Papkin:
Tu może zdziwię kilka osób, bowiem godzi się
na "Grę roku" nominować coś znanego i
uwielbianego, zaś ten tytuł nawet w Polsce się
nie ukazał, więc pewnie nie wielu zrozumie,
dlaczego właśnie mój wybór padł na... Psychonauts.
Ten niezwykły platformer zauroczył mnie od
pierwszego wejrzenia. Naturalnie świetną grafiką,
bardzo kolorową stylistyką nawiązującą do
Grim Fandango. W życiu nie zapomnę tych uroczo
pokracznych postaci. Muzyka również niczego
sobie, ale najciekawsze były nietypowe rozwiązania
i multum świeżych (i kilka czerstwych) pomysłów
Zastosowanie mocy psychonautów - telekinezy,
pirokinezy, konfuzji, lewitacji (!) i mnóstwa, mnóstwa
innych, sprawiły, że gra znacząco wybijała się
ponad konkurencję. W związku z tym, że
zwiedzaliśmy bardzo różne mózgi - światy twórcy
mieli spore pole do popisu przy projektowaniu
poziomów. I tak zwiedzamy m.in teatr byłej
aktorki - Glorii, z zaburzeniem osobowości, gdzie
musimy dowiedzieć się kto jest legendarnym
upiorem terroryzującym ośrodek, dostajemy się
do szalonej krainy Agenta Boya - pełnej spisków,
plotek, szpiegów i tajnych organizacji (i
mleczarza), penetrujemy umysł Lungfisha, gdzie
jesteśmy wielcy niczym King Kong i terroryzujemy
miasto Lungfishopolis, czy gigantyczną grę
planszową - Waterlo Word, zaś będąc w środku
pokonujemy samego Napoleona Bonaparte! Zaprawdę -
nietypowe rozwiązania i niespodzianki, które
serwuje gra, są tak miłe i nieoczekiwane, że
zakochałem się w niej na zabój. Tam naprawdę
każdy poziom to zupełnie inna bajka i nie ma
miejsca na choćby chwilę nudy. Zaś głosy
postaci i rysunkowa kreska dopełniają
znakomitego obrazu całości. Chory klimat,
naprawdę chory! Na drugim miejscu plasuje się
Still Life, a czemu? Recenzja w tym numerze
powinna wszystko wyjaśnić. Zaś podium zamyka
Gun - ale głównie dlatego, że nie spodziewałem
się czegoś tak dobrego, w tak przeze mnie
uwielbianych klimatach dzikiego zachodu. IIIIHAAAA!
Pochwały należą się też wysoko ocenionej
Fable: The Lost Chapters. Całkiem nieoczekiwanie
wsiąkłem w grę. Do tego stopnia, że napisałem
do niej pierwszy (i, miejmy nadzieję, jedyny)
poradnik, do którego lektury zapraszam na www.gameranking.pl
Gecik:
Prawdę mówiąc, naprawdę musi mnie coś tknąć,
żebym zakupił sobie jakąś nowość (i to tylko
na PS2, bo mój PC w życiu sobie nie poradzi z
bumpmappingiem, havokami i innymi cudami),
preferuję raczej grę w klasyki, które można
nabyć w bardzo rozsądnej cenie. Ostatnio kupiłem
na przykład kultowe Grand Turismo 3 za 70 zł czy
Final Fantasy X za 99 zł. Zabawa przednia, a ceny
niskie. Wracając jednak do meritum, przyznam, że
grą 2005 jest dla mnie zdecydowanie Timesplitters
2 (PS2). Generalnie znalazłem tu wszystko,
czego zwykle w grach szukam - wysoka grywalność,
dobra fabuła, interesujący główny bohater,
opcja multiplayer (sieć i splitscreen), itd.
