PLAYBACK, nr 01-02/2009 (49-50) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

TEMAT NUMERU

Amadeusz 'ElMundo' Cyganek

Historia polskich wydawców

switch

Nieustannie narzekamy na ciągle opóźniane premiery wielkich tytułów, dostajemy drgawek na widok spolszczeń, łapiemy się za głowy na widok polskich wydań gier, a jednak regularnie chodzimy do sklepów, wydajemy naszą krwawicę i napełniamy kiesy "ukochanych" wydawców, bez których - bądź co bądź - bylibyśmy skazani za importy z zagranicy tudzież korzystanie z nowinek elektronicznej dystrybucji. Oto ponad dwadzieścia lat historii o wzlotach, upadkach, fuzjach i spektakularnych przejęciach - wbrew pozorom rodzimi dystrybutorzy wcale nie próżnują!

CD Projekt

Nie sposób nie zacząć od CD Projektu, największego i najbardziej znanego polskiego wydawcy, czy komuś się to podoba czy też nie - takie są fakty. Pomysł na firmę narodził się w głowach Marcina Iwińskiego i Michała Kicińskiego 16 lat temu. Zaczynali jak wszyscy - kupując po kilkadziesiąt sztuk gier "za wielką wodą" i rozprowadzając towar po okolicznych giełdach i sklepach. Przełom nastąpił wraz z podpisaniem pierwszej umowy na dystrybucję gier firmy American Laser Games, potem wszystko potoczyło się już szybciutko. W ciągu kolejnych kilkunastu miesięcy na prezesowskim biurku pojawił się już całkiem wysoki stos umów - zawarto współpracę z Acclaim, Interplay czy Blizzardem. To właśnie produkt tych ostatnich - Warcraft II - pozwolił ustanowić nowy rekord zawrotnej liczby ponad 2000 sprzedanych egzemplarzy. Następne lata to czas pojawiania się pierwszych tanich serii, parafowania kolejnych umów z zagranicznymi developerami i ugruntowywania swojej pozycji na rynku. W 1999 roku CD Projekt zdecydował się na lokalizację wielkiego RPGa od Bioware - Baldur's Gate. Do prac nad polską wersją zaproszono wielu znanych i cenionych aktorów (m. in. Piotr Fronczewski czy Marian Opania), a przetłumaczenie wszystkich linii dialogowych zajęło kilkanaście tygodni. Na szczęście było warto - rekord 18 000 sprzedanych egzemplarzy, liczne nagrody od mediów, po prostu bajka. Kolejne lata to tylko potwierdzanie pozycji lidera polskiego rynku, prestiżowe wyróżnienia od prasy poświęconej biznesowi (nagrody "Gazele Biznesu" dla najdynamiczniej rozwijających się firm), kilka nowych umów wydawniczych… Rokiem przełomowym dla historii tegoż wydawcy był 2007 - wtedy to światło dzienne ujrzała produkcja studia developerskiego CD Projekt Red - "Wiedźmin" - dzięki któremu marka polskiego wydawcy, od tej pory także developera na skalę światową, wzniosła się na nowe poziomy popularności. Liczby mówią same za siebie: średnia ocen powyżej 80%, 1 300 000 sprzedanych egzemplarzy, z czego ponad 150 tys. w Polsce, ponad 80 branżowych nagród. Panowie z CDP wyniuchali dobry interes; nagle okazało się, że tworzenie własnych gier to proces całkiem opłacalny, postanowiono zatem zainwestować w tę działkę dość konkretną sumę. CD Projekt przejął studio Metropolis Software (znane chociażby z Painkillera czy Gorky'ego) i rozpoczął developing gry "They", która, nawiasem mówiąc, prawdopodobnie została anulowana.

