Akcja dzieje się na wschodzie Turcji w Anatolii w latach pięćdziesiątych. Tytułowa bohaterka jest najmłodszym z pięciorga rodzeństwa. Pragnie wydostać się z biednego miasteczka, w którym mieszka, aby uciec od despotycznej i konserwatywnej ludności. Te cechy widać przede wszystkim u ojca dziewczynki, traktującego swoich bliskich w sposób karygodny. Opowiadając historię wielodzietnej rodziny oraz przyjaciół Leyli, Zaimoglu oprowadza jednocześnie czytelnika po nieznanych niedzielnym turystom zakątkach Turcji.
Czytając Leylę miałem długotrwałe wrażenie deja vu. Powieść w niewyobrażalny sposób przypomina wcześniejsze pozycje, jakie ukazały się w m.in. w serii "Europejki" - greckie Ekaterini czy afgańską Frisztę napisaną przez Czeszkę. W książkach tych autorki patrzyły na nieznaną kulturę z oczu uciśnionych i nierozumianych kobiet, jednocześnie przedstawiając wciągający i wiarygodny portret krajów, w jakich przebywały. Feridun Zaimoglu nie znalazł się w tej serii głównie ze względu na swoją płeć. Mimo że jego bohaterka jest dziewczynką i odbiera świat przez dosłowność i doświadczenie, to w jego opowieści jest pewna anomalia, przez którą odbiór pewnych wartości jest wyjątkowo ciężki.
O tej właśnie anomalii wspominają krytycy literaccy. Narratorką jest tytułowa Leyla, ale styl w jakim nam opowiada historię jest zdecydowanie zbyt brutalny i naturalistyczny jak na dziewczynkę w jej wieku. Pozbawiono go dziecięcej niewinności oraz empirycznego odkrywania dobrodziejstw ziemskich. Zaimoglu robi to świadomie, gdyż pragnie zaprezentować realia Wschodniej Turcji w najbardziej wiarygodny sposób. Postanawia wcielić się w Leylę, która tym samym postrzega świat oczami autora powieści. I choć główna bohaterka nadal pozostaje tym kim jest, to posiada już punkt widzenia dorosłego mężczyzny. Ta niespotykana patologia ma jednak swoje zastosowanie i czyni całość nieprzewidywalną.
Stosując taką technikę narracyjną, pisarz pozbawia bowiem Turcję piękna i odzwierciedla szary oraz brutalny świat wschodniej części kraju. Czytelnicy przenoszą się w miejsca, do których rzadko jeżdżą turyści. Podobnie w swojej książce Jak żołnierz gramofon reperował czyni Sasa Stanisić. Również z perspektywy dziecka obrazuje społeczność Bośni i Hercegowiny z wyraźnym naciskiem na konflikt wojenny. Autor pozbawia je błogiego dzieciństwa i zmusza do szybkiego dojrzewania. Podobnie robi Zaimoglu z Leylą, ale dzięki wspomnianej wcześniej narracji, próbuje ją jednak podnieść na duchu. Czy skutecznie? Nie, to już należy sprawdzić samemu.
Bo mimo odrażających walorów fizycznych (dziwna okładka, grubość książki), powieść czyta się z wypiekami na twarzy. Leyla mimo personalnych i kulturowych anomalii jest lekturą godną polecenia. Dla wielbicieli Turcji, to szansa poznania kraju z innej strony. Dla innych zaś to intrygująca opowieść o dziewczynce, która mimo wielu trudów stara się zaakceptować świat takim jaki jest. A jak wiadomo, z tym nawet i dorośli mają problemy.