Przede wszystkim jednak pokłon dla twórców, że
stworzyli jedną z nielicznych gier, w którą można
grać na padzie i to z przyjemnością. Chyba prócz
Goldeneye na N64 czy MoH: Frontline na PS2 w nic
takiego nie grałem. Brawo, oby więcej takich
gier. Swoją drogą, mile zaskoczyła mnie FIFA
2006. Jestem człowiekiem, który nie miał okazji
dłużej zapoznać się z którąś z poprzednich
części, toteż możliwe, iż stąd bierze się
moja pozytywna opinia. Przeczytałem masę
recenzji, gdzie ogromna większość była raczej
negatywna, a tu niespodzianka - EA Sports dało mi
bardzo fajną kopaninę i to po polsku. Za rok mam
nadzieję, że będę mógł zachwycać się Final
Fantasy XII, a już chyba ozłociłbym Square,
gdyby FF XII miałoby zostać wydane w
zlokalizowanej wersji.
Joker:
Moim zdecydowanym faworytem, pomimo upodobania w
rpgach, jest F.E.A.R. Zapierająca w dołku
grafika, dynamika i efekty specjalne powodujące
dreszcze na karku - oto elementy wyróżniające
ten tytuł. F.E.A.R. możnaby rzec jest nowym Far
Cry'em. "Zaatakował" znikąd i zawojował
rynek komputerowych zabaw. Na drugim miejscu
plasuje się najprawdopodobniej Dungeon Siege 2.
Może nie tyle z powodu swojej fabuły, bo takowej
w gruncie rzeczy nie ma, ale bardzo dobrego
"worka treningowego", czyli
odstresowywacza, w który zostało wplecionych
wiele czarów, kombosów i ciosów. Nie wspominając
o znakach rozpoznawczych serii DS, czyli zwierzętach
jucznych.
P.S. Gdybym miał wybierać grę, która mnie
zachwyciła najbardziej w 2005 roku, a nie grę,
która nie tylko mnie zachwyciła, ale także wyszła
w 2005 roku wybrałbym oczywiście Warcrafta III z
dodatkiem The Frozen Throne.
PIRX:
Zostanie tylko jedna! - krzyknął Nieśmiertelny,
gdy kazano podać mu tytuł gry Anno Domini 2005
r. Niby zadanie proste, ale problem spory. Upływający
2005 r. okazał się dosyć szczodry jeśli chodzi
o "wysyp" gier komputerowych. Walczę ze
sobą straszliwie, gdyż z jednej strony mam
faworyta z Krainy RPG, a z drugiej jeden z moich
ukochanych symulatorów. Ale rzekło się -
pozostanie jeden. Wskazuję: FABLE - The lost
chapter.
Zrobiona bajka (Fable w tłumaczeniu dosłownym to
bajka, baśń) w przecudnej grafice i cudownej ścieżce
dźwiękowej. Fabuła iskrząca od humoru, ale bez
natrętnej dydaktyki. Nowatorskie i zaskakujące
rozwiażania. Poraz pierwszy grałem w RPG-a, w którym
bohater od małoletniego pętaka, poprzez młodzieńca
i mężczyznę w sile wieku dociera do wieku sędziwego
starca. Mało tego prowadząc rozgrywkę dbajmy o
naszego bohatera i chrońmy go, gdyż blizny, które
go oznaczą nosił będzie do końca swoich dni.
Nasz bohater może być wielkim Herosem, pięknym
i otoczonym miłością bliźnich swoich, ale może
też być podłym draniem o fizjonomii potwora.
Wielość rozwiązań zastosowanych w tej grze nie
ma precedensu! A te piętrowe questy, a łowienie
rybek, a kopanie łopatą, a miłosne podboje,
a…i tak bez końca! Dla mnie to faworyt do
miana gry roku 2005. Szkoda tylko, że Nasi
krajowi dystrybutorzy nie wyrobili się jak
zwykle. Wersja PL dopiero w przyszłym roku będzie
osiągalna. Numer dwa dla mnie, aż drugim, lub
tylko drugim jest "Silent Hunter 3" -
rzecz absolutnie wielka w dziedzinie symulatorów
morskich. ale to już moje subiektywne zdanie.
