PLAYBACK, nr 01-02/2009 (49-50) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

FILM

Michał 'Miguel' Kurowski

Avatar

switch
Avatar
  • Gatunek: sci-fi
  • Rok produkcji: 2009
  • Reżyser: James Cameron
  • Scenariusz: James Cameron
  • Obsada: Sam Worthington, Sigourney Weaver, Zoe Saldana, Laz Alonso
  • Dystrybutor: Imperial-Cinepix

James Cameron powrócił. Cztery lata pracował nad Avatarem, który ogłaszany był jako rewolucja techniczno-filmowa. W rezultacie, kampania promocyjna była tak ogromna i napawała fanów sci-fi nadzieją, że twórca Aliens i Terminatora po raz kolejny nas zaskoczy. Sukces jest niestety jedynie połowiczny.

Akcja rozgrywa się na odkrytej przez ludzkość planecie Pandora. Tam okoliczne lasy zamieszkuje humanoidalna rasa Na'vi. Ameryka wysyła zatem grupę wykwalifikowanych biologów i żołnierzy w celu bliższego poznania nowego gatunku. Nie wszyscy mają jednak dobre zamiary. Gdy wojsko i przedsiębiorcy dowiadują się o położonych pod ziemią bogactwach, pragną dotrzeć do nich nie bacząc na zniszczenia. Wcześniej wysyłają Jake'a Sully'ego - byłego komandosa sparaliżowanego od pasa w dół - aby wsiąknął w nową cywilizację i zyskał ich sympatię. Wszystko dzięki Avatarom - specjalnym żywym robotom, którymi steruje się siłą umysłu ze specjalnej kapsuły.

Avatar

Avatar

Ten dwuipółgodzinny spektakl wizualny to czysta esencja twórczości Jamesa Camerona. Pod względem fabularnym to praktycznie zlepek wcześniejszych obrazów reżysera. Cały zarys opowieści przypomina jeden z pierwszych jego filmów - Otchłań. Nawet pojawiają się wątki żywcem skopiowane z tego scenariusza i zahaczają nie tylko o konflikt cywilizacyjny, ale przede wszystkim o filozofię chrześcijańską, w tym martyrologię. Co więcej, wątek miłosny jest wypadkową legendy o Pocahontas oraz epickiego Titanica z nastawieniem na tę pierwszą baśń. Całość zwieńczona została charakterystycznym hollywoodzkim patosem oraz prostotą psychologiczną w odkrywaniu bohaterów. Nic nadzwyczajnego zatem się nie pojawia.

Avatar

Avatar

Interesująco robi się wtedy, kiedy o przewidywalności i schematyczności historii na chwilę się zapomni. Scenariusz analizuje parę istotnych problemów widocznych przede wszystkim w amerykańskiej kulturze. Najbardziej rzucają się w oczy dwa starcia. Jedno z nich to przyziemne potyczki pomiędzy dwoma rasami. Zauważalne zachowania społeczne są ewidentną krytyką amerykańskiego konceptu władzy. Stany Zjednoczone zawsze toczą wojny w ten sam sposób, co widać było wcześniej w Wietnamie i dziś w Iraku. Z tego konfliktu rodzi się również inny problem znany z Jądra ciemności z Josepha Conrada. Stosując taktykę kolonialną, niepoznane kultury traktuje się z obrzydzeniem i widzi się jako dzikusów wymagających demokratycznej resocjalizacji - uczłowieczenia względem cywilizowanego człowieka.

Drugim, bardziej filozoficznym problemem, jest modny koncept starcia natury z postępem technicznym. Ten wątek powoduje, że przesłanie filmu staje się bardziej uniwersalne, a brudna i zimna technologia jest jedynie katalizatorem do poznania innych społeczności, a nie ich zastępnikiem.

Avatar

Avatar

Dlatego widać te różnice wyraźnie w epickiej walce przy końcu, ale również w środku scenariusza, gdzie zachowania biologów i wojska funkcjonują jako dwa ekstrema. To wszystko podąża w stronę zwolenników ekologii, gdyż symbole symbiozy z naturą oraz lepszego życia z dala od uzależniających maszyn są portretowane w subiektywnej, pozytywnej i niezwykle dosadnej perspektywie.

Sami możemy zostać zwolennikami zielonej Pandory, gdyż James Cameron postarał się o zapierające dech w piersiach widoki planety. W dodatku, każdy kto wybierze się na seans w 3D będzie mógł w pełni poczuć ten niesamowicie rozległy świat Na'vi. Efekt głębi oraz granica między fikcją a rzeczywistością naturalnie się zaciera i czujemy się niczym w Disneylandzie zgodnym z pojęciem symulakrum Baudrillarda. Zatracenie się w tej niezwykłej dżungli porywa nas dogłębnie w doświadczaniu tego spektaklu. Nawet w tytułowych avatarach zastosowano rozbudowaną technikę motion capture nazwaną przez samego reżysera Emotion capture, która jeszcze naturalniej ujmuje emocje aktorów w animacji. Wszystko po to, aby choć na chwilę fikcja stała się prawdą.

Lecz te wszelkie nowinki z jednej strony trochę psują morał całego filmu. Bo, aby ukazać nasze zaniedbanie naturą, Cameron stosuje najnowocześniejsze i najbardziej rozbudowane efekty specjalne. I aby zaciągnąć widzów na film ekologiczny o walce między postępem a ekologią musiał zapewnić wygenerowany przez komputery od nowa świat (przypominający jednak z zewnątrz planetę Ziemię). Tym samym, pewnie chciał skonfrontować swoją opinię z zagorzałymi zwolennikami nowych technologii i to mu się udało.

Avatar

Avatar

Ale o dziwo, wyraźny kontrast między egoistyczną hipokryzją mentalną, a morałami filmowymi nie przeszkadza w odbiorze. Reżyser w końcu był cudotwórcą w Hollywoodzkim kinie i potrafił kicz, przewidywalność i schematyczność przykryć pięknym wystrojem i uniwersalną bajeczką. A Avatar jest doskonałym przykładem na to, że taki sposób myślenia u Camerona się nie zmienił. Mamy więc film w starym stylu ze świeżą otoczką wizualną, który mimo swoich wad przewyższa o klasę inne współczesne superprodukcje.

Problemy amerykańskiej moralności sportretowane w patetycznym, epickim i pięknym wizualnie kinie sci-fi.