w głąb rejonu bezpiecznym. Nietrudno domyślić się, iż wywołało to wśród stalkerów wielkie poruszenie i wszyscy rzucili się tam w nadziei na odnalezienie mnóstwa artefaktów. Rząd zdecydował się wysłać do serca Zony śmigłowce z oddziałami specjalnymi, które miały zabezpieczyć teren, jednak coś poszło nie tak i wszystkie maszyny się rozbiły. Jako major ukraińskich spec służb przebrany za stalkera wkraczamy do akcji, by odkryć tajemnicą kryjącą się za niepowodzeniem tej operacji.

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

Tak oto mniej więcej przedstawia się fabuła najnowszej części Stalkera. Twórcy postawili przed nami jasno sprecyzowane zadanie, a to jakimi środkami je wykonamy pozostaje już wyłącznie w naszej gestii. Akcja toczy się na trzech głównych obszarach - bagiennym Zatonie, okolicach stacji kolejowej Janow oraz w tytułowej Prypeci. Osoby grające w poprzedni części serii z pewnością będą zaskoczone stosunkowo niewielką ilością terenów do zbadania, w końcu w Shadow of Chernobyl, czy Clear Sky mieliśmy ich znacznie więcej. Warto jednak nadmienić, iż każdy z rejonów w Zewie Prypeci charakteryzuje się sporym rozmiarem oraz przede wszystkim mnóstwem rzeczy do zrobienia. Do lamusa odeszły duże puste i nudne przestrzenie, po których wędrowaliśmy w poprzednich częściach. Teraz praktycznie co i rusz trafiamy na jakieś ciekawe miejsca - a to opuszczona oczyszczalnia ścieków z bazą najemników w środku, a to jakaś wyjątkowo dziwna anomalia, pozostałości bazy wojskowej, czy spalona wieś będąca legowiskiem wyjątkowo paskudnego mutanta. Zazwyczaj po wykonaniu jednego zadania zamiast wracać do bazy idziemy wykonać następne, "bo to tak blisko stąd, że aż żal nie załatwić go przy okazji".

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

Również i zadania poboczne zostały tym razem dopieszczone i rozbudowane. Zniknęły praktycznie banalne roboty w stylu idź i przynieś. Wykonanie niektórych side-questów zajmuje kilka godzin, a co ważniejsze daje mnóstwo frajdy. Przykładowo w jednej z misji mamy odkryć co zabija stalkerów w Zatonie. Wszystko wskazuje na pijawki, przez których gniazdo musimy się przekraść, a następnie unieszkodliwić. Ale jak to zrobić? Kolega sugeruje gaz bojowy ze zniszczonego wojskowego konwoju, trafiamy tam, ale by uzyskać dostęp do trucizny trzeba znaleźć dwa klucze, które powinny znajdować się we wrakach konwoju, który wpadł prościutko w serce kilku anomalii. A gdy wreszcie pozbędziemy się pijawek lokalny myśliwy wciąż nie będzie pewny, czy to one stały za tymi porwaniami. Wykonanie tego zadania zajmuje kilka godzin i jest w pełni fakultatywne, ale i sowicie nagradzane zdobyciem achievementa oraz przyjaźnią lokalnych stalkerów. Tego typu zadań jest tu dużo więcej i to one tak naprawdę stanowią esencję tej gry.

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

Sam gameplay nie uległ większym zmianom, to wciąż stary dobry Stalker z realistycznie odwzorowaną balistyką broni, mnóstwem ekwipunku i grzebaniem w anomaliach. Dalej walczymy z innymi stalkerami i lokalną fauną, jednak nie sposób nie zauważyć, iż tym razem Zona jest jakby spokojniejsza, nie ma wojska, najemnicy siedzą w swoich kryjówkach, nawet bandyci do nas nie strzelają. Znane z Czystego Nieba wojny frakcji odeszły do lamusa, obecnie nie mamy już możliwości przyłączenia się do jednego z ugrupowań działających w obrębie Czarnobyla. Naszym głównym zmartwieniem są mutanty, których szeregi zasiliły dwa nowe stwory - nocny drapieżnik zwany Chimerą oraz wyjątkowo wredny, wpływający na grawitację i potrafiący wyrwać nam broń z rąk Burer. Potwory zachowują się całkiem realistycznie, pijawki trzymają się bagien i starają się uderzać od tyłu, zaś psy błyskawicznie nas okrążają i zaraz po ugryzieniu oddalają się, by utrudnić nam trafienie ich. Trzeba przyznać, że za system odpowiedzialny za zachowaniu lokalnej fauny twórcom gry należą się spore brawa. Świetnym pomysłem okazało się dodanie możliwości snu - noce w Zonie są naprawdę ciemne i niebezpieczne, bez dobrego noktowizora i porządnej pukawki lepiej spokojnie je przespać, zwłaszcza, że większość mutantów po zachodzie słońca robi się dużo aktywniejsza.