Zapewne koledzy wskażą jeszcze inne tytuły,
lecz ja stwierdzam krótko - Bajka /Fable/ jest
ABSOLUTNIE WIELKA i to jest tak oczywiste jak
fakt, że jutro też będzie dzień! I to by było
na tyle! Pozdrawiam!
Kroenen:
Mijający rok był bardzo urodzajny, jeśli chodzi
o gry, aczkolwiek trudno określić tę najlepszą.
Trudno, albowiem każdy z zapowiadanych
tegorocznych hitów okazał się grą, co najwyżej
bardzo dobrą. Mamy Cywilizację 4, starą. dobrą
i jarą, ale na dobrą sprawę nudną. Mamy również
Age of Empires 3, którym wszyscy się zachwycają,
a dla mnie to rozczarowanie roku. Jest jeszcze
Kwak 4 i, oczywiście, FEAR. Która z nich
najlepsza? Mnie osobiście najbardziej zauroczyły,
podobnie jak Joker zauroczył się w RPGach, Call
of Duty 2 i Quake 4. Ten pierwszy za
klimacik i tryb multiplayer, który bynajmniej nie
jest tym, czym byśmy chcieli żeby był, ale mimo
wszystko bardzo przyjemny. Wstrząs 4 natomiast za
ogromną dozę akcji, strzelaniny i sieczki. Odprężyłem
się, na dodatek w markowym (Stroggowym)
otoczeniu, wraz z ładniusią graficzką i
przyjemnym klimatem. Mimo wszystko jednak nie wyszły
zapowiadane na ten rok największe hity: Gothic 3,
TES4: Oblivion czy choćby STALKER, tak więc już
zacieram łapki na rok 2006.
Howgh!
zan:
Najlepsza gra tego roku? Hmm... Jest ich kilka.
Na pewno jednym z najlepszych był i jest FEAR, za
sam klimat, o grafice nie wspominając. Był to
najlepszy FPS i horror tego roku. Z gier
przygodowych najbardziej urzekł mnie odświeżający
gatunek Fahrenheight. Jest to ten typ, który
w sumie nie wnosi nic nowego do gatunku (moim
zdaniem oczywiście), jednakże czerpie pełnymi
garściami najlepsze elementy z innych gier i łączy
je w wspólną całość. Z cRPG w czołówce
znajduje się Gothic II Noc Kruka i KOTOR
II. Pierwszy był wielce oczekiwanym przeze
mnie dodatkiem do drugiej części rozbudowujący
ją, zmieniający fabule oraz samą mechanikę gry
tak bardzo, ze przechodzenie jeszcze raz całej
gry w żadnym momencie nie było ani nudne, ani
irytujące. Może i grafika nie była zbyt
"na czasie", jednakże gra wyszła rok
temu, tylko w Polsce jakoś nie bardzo ktoś się
kwapił do jej przetłumaczenia... Od KOTOR`a
oczekiwałem tylko, iż będzie lepszy lub
ewentualnie taki sam jak poprzednik. Nie zawiodłem
się, a sama gra przykuła moja uwagę na wiele
godzin. W tym momencie musze zaznaczyć, ze nie
grałem w Fable i dlatego nie mogę się na jego
temat wypowiedzieć.
Z RTS najlepszy był AOE3. Miął mocna
konkurencje (EE2), jednakże wydaje mi się, iż
to właśnie jemu należy się tytuł najlepszego.
Kuleje w nim tylko kampania, która od pewnego
momentu staje się po prostu nudna. Z gier MMO
najbardziej spodobał mi się Guild Wars,
który jest w końcu pierwsza gra MMORPG, a nie
tak jak większość MMOH&S.
