PLAYBACK, nr 02/2009 (38) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

FILM

Mateusz 'Eagle' Sokół

W cieniu chwały

switch
W cieniu chwały
  • Gatunek: Dramat, Kryminał
  • Rok produkcji: 2008
  • Reżyser: Gavin O'Connor
  • Scenariusz: Gregory O'Connor, Gavin O'Connor
  • Obsada: Colin Farrell, Edward Norton, Jon Voight
  • Dystrybutor: Warner Bros. Entertainment Polska

Marzeniem większości mały dzieci jest zostanie policjantem. Latorośle lubią podczas zabaw odgrywać role mundurowych, gdyż pozwala to na wcielenie się w człowieka stojącego na straży sprawiedliwości. Pomoc potrzebującym, ściganie "złych ludzi" jest tym, co najbardziej ekscytuje dzieci w pracy gliniarza. Jednakże w prawdziwym świecie nie wszystko jest takie, jak sobie to szkraby wyobrażają.

Oś fabularna W cieniu chwały toczy się wokół brutalnej strzelaniny, w której zginęło kilku policjantów. Ray Tierney - przyjaciel jednego z nich - staje na czele grupy dochodzeniowej, która ma za zadanie wyjaśnić przyczyny krwawej łaźni i dorwać handlarza narkotykami Angela Tezo - sprawcę całego zamieszania. Podczas swojego śledztwa poznaje dramatyczną prawdę o sposobach działania nowojorskiej policji.

Napisałem we wstępie, że świat nie jest tak cukierkowy i piękny, jak widzą go dzieci. W cieniu chwały próbuje w brutalny sposób nam ten fakt uzmysłowić. Film, epatując przemocą, pokazuje nowojorską policję jako bandę skorumpowanych bydlaków, którzy wymuszają haracze od sklepikarzy związanych z przestępcami, a sami uwikłani są w handel narkotykami. Tierney, prowadząc swoje śledztwo, zostaje wciągnięty w brudne interesy męża swojej siostry - Jimmy'ego Eagana. I właśnie na tym skupia się cała fabuła W cieniu chwały. Ray staje przed wyborem: albo pozostanie praworządnym policjantem i wyda członka swojej rodziny, albo będzie go kryć i stanie się taką samą kanalią jak on. Film odwołuje się do sumienia odbiorcy, przez co widz teoretycznie powinien zacząć się zastanawiać, co sam zrobiłby na miejscu Tierneya. Zatuszować całą sprawę i żyć długo i szczęśliwie, czy iść za głosem serca, ale przy okazji wywołać potężny skandal?

W cieniu chwały

W cieniu chwały

Brzmi bardzo pięknie, ale niestety nie wykorzystano całego potencjału drzemiącego w tym motywie. Scenarzystom udała się rzecz niemożliwa - tworząc opowieść o mrocznych stronach bycia policjantem, aż się prosi o jakieś głębsze refleksje z tym związane, ale panowie Gregory O'Connor i Gavin O'Connor spłycili całą historię tak, że aż nie ma się ochoty do oglądania dalszej części filmu. Zaserwowano nam tradycyjną hollywoodzką historyjkę - zmagania dobrego gliniarza z tym złym. W W cieniu chwały nie ma żadnych odcieni szarości, wszystko jest albo czarne, albo białe. Niby bohaterowie przeżywają wewnętrzne rozterki, ale nie jest to za bardzo widoczne. Poza tym zawsze wybierają tylko jedną drogę - są albo zepsuci do szpiku kości, albo są chodzącymi wzorami. Przez płyciznę scenariusza widz coraz mniej przejmuje się losami Raya i Jimmy'ego, bo i tak wie, że w Hollywood dobro musi zatriumfować.

W cieniu chwały

W cieniu chwały

Pozostałe elementy filmu da się opisać jednym, krótkim słowem: przeciętność. Nic, absolutnie nic nie wyróżnia się w tym filmie ponad standardy, do których przyzwyczaiło nas amerykańskie kino. Gra aktorska? Nawet zatrudnienie gwiazd pokroju Colina Farrella (Jimmy Eagen) lub Edwarda Nortona (Ray Tierney) nie zagwarantowało znacznej poprawy poziomu całego filmu, bo obydwaj panowie wykonali jedynie rzemieślniczą robotę. Reżyseria? Każda scena została sfilmowana poprawnie, bez większego polotu. Muzyka? Prawie jej nie ma. Scenografia? Brudny Nowy Jork, jaki widzieliśmy w dziesiątkach innych filmów.

W cieniu chwały

W cieniu chwały

Jak sami widzicie, nie ma żadnego większego powodu, by wypchnąć twórców z okna na 30 piętrze, ale też nie ma za co im wręczać wielkiego bukietu kwiatów. Otrzymaliśmy kolejną produkcję, która podąża wytartymi już niejednokrotnie ścieżkami. W cieniu chwały mogę polecić… Tak naprawdę to nie mam komu. Dla dzieci zbyt brutalne, dla dorosłych zbyt głupie i naciągane. Nie warto.