CD Projekt

CD Projekt

No właśnie, "anulowanie" i "rezygnacja" to chyba dwa najczęściej słyszane w kontekście tej firmy słowa w ubiegłym roku. Nie doszedł do skutku Wiedźmin w wersji na konsole - oficjalnie powodem zawieszenia projektu były nieporozumienia z wykonawcą - studiem Widescreen Games, w kuluarach mówiło się o olbrzymich problemach finansowych zleceniodawcy. Posypało się również portfolio wydawnicze - Capcom i Namco grzecznie podziękowały za współpracę, Atari zerwało kontakty z wydawcą, a Codemasters i Ubisoft otworzyły w Polsce własne filie. Na tym nie koniec złych informacji - część pracowników CDP Red zostało zwolnionych, a Metropolis Software to już melodia przeszłości. Kilka tygodni byliśmy jednak świadkami wydarzenia, które może odmienić niewesołą sytuacją największego polskiego wydawcy - CD Projekt podpisał list intencyjny, w ramach którego, jak się początkowo wydawało, dawny gigant branży komputerowej, Optimus, miał przejąć warszawskiego wydawcę i wprowadzić spółkę na giełdę. Tymczasem okazało się, że jest zupełnie odwrotnie - udziałowcy firmy z Jagiellońskiej przejmują pakiet całościowy wyimaginowanego "kupca" i tylnymi drzwiami wchodzą na giełdę, pozyskując fundusze na dalszą realizację swoich celów. Efekty są - plan wydawniczy szybko zapełnił się nowymi pozycjami, prace nad kontynuacją Wiedźmina ruszyły pełną parą, a serwis GOG.com, będący zbiorem największych klasyków w wersji elektronicznej, zbiera coraz to większe rzesze klientów. 2010 rok zapowiada się zatem bardzo dobrze, ale kryzys ekonomiczny wciąż szaleje. Czy mimo wszystko uda się włodarzom firmy przywrócić jej dawny blask? Przekonamy się już za rok.

Cenega Poland

Cenega Poland

Cenega Poland

Od długiego czasu na fotel lidera próbuje wskoczyć Cenega - dystrybutor z niesamowicie zawiłą, jak na polski rynek, historią. W 1988 roku założono firmę Mirage Media. Wydawca skupiał się przede wszystkim na dostarczaniu swoim klientom gier na Amigę czy Commodore'a - platformy, które już dawno wyszły z użytku, ustępując pola pewnie wkraczającym na rynek komputerom. Będące w połowie lat 90. w poważnej agonii Mirage zdecydowało się na produkcję własnych gier na PC, a efektem prac był kultowy Franko czy pierwszy Mortyr, jeden z najlepszych polskich FPSów. W 1991 powstała spółka IPS Computer Group zajmująca się sprowadzaniem gier z rynku amerykańskiego. Firma jednak spore sukcesy jak na te czasy, bo niewątpliwie podpisanie umowy z Electronic Arts było przełomem.

Obydwie firmy nie przetrwały jednak próby czasu. Zarządy firm, chcąc utrzymać się na rynku, 26 kwietnia 2000 roku połączyły siły, zaś nową spółkę nazwano IM Group (jak nietrudno się domyśleć, od pierwszych liter udziałowców). Niestety, nowy twór radził sobie z wyzwaniami obecnego rynku fatalnie, a firma notowała olbrzymie straty. W 2002 roku polski dystrybutor dokonał fuzji z czeską Bohemią Interactive i przemianował się na Cenegę Poland. Od tej pory w firmę wstąpiło nowe życie, a trup, jakim wydawał się ten wydawca, nagle i cudownie ożył. Natychmiast rozpoczęto ekspansję na okoliczne rynki, czego wynikiem były nowopowstałe filie w Czechach i Słowacji. Kilkanaście miesięcy temu grupa Cenega została członkiem rosyjskiego holdingu 1C, będącego zarówno międzynarodowym developerem jak i wydawcą zrzeszającym kilkanaście studiów tworzących gry.

Zmasowany atak Cenegi na pozycję CD Projektu nastąpił w ubiegłym roku. Włodarze firmy wykorzystując problemy konkurenta podpisali umowy wydawnicze z Namco Bandai, Capcomem i Paradox Interactive, zaś w jej katalogu znalazły się największe hity anno domini 2009, z piątym Residentem Evilem, Risenem czy kolejnym S.T.A.L.K.E.R.-em na czele. Cenega postanowiła także zamieszać w dziale tanich serii. Z końcem wakacji wycofano Super$ellera, dokonano odświeżenia Kolekcji Klasyki i wprowadzono trzy nowe - PowerPlay, Premierową Okazję i Premium Games.

Kolejny rok może okazać się jeszcze bardziej udany - w planie wydawniczym widnieją takie tytuły jak kontynuacja przygód Kane'a i Lyncha, drugi Just Cause, Final Fantasy XIII czy dodatki do Fallouta 3, a to przecież dopiero początek. Wypada się tylko cieszyć.

