PLAYBACK, nr 07/2009 (43) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

FILM

Michał 'Miguel' Kurowski

Koniec świata

switch
Koniec świata
  • Gatunek: czarna komedia, dramat, musical
  • Rok produkcji: 2006
  • Reżyser: Richard Kelly
  • Scenariusz: Richard Kelly
  • Obsada: Dwayne Johnson, Seann William Scott, Sarah Michelle Gellar
  • Dystrybutor: Monotlih

Już po Donnie Darko można było zauważyć, że Richard Kelly nie jest przeciętnym amerykańskim filmowcem. Ma głowę pełną pomysłów, które realizuje stosując najbardziej znane hollywoodzkie techniki. To tak, jakbyśmy połączyli ze sobą kino niezależne z realizacją w stylu największych superprodukcji. Przy tworzeniu Końcu świata Kelly trzymał się podobnego stylu, tylko tym razem postanowił wywołać gigantyczny chaos w ponaddwugodzinnej postmodernistycznej satyrze na temat amerykańskiego życia. Pomysł ciekawy, ale efekt mizerny.

Oto Stany Zjednoczone zaprezentowane w alternatywnej rzeczywistości. W 2005 r. Teksas był głównym celem ataku nuklearnego, co spowodowało, że praktycznie pół stanu zostało zmiecione z powierzchni ziemi. Rząd postanowił chronić bardziej swoich obywateli i od tamtej pory Ameryka stała się państwem policyjnym, które kontroluje swoich obywateli na każdym kroku. Akcja obrazu rozgrywa się trzy lata po tych wydarzeniach. Kraj jest pogrążony w chaosie, a ludzie mają dosyć totalitarnych władz, więc anarchiści postanawiają wywołać rewoltę. Jednakże są trzy osoby dzięki którym wszystko może się zmienić. Są nimi - Boxer Santaros (hollywoodzki aktor dotknięty amnezją i pragnący zostać reżyserem), Krysta Now (była gwiazda filmów porno, a obecnie prowadząca telewizyjny show) oraz Roland Taverner (policjant chcący zinfiltrować grupę buntowników). Kiedy drogi tych postaci się skrzyżują, to świat nie będzie nigdy taki sam.

Koniec świata

Koniec świata

Koniec świata to gigantyczna próba - próba widza. To ponad dwugodzinna męczarnia dla wszystkich, którzy choć trochę oczekiwali po nazwiskach Dwayne Johnson, Sarah Michelle Gellar i Seann Willam Scott komercyjnej szmiry. Jest zupełnie inaczej. Ten film to postmodernistyczny eksperyment Richarda Kelly'ego. Twórca łączy tutaj wszelakie przeciwieństwa - ambicje i kicz, pornografię i mainstream czy słoneczne Los Angeles z mroczną wizją przyszłości. Tutaj wszystko do siebie nie pasuje. Gwiazdor kina akcji chce grać w ambitnym filmie, aktorka filmów porno jest wyedukowana i co chwilę rzuca danymi statystycznymi albo złotymi myślami, a żołnierz, który skończył służbę w Iraku cytuje Biblię i zapowiada ostateczną apokalipsę (i w jego rolę wcielił się Justin Timberlake). Southland wg Kelly'ego to zdemoralizowana mieszanina ludzi nie potrafiących się odnaleźć w powojennym świecie i symbolizuje podupadłą moralnie Amerykę.

Film twórcy Donniego Darko to również zabawa konwencją utopii i antyutopii. Ten alternatywny chronotop nie jest oryginalny, bowiem obserwacja ukrytymi kamerami to oczywisty ukłon w stronę 1984 Orwella. Lecz tego można się spodziewać. W końcu postmodernistyczne kino jest często palimpsestem, więc przepisując klasyki współczesności na dzisiejszy język filmowy można znaleźć wiele takich śladów. A poprzez wykorzystanie tych idei, Kelly próbuje krytykować taktykę rządu względem działań wojny w Iraku. To komentarz polityczny zarezerwowany dla George'a W. Busha oferujący dodatkowo efekty danych czynów. Może są to rezultaty w wyjątkowo abstrakcyjnej formie science fiction, ale pewnie i to jest swoistą symboliką.

Koniec świata

Koniec świata

Lecz Koniec świata to nie tylko komentarz polityczny. To przede wszystkim analiza zachowań społeczeństwa w antyutopijnej rzeczywistości. Film ma długi czas trwania, więc wyczerpująco pokazuje gamę różnorodnych bohaterów walczących o wolność kraju lub duszy. I uwaga nie skupia się tylko na antywojennych i antyrządowych manifestacjach siłowych, ale przede wszystkim na zmianie mentalności. To świat gdzie rozmowy o seksie są tematem codziennych talk-show, a ludzie myślą tylko o tym w jaki sposób uratować się od końca świata. Ta mentalność jest zepsuta. Wygląda jak gdyby na siłę próbowano połączyć dwa niepasujące do siebie elementy układanki.

Szkoda, że cała struktura filmu wygląda podobnie. Obraz Kelly'ego to dwu i półgodzinna mordęga, która jest kwintesencją postmodernizmu. Młody reżyser bawi się w Davida Lyncha i bez ogródek tworzy w swojej satyrze niepotrzebny galimatias. Forma jest trudna zarówno do wytrzymania jak i do zrozumienia. Natłok symbolizmu i alegorii wywołuje u widza ogromne zmieszanie, lecz chyba o to chodzi. Nielogiczny scenariusz wraz z niepoukładaną realizacją to główne wady produkcji. W innym stylu film mógłby być całkiem znośny.

Koniec świata

Koniec świata

Koniec świata to Inland Empire w bardziej groteskowej i absurdalnej wersji z wyłączeniem elementu tajemnicy. To Mulholland Drive bez szokującego zakończenia i bez wiarygodnego rozwiązania. Z tego wynika, że Southland Tales to popkulturowe popłuczyny po Davidzie Lynchu. Tak właśnie się dzieje, kiedy Hollywood i kino niezależne łączy się w jedno. Eksperyment Richarda Kelly'ego pokazuje, że postmodernizm w Fabryce Snów jest tylko zbędnym balastem. Miejmy nadzieję, że jego kolejny film, The Box z Cameron Diaz, będzie powrotem do mrocznej i niepokojącej stylistyki z Donnie Darko. Takiego Kelly'ego właśnie chcemy.

Richard Kelly bawi się w postmodernistę i krytykuje nie tylko politykę Stanów Zjednoczonych ale również prezentuje upadek twórczej myśli społecznej. Ciekawy pomysł mizernie przedstawiony.