Nie należy tez zapominać o nowym GTA i
wydaje mi się, iż przedstawiłem najlepsze gry
tego roku, jeśli jakąś pominąłem to sorki,
ale pamięć już nie ta... Należy tez zaznaczyć,
iż nie można wybrać tej najlepszej, bo każda z
nich jest godna uwagi.
elmo:
W tym roku zdecydowanie nic, co mogło by nosić
miano ponadprzeciętnego, nie pojawiło się. Albo
ja jestem aż taki wymagający w stosunku do gier
i za bardzo przywiązany do klasyki, albo po
prostu producenci się nie popisali. Niestety cała
redakcja, w tym także i ja, zostaliśmy zmuszeni
do wytypowania najlepszej, czy może najciekawszej
gry roku.
Po dłuższym namyśle wybrałem między innymi GTA:
San Andreas w wersji na PeCeta. Dlaczego ta
gra? Ano jest to jedna z niewielu, która mnie
mile zaskoczyła, a pomysłami zawartymi w grze można
by spokojnie obdzielić dziesięć innych
produkcji które by nie straciły na grywalności.
Jeżeli miałbym wybierać tylko tę jedyną, to
chyba mój wybór padłby na najnowsze Grand
Thieft Auto (PC). Naprawdę w tej grze każdy
znajdzie coś dla siebie. Jest trochę strzelania,
sporo elementów zręcznościowych, możliwość
jazdy samochodem, są różne mini gry, np.:
poczciwy bilard, no i wreszcie można sobie także
polatać najróżniejszymi maszynami oraz wypłynąć
w głąb oceanu na jednej z kilkunastu łódek/jachtów.
Żeby nie poprzestać na jednej grze, jeszcze
wymienię inne, jednak już gorsze tytuły, które
jednak w pewien sposób mnie zaskoczyły. Pierwszą
grą będzie nowa odsłona Fify. EA w końcu się
postarało i przynajmniej zaczęło gonić PES-a,
który po dziś dzień pozostaje królem
wirtualnej piłki. W Fifie 06 wprowadzono sporo
istotnych zmian, oraz po raz pierwszy w historii
został wprowadzony polski komentarz. Mi osobiście
nie podobał się z powodów licznych błędów
podczas komentowania bieżących akcji, ale ogólnie
brawa za wysiłek. Po raz pierwszy, także w grze
widać pewien poziom trudności i przeciwnicy
przynajmniej zaczynają cokolwiek kombinować.
Ostatnio także ukazały się świeżutkie gry
nawiązujące do jakże w tym zimowym sezonie
popularnego. Mowa tu o skokach narciarskich. W końcu
komputerowa wersja tej dyscyplina zaczęła
przybierać konkretniejsze kształty. Na koniec
ewentualnie mogę jeszcze podać Setllersów. Jakoś
nikt o niej nie wspomina i zaledwie kilka tygodni
po premierze zrobiło się cicho na jej temat, a
ja, musze przyznać, spędziłem przy tej grze
kilka fajnych chwil.
Loonatyk:
Rozczarowała FIFA, rozczarował Championship
Manager. W sumie czego nie wziąłem do rąk to
rozczarowywało. Dlaczego? Po prostu zbyt wiele
oczekiwałem, bo te gry (i wiele innych) nie były
złe. Na pewno wśród najlepszych pozycji 2005
roku umieściłbym Sid Meier's Pirates! (teoretycznie
gra wydana w 2004 roku, ale i tak 90% polskich
graczy zagrało w nią dopiero w lipcu), Total
Overdose (dużo akcji, ja się bawiłem świetnie),
no i oczywiście GTA: San Andreas. 2005 rok
to także okres premiery dużej liczby ciekawych
MMORPG, wśród nich bardzo dobry World of
Warcraft i nieco gorsze, aczkolwiek zdecydowanie
bardziej opłacalne, Guild Wars.
