PLAYBACK, nr 02/2009 (38) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

ZAPOWIEDZI

Playback.pl

Warhammer 40,000: Dawn of War II [betatest]

switch
Warhammer 40,000: Dawn of War II [betatest]
  • Gatunek: RTS
  • Producent: Relic Entertainment
  • Wydawca: THQ Inc.
  • Data premiery: 19 lutego 2009

Na drugą część Warhammer 40,000: Dawn of War czekają całe bataliony fanów "jedynki". Pierwsza odsłona zajęła bardzo ważne miejsce w sercach miłośników gier strategicznych, a stało się to dzięki świetnemu multiplayerowi oraz uniwersum Wojennego Młota, które zostało oddane po mistrzowsku. Premiera kontynuacji nastąpi 19 lutego, jednak my już dzisiaj, dzięki wizycie w siedzibie wydawcy (CD Projekt), możemy opowiedzieć jak prezentuje się najnowsze dzieło od studia Relic.

Singlepayer - okiem Huniera

Fabuła gry prezentuje się całkiem sensownie. Kampania przedstawia (przynajmniej na początku) walkę o planetę, która odbywa się pomiędzy Space Marines i orkami. Ludzie próbują odkryć tożsamość wodza, który zlecił orkom atak na ich tereny. Podobnie jak w poprzednich odsłonach serii, kampania nie jest liniowa - kolejne misje przechodzić możemy w dowolnej kolejności, mając zawsze kilka ścieżek do wyboru. Każda z misji ma jednak inny poziom trudności, co trzeba mieć na uwadze przy wybieraniu kolejności ich wykonywania. W ten sposób, z czasem podbijamy coraz większy kawałek planety.

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Warhammer 40,000: Dawn of War II

W drugiej odsłonie DoW studio Relic postawiło na liczne zmiany, które czynią rozgrywkę zupełnie inną. Zmiany te mogą więc nie spodobać się fanom części pierwszej... Przede wszystkim, zamiast sporych armii, pod nasze dowództwo oddane zostały małe oddziały liczące w sumie do 30 żołnierzy. Ważna jest rola dowódców, którzy działają na podobnej zasadzie, co bohaterowie w Warcrafcie, zwłaszcza ci znani z części trzeciej. Każda taka postać ma własne dane personalne, ekwipunek, umiejętności, poziom rozwoju itp. Można wręcz powiedzieć, że pod tym względem Dawn of War II zawiera małe elementy RPG. Na kolejne poziomy doświadczenia awansują nie tylko dowódcy, ale również same oddziały. Szalenie ważne jest też korzystanie ze specjalnych umiejętności bohaterów, jak np. rzucanie granatów, ogień zaporowy, leczenie jednostek itp., czyli w zasadzie nic nowego.

Trzeba przyznać, że ograniczenie ilości żołnierzy na mapie do takiej małej liczby może budzić sprzeciwy, jednak taki system sprawdza się bardzo dobrze. Zamiast wielkich bitew, w których najpierw dopakowujemy armię dziesiątkami jednostek, a później ruszamy wielką masą na wroga, dostaliśmy coś zupełnie innego.

Wraz z rozpoczęciem gry zaczyna się szybka akcja, która trzyma gracza aż do końca misji. By zwyciężać poszczególne starcia musimy naprawdę nieźle się nagimnastykować - w zabójczym tempie ustawiać jednostki, wydawać rozkazy używania umiejętności itp. Dużą rolę odgrywa korzystanie z zasłon terenowych. Klikając na murek ustawiamy oddział za nim, niestety często żołnierze robią wtedy dziwne manewry, jak np. obstawienie go z obu stron… Przez to trzeba uważać, gdzie się dokładnie klika.

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Warhammer 40,000: Dawn of War II

W omawianej pozycji nie uświadczymy żadnych budynków należących do którejś z ras. Tzn. takowe są, jednak służą one do czego innego, np. ich przejęcie to cel pobocznego zadania. Nie mamy więc tutaj żadnych surowców, baz i tego typu podobnych konstrukcji. Jak więc kompletujemy oddziały? Nasi żołnierze zostają zrzuceni na planetę ze statku kosmicznego (zwanego Armageddon) w kapsule. Po wylądowaniu jesteśmy rzucani w wir walki. By jednak uzupełnić skład wystarczy przejąć "nadajniki", które są umieszczone w kilku miejscach planszy. Gdy bohater znajduje się w pobliżu takiego punktu kontrolnego, jego armia zostaje uzupełniona. Proste, skuteczne. Na pewno liczne grono graczy będzie patrzeć krzywo na takie uproszczenia, ale to normalne, że wielkie zmiany spotykają się z wielką dezaprobatą. Twórcy dali w ten sposób większy nacisk na walkę i nieustanną akcję. Z racji małej liczby jednostek, każdy żołnierz jest bardzo ważny - dzięki temu zabiegowi gracz zmuszony jest do większego wysiłku. Wypuszczanie całego składu na otwarty teren, podczas gdy wróg zajmuje osłonięte pozycje, nie ma zupełnie sensu.

