Publicystyka

 

  Kilka słow o grach przygodowych by Papkin

Od lat mówi się o upadku klasycznych gier przygodowych. Rysunkowa grafika i interfejs typu wskaż & kliknij nie sprawdzają się już równie dobrze, co w połowie magicznych lat dziewięćdziesiątych. 

 

Twórcy eksperymentują, starają się stworzyć idealną hybrydę łączącą różne, często skrajnie odmienne idee. Efektem takich ekscesów jest choćby znakomity Fahrenheit, czy kapitalnie się zapowiadający Dreamfall. Dziś jednak w ramach małego „powrotu do przeszłości” na tapetę wezmę dwie zupełnie oldskulowe pozycje w sam raz dla tych, którzy z łezką w oku wspominają ręcznie malowane tła, śmieszne, nieco karykaturalne postaci i zakręcony humor rodem z najlepszych skeczy Monty Pythona!

A Vampyre Story
Wampiry zazwyczaj są utożsamiane z bladymi arystokratami, dyskretnie sączącymi krew z szyi dziewicy, lub też z tępymi osiłkami, o nadnaturalnym rozroście pary ostrych jak brzytwy zębów. Mona de la Fate należy raczej do tej pierwszej grupy. Uzdolnionej śpiewacze operowej karierę załamać może pechowy pocałunek z nie umarłym baronem Shrowdy Von Kieferem. Jednak zaradna dziewczyna nie zamierza zmieniać swojego życia i wciąż pragnie zrealizować swoje największe marzenie. Występ w Paryskiej Operze. Oczywiście zadanie to nie jest wcale łatwe, głównie z powodu pewnych kłopotów z podróżą oraz nagłą utratą sympatii ze strony, co to bardziej fanatycznych melomanów. Mona będzie musiała przebyć wraz z nietoperzem Froderickiem spory kawał drogi umykając łowcom wampirów i przyzwyczajając się do nowej sytuacji, w jakiej się znalazła. Dziwna niechęć do czosnku i światła słonecznego z pewnością stanie się siłą napędową wielu, znakomitych gagów. Za grę odpowiadają fachowcy, którzy niegdyś pracowali dla LucasArts. Dziś jednak, gdy Lucas zmienił wizerunek na bardziej „gwiezdno wojenny”, konserwatywni programiści spakowali manatki i tak powstało Autumn Moon Entertainment, zaś A Vampyre Story to ich pierwszy projekt. Program ukaże się w szeroko pojętnym roku 2006, zaś o oprawę graficzną i muzyczną można być właściwie spokojnym. Malowany świat wydaje się dopracowany w każdym detalu, królują różne odcienie czerni, fioletu i dostojnej purpury. Nie zapomniano o zabawnej kresce i nietypowej stylistyce. Swego czasu do sieci wypłynęły cztery motywy muzyczne, podobno wprost z gry. Stonowane i ponure rytmy robią wrażenie nie mniejsze, niż skoczne melodyjki rodem z Day of the Tentacle. Czy graczom spodoba się wampira historia opowiedziana z przymrużeniem oka?

Juniper Crescent: Sapphire Claw
Zapewne wielu z Was czytając tytuł nerwowo łapie się za głowy. Najnowsza produkcja Steve’a Ince, legendarnego twórcy sagi o złamanym mieczu nadchodzi bez wielkiego szumu medialnego, wywiadów, konkursów, zapowiedzi i coraz bardziej optymistycznych prognoz. Historia skupia się wokół Scouta, kota noszącego piracką opaskę na oku i wesoły nastrój w sercu. Pewny siebie podróżnik wędruje wraz z przyjaciółmi (Nomen, omen innymi zwierzakami) przez najbardziej niebezpieczne i złowrogie krainy uniwersum. Towarzyszą mu między innymi mysz Blinky i małpa o brzemiennym imieniu Lincoln. Wszystko po to, aby zdobyć legendarny szafirowy pazur- artefakt o niezmierzonej mocy. Na drodze do tegoż staje wielki i podły kot, z którym nie chcielibyście mieć nic wspólnego. Sympatyczna oprawa i udział znanego projektanta naprawdę dobrze wróży. Produkcja korzysta z licencji znanej (przynajmniej za granicą) serii komiksowej. Termin wydania ustalono na maj 2006 i mam nadzieję, że nie zaliczymy jakiejś większej obsuwy. Obawy jednak budzi to, jak mało robią twórcy aby Szafirowy Szpon rozreklamować. Jedyne, co wydobyto jak dotychczas od programistów z Juniper Games to dwa zrzuty, prezentujące zresztą dość podobną okolicę, skromna notka o fabule i garść artworków. Oby brak zainteresowania ze strony graczy nie pogrzebał tej ambitnej produkcji.

Na półce:

The Westerner
Ponownie zlokalizowana druga część przygód kowboja imieniem Fenimore Filmore. Znanemu z Trzech Czaszek Tolteków bohaterowi głosu użyczył Jacek Borusiński, zaś w rolę złowieszczego Stareka wcielił się Dariusz Basiński. Współpraca satyryków z kabaretu Mumio gwarantuje dobrą zabawę!

Still Life
Mroczne przygody Victorii McPherson, wnuczki znanego z Post Mortem Gusa wydała właśnie Cenega po korzystnej cenie 30 złotych. W grze otrzymamy możliwość animacji dwójki bohaterów, którzy będą starali się rozwikłać tajemnicę niezwykle brutalnych morderstw i których czeka trochę zwykłej, policyjnej rutyny.

Nibiru
Kolejna, po Black Mirror, przygodówka ze stajni czeskiego studia Unkown Identity. Klasyczny interfejs point & click, staranna grafika, tajemnica (a jakże) nazistów i nagła śmierć osoby, która odkryła sekret niemieckich bunkrów znalezionych podczas prac w Czechach. Co skrywają zapomniane pozostałości wojny?

Newsy:

Simon powraca!
Jak donosi niemiecku deweloper Silver Style, na mocy niedawno podpisanej umowy rozpoczynają się prace nad czwartą częścią Simon the Sorcerer. Sympatyczna przygodówka pozyskała rzesze fanów dzięki dwóm, pełnym humoru częściom. Próba przeniesienia Simona w trzeci wymiar spaliła na panewce i gra wydana u Nas pod nazwą Szymek Czarodziej została żywcem pożarta przez bezlitosnych recenzentów. Wedle zapowiedzi „czwórka” przyniesie mnóstwo dobrych zagadek i zachowa unikalny żart poprzedniczek.

Culpa Innata
W 2006 roku wydana zostanie gra o niewiele (na razie) mówiącym tytule Culpa Innata. Akcja przeniesie nas w przyszłość do roku 2047. Unia Świata to ogromna wspólnota bogatych i rozwiniętych państw Ziemi. Wcielimy się w niejakiego Phoenixa Wallisa, rozjemcę, który ma za zadanie zbadać śmierć Rosjanina. Jak to zwykle bywa sprawa okazuje się mieć „drugie dno”. Data premiery to na razie tajemnica równie wielka, co wysokość pensji prezesa NBP.

Gorące przyjęcie chłodnego Fahrenheita.
Po wydaniu bardzo dobrego Fahrenheita sporo kontrowersji budziła zasadnicza kwestia. Czy tytuł się sprzeda? Okazało się, że dziecko twórców bardzo niedocenianego Nomad Soul wybiło się do czołówki list sprzedaży. Szczere gratulacje.