Techland

Pomimo wejścia w wiek dorosłości (niedawno stuknęło 18 lat!), panowie z wrocławskiego Techlandu niczym młodzieńcy pełni werwy snują wielkie plany na przyszłość. A zaczynało się przecież niepozornie - od lokalnej dystrybucji pudełek masowo przywożonych z USA. Potem jednak firma postawiła na własne produkcje, czego wynikiem były pierwsze dwie gry: Exterminacja i Crime Cities, przyjęte zresztą bardzo ciepło przez środowisko graczy. Kolejne dzieła Techlandu skierowano do młodszych odbiorców - Pet Racer, Pet Soccer czy Comar Barbarian do tej pory znajdują się na dyskach komputerów naszych milusińskich. Prawdziwy przełom nastąpił wraz z 2003 rokiem: wtedy to miała miejsce premiera Chrome - produkcji, dzięki której świat po raz pierwszy zwrócił wzrok na wrocławskiego developera. Kolejne poważne produkcje Techlandu - Call of Juarez i Xpand Rally - otworzyły nowe możliwości i kontakty z najpoważniejszymi światowymi wydawcami. Zaowocowało to podpisaniem umowy z Ubisoftem, który zajął się wprowadzaniem na globalny rynek hitowej produkcji wrocławskiego studia - Call of Juarez: Więzy Krwi. Przygody braci McCall znalazły ponad milion nabywców na całym świecie, zbierając przy okazji pozytywne recenzje i uznanie wśród graczy. Sukces "growego westernu" pozwolił spokojnie zająć się produkcją kolejnych gier: w 2010 roku światło dzienne ujrzą dwie autorskie produkcje Techlandu. Ponadto możemy być pewni, że w niedługim czasie zagramy w kolejną odsłonę Call of Juarez.

Oprócz developingu wrocławska firma zajmuje się także wydawaniem gier. W ofercie firmy znajdują się tytuły od DTP Entertainment, Radon Labs czy Focus Home Interactive, zaś najgłośniejszymi tytułami ostatnich miesięcy były Drakensang, 9 Kompania i eXperience 112.

TopWare Poland

TopWare Poland

TopWare Poland

Kolejny z polskich wydawców, jak również i developerów - Topware - powstał w 1995 roku, z marszu rozpoczynając prace nad dwoma debiutanckimi projektami: przygodówką Jack Orlando i strategią Earth 2140. Obydwie gry odniosły dość spory sukces, więc firma poszła za ciosem i zaczęła produkcję kolejnych gier z Ziemią w tytule, a także, jak się później okazało, hitowej serii "Kurka Wodna". Równolegle firma pozyskiwała nowych partnerów handlowych: na półki polskich sklepów udało się wprowadzić takie tytuły jak Jagged Alliance 2 czy Knights and Merchants. Dobry i obiecujący początek działalności nie uchronił jednak firmy od powolnego podpadania w agonię - od 2004 do połowy 2009 firma jechała na totalnych pieniężnych oparach, nie bardzo mając pomysł na to, jak zrestrukturyzować oddział. Dopiero na jesień ubiegłego roku Reality Pump (studio podległe Topware) wykupiło… samego wydawcę, zaś w firmę z Bielska-Białej wstąpił nowy duch. Na czele zarządu stanął Bartosz Moskała z krakowskiego studia-właściciela, zaś w planie wydawniczym sukcesywnie pojawiały się nowe produkcje, z Section 8 i The Path na czele. Ponadto firma zainteresowała się wszelkiego rodzaju produkcjami na wszystkie dostępne konsole, więc zdeklarowani przeciwnicy pecetów też zostaną udobruchani.

CITY Interactive

CITY Interactive

CITY Interactive

Historia CITY Interactive zbyt piękna i złożona nie jest. Firma powstała w 2002 roku na gruzach Lemon Interactive (choć de facto "Cytrynka" próbowała się jeszcze utrzymać na rynku zmieniając nazwę na Oni Games, niestety z mizernym skutkiem) i przez długi czas musiała zbierać baty po poprzednikach. Przez cztery lata firma próbowała jako tako działać, aż w 2006 rozpoczął się nowy okres w działalności CITY Interactive. Firma zaczęła opierać swoje portfolio na produkcjach własnych - stąd takie perełki jak kolejne Mortyry, Code of Honor czy Wilcze Szańce - pal sześć, że były to budżetówki, widziane częściej w kiosku niż salonach z grami. W listopadzie 2007 roku wydawca zadebiutował na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, dzięki czemu firma pozyskała środki na otwarcie studiów developerskich w Rzeszowie i Katowicach, ponadto zakładając swoje centrale w USA, Niemczech, Francji czy… Peru (!). Wizytówką firmy od tej pory stały się przygodówki z serii Art Of Murder i Chronicles of Mystery, tworzone także na Nintendo DS. Obecnie firma jest na etapie restrukturyzacji, w wyniku której CITY ma wypuszczać mniej gier, ale za to z wyższej półki, i mowa tu zwłaszcza o shooterach. Tak prawdę mówiąc, to chyba każdy ma już dość odwalonych na jedno kopyto badziewnych FPSów, nieprawdaż? Oby słowa prezesa wydawcy znalazły potwierdzenie w rzeczywistości jak najrychlej.