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Na początku kampanii gracz ustala imię własnego bohatera, który będzie walczył ramię w ramię z fabularnymi postaciami. Szkoda, że nie możemy stworzyć bohatera od podstaw, gra nam go prawie całkowicie narzuca. Podczas postępu w kampanii postać gracza zdobywa coraz lepszy ekwipunek, który to zbiera z niektórych martwych wrogów, lub otrzymuje za wykonanie zadania. W ten sposób rozwijać możemy wszystkich dowódców, a za punkty doświadczenia podnosimy ich biegłość w posługiwaniu się broniami itp. Z czasem odblokowujemy przydatne umiejętności, jak np. szarża u głównego bohatera. Gdy postać biegnie w wyznaczonym kierunku, niszczy wszystko, co spotka na swojej drodze - nieważne czy będzie to ściana, wróg, czy może kompan. Ciekawą umiejętnością jest też "przygwożdżenie", które polega na silnym ostrzale wrogich jednostek, które w efekcie przemieszczają się powoli i nie mogą oddać żadnego strzału.

Misje polegają głównie na zabiciu jakiegoś większego dowódcy orków, który to zawsze czeka na drugim końcu mapy, a jego siła równa jest sporej armii. Właśnie te finalne momenty wymagają od gracza największego wysiłku - ustawienie jednostek i rozkaz ostrzału wroga to niezbyt dobry pomysł. Musimy wykazać się finezją, szybko reagować na działania przeciwnika, chować oddziały za zasłonami itp. Walka z pomniejszymi orkami nie jest już specjalnie wyszukana, jednak także wymaga korzystania z otoczenia.

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Bardzo dobry silnik fizyczny (podobnie jak w Company of Heroes) pozwala na zniszczenie niemal każdego obiektu! W ten sposób idąc miastem możemy skracać sobie drogi poprzez rozwalanie ścian. Trochę wcześniej oszukałem, mówiąc, że w grze nie ma budynków - często na drodze spotykamy wieże obronne. Są to jednak zabudowania neutralne, wystarczy wypędzić ze środka orków i umieścić tam własny oddział, by ostrzeliwał z okien wroga.

Poza świetnym modelem zniszczeń, Dawn of War II dostało od rodziców niebrzydką oprawę graficzną. Nie jest to nic powalającego, gra hula na lekko podrasowanym silniku CoH, jednak zdecydowanie wystarcza to do dobrej zabawy. Jednostki wyglądają szczegółowo, ich animacja cieszy oko. Pięknie prezentuje się oprawa muzyczna, co jest zresztą wielkim atutem wszystkich Warhammerów. Fajnie też brzmią wszelkie eksplozje, którym towarzyszą równie efektowne efekty wizualne. Technicznie omawiana gra prezentuje się naprawdę bardzo dobrze!

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Wersja, w którą przyszło mi grać, była prawie finalna, więc twórcy nie zmienią już praktycznie nic do premiery. Tak jak powiedziałem wcześniej - liczne zmiany mogą odrzucić fanów części pierwszej, jednak wcale nie są to zmiany na gorsze. DoW II to trochę inny styl rozgrywki, większy nacisk na rolę bohaterów oraz konieczność korzystania z taktycznego myślenia. Szkoda, że inna wielka kontynuacja RTS-a, czyli StarCraft II ukaże się także niebawem, może ona nieco przyćmić dzieło Relic, niemniej ono też znajdzie liczne grono odbiorców, nie mam co do tego wątpliwości. To gra odmienna od poprzedniczki, ale tak samo wciągająca, o ile nie bardziej!

Multiplayer - okiem Voltaire'a

O ile wersja DoW II udostępniona przez wydawcę zawierała wyłącznie kampanię singelpayer, tak kilka dni po wizycie w warszawskim oddziale CD Projektu, Relic odblokował w Steamie dostęp do bety trybu multiplayer, pozwalającej ocenić przynajmniej w minimalnym zakresie mechanikę starć w rozgrywkach wieloosobowych.

