Boska Komedia została napisana przez Włocha Dantego pod wpływem wielkiej miłości do spotkanej zaledwie kilka razy Beatrycze. Po jej śmierci, autor stworzył poemat o bohaterze, który podróżuje po zaświatach próbując odzyskać swoją ukochaną. Dante's Inferno w ogólnym zarysie bardzo przypomina pierwowzór, lecz schemat został wzbogacony o litry krwi, brutalność, setki demonów i wszechobecny mrok. Studio skupiło się na motywie podróży przez 9 kręgów piekieł, więc droga do odzyskania ukochanej będzie długa i usłana trupami. Nasz Dante to doświadczony żołnierz, widział w swoim życiu wiele zła, nie zawaha się więc ani razu przy przerzedzaniu tłumów, które staną mu na ścieżce.
A tłumy będą to przedziwne. Z racji faktu, iż cała opowieść rozgrywa się w piekle, naszymi wrogami są wszelkiego rodzaju demony, bestie, potępione dusze, a nawet same… grzechy. Wszystko to przyjmuje bardzo makabryczną formę, nie pozbawiony groteski brutalny wygląd przeciwników ma przerażać i rzeczywiście to robi. Dante jest jednak zakochany, a prawdziwa miłość potrafi rzucić wyzwanie nawet tak potężnym istotom, jak Lucyfer, który będzie zresztą jednym z bossów. Każdy kolejny krąg piekła ma przybierać coraz bardziej drastyczny wygląd, a poziom trudności starć będzie stale wzrastał.
Czym w ogóle jest Dante's Inferno? To dość typowa gra akcji, przypominająca nieco takie serie jak konsolowe God of War czy też Devil May Cry. Gra EA Games ma rzucić temu pierwszemu wyzwania w kategorii "mrok i brutalność" i, trzeba przyznać, już teraz ma spore szanse w tym starciu. Co prawda Dante posiadać ma zaledwie jedną broń, jednak na tym miejscu nie znajdzie się byle jaki miecz - będzie to kosa, którą zabierzemy po pokonaniu w pierwszym etapie gry samej… Śmierci. Z czasem nasz oręż będzie zyskiwał nowe właściwości, a bohater rozwijał swoje zdolności magiczne (z braku lepszego słowa). Nie zabraknie wykonywania sekwencji ciosów, gromadzenia punktów i innych charakterystycznych elementów składowych slasherów.
Lwią część czasu gry spędzimy na zabijaniu tysięcy wrogów, obserwowaniu, jak w efektowny sposób tracą kończyny lub wykrwawiają się na posadzce piekła. Oczywistą atrakcją będą walki z bossami, prawdopodobnie na koniec każdego kręgu. Każdy z nich prezentuje się okazale, tak pod względem wykonania, jak i rozmiaru. Rozgrywkę mają też uatrakcyjniać tzn. Quick Time Eventy, czyli sekwencje wymagające szybkiego wciskania pojawiających się na ekranie przycisków. Dzięki temu twórcy chcą uzyskać filmowość produkcji, po filmach z gry można już stwierdzić, że prezentuje się to świetnie. Nie doszło tutaj do takiego absurdu, jak np. w grze na podstawie Tożsamości Bourne'a, gdzie praktycznie cały gameplay był zdominowany przez QTE.
Szczerze wątpię, by w najgorszych koszmarach człowiek średniowiecza mógł wyśnić tak wyglądające zaświaty. Każda z lokacji prezentuje odmienny, na swój sposób chory krajobraz, wszystkie zaprezentowane dotychczas miejsca wyglądają piekielnie klimatycznie! To samo powiedzieć można o przeciwnikach, zwłaszcza o ich animacjach. Dante wygląda w ruchu niesamowicie, jego walka kosą cieszy oko. Tak samo dobrze powinna sprawdzać się muzyka chóralna przygrywająca nam cały czas w tle, potęgująca podniosłość i grozę przedstawionej opowieści.
Dante's Inferno zmierza wielkimi krokami na konsole obecnej generacji, a i właściciele PSP dostaną swoją wersję. EA nie planuje na razie wersji dla komputerów osobistych, jednak nic nie jest wykluczone. Iście piekielny slasher zawierający w sobie wszystko to, co w gatunku najlepsze wyląduje na sklepowych półkach w lutym przyszłego roku, jednak już w grudniu będziemy mogli przebiec się po pierwszym etapie za sprawą wersji demonstracyjnej. Ciężki klimat, posoka zalewająca ekran i opętany szaleńczą miłością bohater to tylko kilka z cech, które przemawiają za bliższym przyjrzeniem się nowej produkcji Electronic Arts!