IQ Publishing

IQ Publishing

IQ Publishing

Kolejny wydawca w naszym zestawieniu, IQ Publishing, choć istnieje od 2004 roku, grami na poważnie zajął się jakieś 3 lata później. Początkowo firma trudniła się wyłącznie dystrybucją akcesoriów przeznaczonych na chyba każdą dostępną platformę. Dopiero w 2007 roku(chyba że ktoś liczy wcześniej wydane budżetówki) IQ zaczęło przychylniej patrzeć na software, wykorzystując jednak do ekspansji na polski i zagraniczne rynki maty taneczne, tworząc jednocześnie Dance Party - program będący kompilacją kawałków przeznaczonych dla tego kontrolera. Pomysł wypalił, ze sklepów szybko znikały zapasy maty-cud (pozwala szybciej spalić tkankę tłuszczową, potwierdzam i polecam!), a dystrybutor zaczął uderzać z kolejnymi składankami tym razem znanych i lubianych utworów. Potem ukazały się przygody Misia Huberta o podtytule "Olimpiada Podwórkowa" również przeznaczone na matę, a dzieciaki rzuciły się do sklepów i niejako sprowokowały powstanie drugiej części.

Co dla nas, pro-graczy? IQ Publishing stoi przede wszystkim przygodówkami. Seria "The Adveture Collection" do końca stycznia rozrośnie się do 19 tytułów, a w planach są już kolejne tytuły. Firma ma także w zanadrzu budżetówkowe produkcje autorstwa polskiego Destan Entertainment, mnóstwo gier sportowych przeznaczonych zarówno na PC (vide World Baskerball Manager 2009 czy Tennis Manager) jak i również na konsole (i są to edycje ze zmyślnymi kontrolerami, np. ciężarkami czy wędką!). A co w 2010? Ekspansja na X360/PS3 i szybkie powiększenie oferty gier PC. Dobra nasza!

Licomp Empik Multimedia

Firma Licomp Empik Multimedia powstała w 1997 roku i w początkowej fazie rozwoju zajmowała się dystrybucją oprogramowania edukacyjnego. Kolejne lata przyniosły jednak zdecydowaną zmianę na rzecz gier. LEM podpisał umowy wydawnicze z Activisionem, Ubisoftem, Monte Cristo, a nawet przez krótki czas wydawał także produkty Electronic Arts. Do dziś przetrwała więź tylko z tym pierwszym, gigantem i molochem na rynku gier. To właśnie produkcje wydawane przez Activision stanowią 95% katalogu gier LEMu, jednak są to same gorące tytuły. W posiadaniu polskiego wydawcy znajduje się cała seria Call of Duty, Rock Band, tytuły traktujące o przygodach marvelowskich superbohaterów (X-Men, Spiderman, Transformers), a także wielkie klasyki serwowane w seriach "Best of Activision" i "Lucas Arts Classics". Jak na razie wydawca nie zamierza rozszerzać działalności - nie od dziś wiadomo, że gry od Activision to kasowe hiciory, więc trudno się dziwić.

Nicolas Games

Ostatni żyjący i w pełni rodzimy wydawca, Nicolas Games, zaczynał od mocnego wejścia. Powstała na zgliszczach Play-It spółka na początku swojego istnienia zabrała się za wydawanie hitowego Half-Life 2 (co prawda przez miesiąc, ale zawsze). Potem sosnowiecki wydawca ostro pikował w dół, stając się jednak wymarzonym developerem dla wielbicieli niszowych strategii i piekielnie trudnych przygodówek. Na rynek trafiła seria "Wojny Bitwy Kampanie" złożona z tytułów przygotowanych wyłącznie dla zaprawionych w bojach generałów, a tania seria Nicolas Action jak szybko się pojawiła, tak i zniknęła. Kilka miesięcy później nastąpiła era przygotówek - Tony Tough 2, Overclocked, Darkness Within, Runaway 2, Belief & Betrayal - wszystkie w niedługim czasie (oprócz Darkness Within) powędrowały na krążki rodzimych pism o grach. Jeszcze w czerwcu 2008 Nicolas pokusił się o wydanie wysoko ocenianej strategii Sins of a Solar Empire, ale był to ostatni tak spektakularny krok tego malutkiego wydawcy. Pod koniec 2008 firma przeszła totalną reorganizację i zmieniła profil działalności - od tej pory śląski wydawca stał się w głównej mierze developerem, opierając sprzedaż na produktach wykorzystujących markę i popularność (sic!) "Włatców Móch". Pierwszym dużym projektem Nicolasa ma być Afterfall - postapokaliptyczny cRPG tworzony na autorskim silniku Unigine. Co z tego wyjdzie - przekonamy się jeszcze w tym roku.

