Ciastko z niespodzianką

I to było ogromną pomyłką, bowiem Ciastko z niespodzianką nie powinno ujrzeć nawet światła dziennego. Film nudny, dłużący się i pozbawiony wszelkiego rodzaju humoru. Nie dość, że nie potrafi przynieść odprężenia, to jeszcze zmusił mnie do oglądania całości na raty. Gdyby nie obowiązki związane z recenzowaniem zapewne po pierwszych pięciu minutach płyta wylądowałaby za oknem. Produkcji nie ratuje także i obsada aktorska. Ba, mam wrażenie, iż to właśnie ona wbiła przysłowiowy gwóźdź do trumny! A pani Faris zapragnęła chyba Złotej Maliny. Cóż, kiedy do Oscarów nawet w marzeniach daleko, to trzeba starać się o bardziej przyziemne rzeczy.

Ciastko z niespodzianką

A o co w tym wszystkim chodzi. Główna bohaterka - Jane F. jest młodą, leniwą marzycielką. Jak wiele dziewczyn w jej wieku marzy o karierze aktorskiej. No i oczywiście, nie mogłem o tym zapomnieć, jest amatorką zielska. Kiedy przed castingiem w oczywisty sposób postanawia się odprężyć i zmniejszyć tremę, przypadkowo zjada cały talerz babeczek przygotowanych przez jej współlokatora. Babeczek z niespodzianką. Od tej pory wszystko zaczyna sypać jej się na głowę i ma jedynie kilka godzin na załatwienie wielu ważnych spraw. A to wszystko na wielkim haju.

Musisz przyznać więc, że mogło być całkiem śmiesznie. Prawie półtoragodzinny seans powinien ociekać w przezabawne gagi i dialogi. Niestety, tak nie jest. Widać, że reżyser i aktorzy próbowali wykrzesać z każdej sceny przynajmniej odrobinę humoru, lecz plany spaliły na panewce i mamy co mamy. Przedstawienie wypełnione miernymi umiejętnościami aktorskimi, wzbogacone tragicznym scenariuszem. Naprawdę, trzeba mieć od groma samozaparcia aby wytrzymać cały film przed ekranem telewizora, nie zajmując się przy tym rozwiązywaniem już rozwiązanej krzyżówki, obgryzaniem paznokci, czy chociażby dłubaniem w nosie lub pępku. A każda z tych czynności będzie ciekawsza i bardziej wciągająca niż Ciastko z niespodzianką.