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

Gra unika prowadzenia nas za rączkę, prawie zawsze rozwiązanie danego problemu musimy wymyślić sami, co więcej wiele na pozór niewykonalnych rzeczy można zrobić, jeśli tylko chwilę pogłówkujemy i wcielimy nasz pomysł w życie. Może to być powodem pewnych problemów, zwłaszcza wśród graczy, którzy zetknęli się z pełnymi błędów poprzednimi częściami serii - mając w pamięci bugi uniemożliwiające ukończenie wielu zadań w Czystym Niebie zetknąwszy z trudniejszymi misjami w Zewie Prypeci można nabrać przekonania, iż są one niewykonalne, bo twórcy coś sknocili. Na szczęście jest to wrażenie całkowicie mylne, gdyż każde zadanie można spokojnie ukończyć, choć nie raz i nie dwa trzeba będzie trochę pokombinować.

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

Zew Prypeci nie należy do gier łatwych, ludzcy przeciwnicy charakteryzują się sporą inteligencją i wolą przetrwania, starają się wykorzystywać wszelkie osłony, sprawnie przygniatają ogniem i flankują, zaś w sytuacji, gdy to my mamy przewagę, całkiem sprytnie się wycofują. Bez dobrego i sensownie ulepszonego u technika sprzętu nie mamy większych szans w późniejszych starciach. Warto nadmienić, iż większość broni możemy zmodyfikować, by przypominały karabin snajperski albo morderczą broń maszynową. Ciekawą zmianą jest rozdzielenie naszego pancerza na kombinezon i hełm. Pociąga to za sobą pewne ciekawe problemy, np. do maski gazowej nie doczepimy noktowizora, a kasku balistycznego nie wyposażymy w filtr powietrza przez, co najczęściej jesteśmy zmuszeni wybierać między obroną bojową, a ochroną przed anomaliami.

Od strony technicznej gra prezentuje się całkiem nieźle, choć widać, że silnik, na którym ją zrobiono ma już swoje lata. O ile gra świateł, czy wykonanie wnętrz to wciąż klasa sama w sobie, to modele niektórych postaci (zwłaszcza mutantów) pozostawiają już trochę do życzenia, zaś niektóre animacje wyglądają po prostu sztucznie i nienaturalnie. Trochę denerwuje też doczytująca się na naszych oczach trawa i fakt, że w żaden sposób nie da się zwiększyć zasięgu jej wyświetlania - mimo wszystko dziś jest to już niemal standardowa funkcja w większości gier. Z drugiej strony klimatyczne wnętrza opuszczonych budynków w Prypeci, czy spacer w czasie burzy z pewnością pozostaną w pamięci graczy, jako jedne z najlepiej wykonanych scen w fps-ach ostatnich lat. Zmienne efekty pogodowe robią w tej grze szczególne wrażenie, tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć.

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci

Dźwięk stoi na wysokim poziomie, jest klimatycznie i ciekawie. Muzyka idealnie pasuje do atmosfery Zony, chociaż w chwili gdy zaczyna się robić gorąco uderza w szybsze i trochę słabsze tony. Nie raz wywoła u nas gęsią skórkę, a świszczący w Prypeci wiatr doskonale pogłębia wrażenie pustoty tego miejsca. Warto zaznaczyć, iż po raz kolejny umożliwiono polskim graczom korzystanie z oryginalnej rosyjskiej ścieżki dźwiękowej z polskim lektorem (jak zawsze doskonały Mirosław Utta), co ponownie okazało się strzałem w dziesiątkę. Samo tłumaczenie również prezentuje wysoki poziom, nie zauważyłem żadnych poważnych wpadek poza faktem, iż w instrukcji znajdują się screeny z rosyjskiej wersji gry i osoby nieznające mowy Puszkina mogą mieć drobne problemy. Warto nadmienić, iż nasza wersja gry jest wyposażona dodatkowo w pięć czarnobylskich widokówek oraz mapę Zony. Szkoda tylko, że cena wynosząca 119 zł dla osób, które zraziły się do tej serii może okazać się przeszkodą nie do przeskoczenia.

W zasadzie ciężko się do czegoś w Zewie Prypeci przyczepić, mamy do czynienia z dopieszczonym i wypolerowanym Stalkerem, który wciąga na kilkanaście godzin potrzebnych do jego ukończenia z siła trąby powietrznej. Co prawda nie ma tutaj żadnych rewolucyjnych zmian, więc jeśli ktoś nie trawi tej serii, to raczej wątpię, by ta część przypadła mu do gustu, ale to produkcja solidna, warta czasu i pieniędzy nań wydanych. Wreszcie wyszedł porządny, pozbawiony błędów i dopracowany Stalker. Szkoda tylko, że tyle to trwało i przez ten czas niektóre rozwiązania technologiczne z tej gry zdążyły się zestarzeć, ale jeśli lubicie trochę ambitniejsze, bardziej wymagające, ale i niesamowicie klimatyczne i miodne fps-y to marsz do sklepu. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie.

Metryczka

  • Wymagania: Core 2 Duo 2.83 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce GTX 260 lub lepsza), 6 GB HDD, Windows XP/Vista/7
  • Plusy: +niesamowity klimat +ciekawe i rozbudowane zadania poboczne +ogromna grywalność + wspaniała gra świateł +wymaga myślenia +wreszcie naprawdę dopracowany Stalker
  • Minusy: -starzejący się silnik graficzny -słabe animacje postaci -mógłby być dłuższy -zbyt wymagający dla niektórych graczy -trochę za wysoka cena
  • Video: 7
  • Audio: 8
  • Grywalność: 9

Ocena Playbacku

8+