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Przed przystąpieniem do właściwej gry raczeni jesteśmy świetnym, renderowanym intro, przypominającym bardziej to z Warhammera: Mark of Chaos, niż dotychczasowe filmiki Relica, które do tej pory opierały się na silniku gry. Grupa Marines tym razem zamiast z orkami, stanie do boju z oddziałem podstępnych Eldarów. Krew i szczątki mordowanych bryzgają na ekran, a zbliżenia na twarz ukazują nam kunszt twórców, choć i tak poziom animacji nie dorasta do tej generowanej w czasie rzeczywistym w Crysisie.

W samym menu do wyboru mamy tylko dwie opcje: rozgrywki rankingowe "Find a Game", pozwalające na starcia dwuosobowe lub dwóch drużyn po 3 osoby w każdej, oraz niewpływające na ocenę "Custom Games". W tej drugiej zakładce wybieramy dowolny serwer albo tworzymy własny, zapraszając do gry przyjaciół. Przyjaciół z Windows Live! należałoby dodać, bo cały mechanizm multi oparty jest na serwerach Microsoftu, co osobom rejestrującym się po raz pierwszy może sprawić nieco kłopotów z wiadomych powodów.

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Do wyboru mamy cztery rasy (Space Marines, Eldarzy, Orkowie oraz Tyranidzi). W każdej z nich możemy wybrać daną frakcję, różniącą się jedynie kolorystyką, oraz trzy specjalizacje, pozwalające na wybór odpowiedniej taktyki. Dla przykładu, po stronie Żołnierzy Kosmosu będzie to ofensywny Force Commander, defensywny Techmarine oraz leczący swoje oddziały Apothecary. Każdy z dowódców dysponuje odrębnym zestawem umiejętności specjalnych, nie zmienia się za to dostępność jednostek.

Wybieramy więc frakcję, zaczynamy grę, i już na samym początku czeka nas spore zdziwienie, bo cała infrastruktura bazy zamyka się w… jednym budynku (z trzema poziomami rozwoju), pozwalającym na rekrutację wojsk. Uproszczenie rozgrywki maksymalne, nie wspominając o braku konieczności rozbudowy całego zaplecza badawczego oraz ograniczeniu liczby i rodzajów dostępnych oddziałów do powołania.

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Warhammer 40,000: Dawn of War II

A sama rozgrywka w niewielkim stopniu różni się od tej z pierwszej części DoW-a. Krycie się za zasłonami? Nic nowego. Kupno nowych zabawek dla naszego dowódcy? Zieew.. Moce specjalne? Aaaw. Zero inwencji. Chyba jedyną różnicą, poza uproszczeniami, jest możliwość zajmowania budynków oraz konieczność pozyskiwania energii poprzez zajmowanie odpowiednich punktów na mapie. A tak - wszystko to samo tylko w okrojonej formie. Brak możliwości rozbudowy i obwarowywania punktów rekrutacyjnych, brak możliwości budowy instalacji obronnych, brak inżynierów… O ile CoH był prostszy od DoW, tak tutaj twórcy przeszli samych siebie tworząc grę dla kompletnych idiotów. Aż chciałoby się rzec: czyżby szykował się port na konsole? Bo tak drastyczne obcięcie mechanizmów rozgrywki wynikać może z pobudek czysto interfejsowych - w sam raz na kontrolę padem…

Warhammer 40,000: Dawn of War II

Warhammer 40,000: Dawn of War II

O ile sama rozgrywka jest w miarę emocjonująca (przez pierwsze kilka minut - kto pierwszy zajmie więcej punktów) tak nadmiar uproszczeń połączony z niemalże kompletnym brakiem jakichkolwiek innowacji (chyba że za wyjątkową "innowację" uznamy usunięcie konieczności rozbudowy bazy) sprawia, że na produkt finalny zaczynam patrzeć z lekką nie tyle obawą, co wręcz zażenowaniem. Zresztą, już na głowy twórców sypią się obelgi ze strony społeczności graczy potraktowanej jak średnio rozgarnięci posiadacze Wii (nie obrażając tych ostatnich). Co może uratować DoW-a II? Jedynie emocjonująca kampania single. A jeśli wszystkie misje będą tak samo średnio emocjonujące jak te zaprezentowane przez Wydawcę to zapowiada się porażka roku.

Piotr ‘Hunier' Rudnicki & Krzysztof ‘Voltaire' Sykta