Polskie oddziały zagranicznych wydawców

Naszą listę zamykają polskie oddziały zagranicznych wydawców: Electronic Arts, Ubisoftu i Codemasters, Microsoft i Sony Computer Entertainment Polska (te dwa ostatnie skupiają się odpowiednio na Xboksie 360 i PS3). Jako pierwszy w naszym kraju pojawił się oddział EA. Co najważniejsze, rodzimy oddział giganta z Redwood Shores oferuje nam praktycznie wszystkie tytuły z portfolio, wyłączając oczywiście produkcje pokroju Major League Baseball czy Madden NFL, bo akurat w Polsce kompletnie mija się to z celem. Filie pozostałych światowych koncernów - Ubisoftu i Codemasters - powstały pod koniec 2008 roku, serwując nam wszystko co najlepsze w katalogach reprezentowanych firm, rzecz jasna. Cieszy fakt, że udane wejścia największych wydawców pobudziły wyobraźnię innych światowych gigantów, które powoli przestają traktować Polskę jako kraj trzeciego świata i coraz przychylniej spoglądają na nasz nadwiślański padół!

Kwiatki od spodu wąchają…

Na koniec trochę nostalgii i zadumy - krótkie wspomnienie o tych wydawcach, których ziemski byt już się zakończył. W ostatnich latach pożegnali się z nami:

Play-It - swego czasu prężnie działający dystrybutor, posiadał w swej ofercie między innymi tytuły Rockstar Games czy THQ; jego mentalny następca, Nicolas Games, to już zdecydowanie nie to samo

LK Avalon - malutki, rzeszowski dystrybutor zasłynął przede wszystkim wydaniem dwóch części przygodówek Schizm, resztę repertuaru stanowiły proste platformówki i gry dla najmłodszych

Marksoft - swoje złote lata przeżywał pod koniec XX wieku, potem powoli i sukcesywnie firma podupadała, a jej firmowym znakiem były strategie o podtekście erotycznym z Lulą w roli głównej.

Lemon Interactive - Agentka Nina na zawsze przypięła tej firmie plakietkę wydawcy gier albo niedorobionych, albo głupich, albo takich, w które nikt nigdy nie zagra.

Oni Games - nieudana mutacja Lemon Interactive radośnie podrygiwała przez kilka lat i wreszcie dała nam spokój

Play - firmowy znak - kioskowe tekturki, od ponad roku nic się nie dzieje, cały czas te same odgrzewane kotlety w kioskach, misja "podbijamy polski rynek wydawniczy" zakończona sromotną klęską. Pamiętamy o Maluch Racerze!

Aidem Media - Reksio i spółka to ich robota - dzieciakom zapadli w pamięć, reszcie już niekoniecznie.

Manta Multimedia - "Gry to niezbyt opłacalny biznes" - w pewnym momencie pomyśleli szefowie firmy i rozwiązali dział 7 lat temu. Od tej pory Manta kojarzona jest tylko z odtwarzaczami DVD.

Cool Games - na polskim rynku całe pięć miesięcy - po wydaniu Shogo, Seven Kingdoms II i Wargasm słuch o firmie zaginął. A zaczynało się obiecująco.

A.P.N. Promise - niegdysiejszy wydawca gier Microsoftu radził sobie świetnie- do czasu, gdy "mały i miękki" otworzył swoje polskie przedstawicielstwo.

Arjaloc - co ciekawe, firma nadal istnieje - wydała dwie gry (lotnicze strzelanki AirStrike) i zajęła się tworzeniem programów użytkowych.

SoftPlanet - Gnomek Belfegorek, Torrente, Army Racer + 3 inne crapowate produkcje przez sześć lat obecności na rynku - gratuluję samozaparcia.

Digital Red - specjaliści od rozbieranych pokerów. Właściwie to szkoda że upadli (tak naprawdę zmienili profil działalności na filmy) :D