Szarik:
Zastanawiałem się dość długo jaką grę uznać
za najlepszy tytuł roku 2005. Na początku
postanowiłem wybrać pomiędzy trzema tytułami -
Guild Wars, F.E.A.R., i Black
& White 2. Niestety, mimo długich godzin
(serio GODZIN) spędzonych nad rozmyślaniem, i
analizowaniem tych tytułów, nie potrafiłem
dokonać wyboru. Troszkę już pod denerwowany
przejrzałem dokładnie wszystkie gry poprzedniego
roku, jakie przypadły mi mniej lub bardziej do
gustu. Wtedy nastąpiło olśnienie. Nie wiem jak
mogłem zapomnieć o cudownej grze, pełnej
dobrego humory, ciekawych rozwiązań i naprawdę
dobrej grafice. Grze opowiadającej o losach
pewnego barda lubiącego stałe miejsce w knajpce,
piwko i swój instrumencik. Pewnie część z Was
już wie, że chodzi mi o "Bard`s Tale".
Ten cRPG zapewnił mi bardzo dużo miłej zabawy,
a całość uzupełnia piesek głównego bohatera
(kundelek w łaty).
Haxor:
W tym roku było w czym wybierać F.E.A.R, Quake
IV, POP: The Two thrones, King Kong, Fifa,The
Matrix: Path of Neo itp.. Kilka z nich było
dobrych, kilka wręcz wybitnych, a inne niczym nie
zaskakiwały. Tak, to prawda, ten rok był jednym
z lepszych okresów dla gier komputerowych.
Pojawiły się też nowe handheldy takie jak: N'DS
czy PSP, wyszła również nowa konsola nowej
generacji, XBOX 360. Więćc każdy z redaktorów
miały w czym wybierać! Każdy wybrał co innego
co świadczy o tym że każdy ma swój ulubiony
gatunek. Mój głos zdecydowanie idzie na Advent
Rising, o tej grze mało kto słyszał, a
szkoda bo warto w nią zagrać, fabuła, gameplay,
muzyka (!). Dosłownie wszystko w tej grze było
dobre. Polecam. Na uznananie zasługuje też
Cywilizacja 4, strategie turową, w którą każdy
starszy gracz chyba grał lub o niej słyszał.
Nie jest to może specjalny powiew świeżości
aczkolwiek nadal ma w sobie to coś.
TabO:
Podzielam zdanie kolegi elmo. W minionym już roku
- 2005, na światowy rynek nie wyszła praktycznie
żadna gra, która by mnie w jakikolwiek sposób
znacznie poruszyła. Co nie oznacza, że w tym
roku nie było na czym „zawiesić
oko”. Wręcz przeciwnie, było. Ale
obiektywne wybranie tej ehhh i ahhh, biorąc pod
uwagę, że każda oscyluje w innych gatunkach,
jest po prostu nie możliwe. Jednak mogę
powiedzieć, że na szczególną uwagę zasługują
takie tytuły jak wspominany już przez kolegów z
redakcji: F.E.A.R., którego same wyjście
na rynek było nie lada zaskoczeniem. Kolejna odsłona
GTA, wobec której miałem spekulacje, że
będzie „odgrzewanym kotletem”, tym
razem na szczęście nie powiem: "a nie mówiłem?!".
Największy konkurent FIFY 2006, czyli Pro
Evolution Soccer 5, też nie dał ciała.
Ogromnym zaskoczeniem dla mnie natomiast była
kolejna wersja S.W.A.T. Sygnowana dumnym już
numerkiem 4. Dlaczego? Ponieważ gry tego kalibru
kręcą mnie najbardziej, i m.in. w S.W.A.T grałem
od jej pierwszego dziecka, który był istnym nie
wypałem ;). S.W.A.T 4 zaskoczył, zaskoczył
bardzo pozytywnie. Bardzo ciekawa i realistyczna
fabuła, znacznie zwiększone możliwości
dowodzenia, powiększony poziom IQ przeciwników,
techniczne aspekty gry, doskonale zsynchronizowane
z dość małymi wymaganiami sprzętowymi...to
tylko garstka plusów. Nie należy również
zapominać o tytułach, które miały, ale z różnych
‘przyczyn’, mniej lub bardziej znanych
oficjalnie, nie wyszły. Mam na myśli chociażby:
S.T.A.L.K.E.R’a.
|