PLAYBACK, nr 02/2009 (38) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

RECENZJE

Szymon 'Bombski' Radzewicz

Midnight Club: L.A. Remix [PSP]

switch
Midnight Club: L.A. Remix [PSP]
  • Gatunek: wyścigi
  • Producent: Rockstar Games
  • Wydawca: Rockstar Games
  • Data premiery: 24.10.2008
  • Platforma: PSP
  • Pegi rating: 12+
  • Cena: 137, 99 zł

Gry wyścigowe to jedne z najpopularniejszych produktów na konsolę Playstation Portable, przynajmniej w Europie i Ameryce, gdzie większość japońskich produkcji (z głównymi postaciami wymachującymi olbrzymimi mieczami) po prostu nie dochodzi. Można znaleźć natomiast wiele wyścigowych perełek, czego najlepszym przykładem jest świetny (niesamowita grafika jak na możliwości handhelda) FlatOut: Head On czy zabójczo dynamiczne Burnout: Legends. Do grona najlepszych przenośnych wyścigów dołączył właśnie nowy Midnight Club od Rockstara, tylko na PSP.

Pierwsze wrażenia nie były zbyt pozytywne. Co prawda nie można spodziewać się po grze na konsolę przenośną rewolucyjnej grafiki (co i tak się zdarza, czego najlepszym przykładem jest God of War), mimo wszystko to, co zobaczyłem w L.A. Remix było poniżej poziomu tego, co na PSP nazywamy "bardzo ładnym". Mało szczegółowe pojazdy i otoczenie, gra przycina się w garażu, doczytując dane… Rockstar ostatnio zabłysnął słabą optymalizacją kodu, więc nie byłem zdziwiony takim stanem rzeczy. Wczytywanie kolejnych wyścigów trwa maaaaasę czasu, męcząc przy tym bezlitośnie płytkę UMD i napęd.

Rockstar, niczym Blizzard, to pewny wyznacznik jakości

Rockstar, niczym Blizzard, to pewny wyznacznik jakości

Pomimo tych wad już po kilku pierwszych wyścigach nie da się oprzeć wrażeniu, że przenośny Midnight Club to kolejny pretendent do najlepszej gry wyścigowej na konsolkę SONY. To, co zrobiło na mnie największe wrażenie, to naprawdę pokaźnych rozmiarów miasto, po którym możemy się swobodnie poruszać. Całość najłatwiej porównać do Most Wanted czy Test Drive Unlimited, gdzie zastosowano takie samo rozwiązanie. Na mini mapie widzimy kolejne miejsca, w których można wziąć udział w wyścigach, wybierając te, w których czujemy się najlepiej.

Ciekawe, dlaczego w tytule nie uwzględniają tych japońskich znaków

Ciekawe, dlaczego w tytule nie uwzględniają tych japońskich znaków

Rywalizować można ze sobą na kilka sposobów, choć wszystkie są niezbyt zróżnicowanymi wariacjami na temat podstawowego systemu, który opiera się na mijaniu kolejnych punktów kontrolnych. Jednym razem musimy przejechać przez kilkanaście takich miejsc rozłożonych niedaleko od siebie w określonej kolejności, kiedy indziej mamy tylko metę na drugim krańcu miasta, trasę instynktownie ustalamy natomiast w myślach, co chwila zerkając na mapkę w lewym, dolnym rogu. O wiele ciekawsze są misje polegające na odwiezieniu najdroższych bryk bez żadnych stłuczek w określone miejsce (przeszkadza nam w tym ogromny ruch uliczny), w określonym czasie. Inną ciekawostką jest wyścigowy odpowiednik "Capture the Flag" - niezależnie jak to brzmi, zabawa jest przednia.

Dobra wiadomość - jest policja! Zła wiadomość - panowie z pączkami występują raczej w roli statystów. Zagradzając nieudolnie ulice (tak na oko po dwa radiowozy na drogę szybkiego ruchu :P) nie stanowią dla nas żadnego problemu, nawet w późniejszej fazie rozgrywki. Przyznaję, raz czy dwa dzielni oficerzy rzucili się za mną w pościg, ale nie trwało to dłużej niż kilkanaście sekund, kiedy zupełnie stracili mnie z oczu. Sumując - policja z Los Angeles woli opalać się w wiecznie zachodzącym słońcu, nie wykazując żadnej większej inicjatywy ani agresywności. Miły dodatek, ale pościgów w stylu Undercovera tutaj nie zobaczycie.

Nissan Skyline

Nissan Skyline

Kolejnym plusem jest możliwość tuningu każdej fury, jaką kupimy w sklepie. Jak na możliwości konsoli, opcjonalnych zmian jest naprawdę wiele! Możemy wymieniać zderzaki, spoilery, maski, rury wydechowe, felgi, hydraulikę czy światła. Do woli możemy naklejać kolejne logo firm, winyle, specjalne wzory, kolorować karoserię, szyby i felgi, robić neonowe podświetlenie, nawet zmieniać liczniki prędkości, co widzimy potem podczas samej jazdy. Nie zabraknie również bawienia się pod maską. Nitro, opony, wspomaganie, komputer pokładowy, skrzynia biegów, klocki hamulcowe, silnik, sprężarka… wszystko możemy ulepszyć (ba, powinniśmy!), tworząc z naszej kobyły prawdziwą rakietę.

Stuntman Mike!

Stuntman Mike!

A uczucie prędkości jest w tej grze po prostu nieziemskie. Kiedy mijamy z zawrotną prędkością kolejne skrzyżowania, aż mamy ochotę zwolnić. Ekran rozmazuje się, nie widzimy prawie nic poza tym, co jest dokładnie przed nami. Po bokach mijają nam kolejne, rozciągnięte na niesamowitą długość światła. I nagle wciskamy nitro, do samego oporu. Wszystkim tym, którzy mają konsolę PSP, naprawdę polecam pograć w L.A. Remix, chociażby dla uczucia tej niesamowitej prędkości. Aby go osiągnąć zastosowano ciekawe rozwiązanie. Trzymając się za swoim przeciwnikiem nasz dodatkowy zasobnik nitro samoczynnie się ładuje, lecz musimy go natychmiastowo wykorzystać, inaczej cały NOS przepada. Jak dla mnie świetne rozwiązanie - łatwo dogonić wszystkich konkurentów, niełatwo ich przegonić i wysunąć się na zdecydowane prowadzenie. Gra jest przez to o wiele bardziej emocjonująca, zdarzało mi się kilka razy wstawać z miejsca, żeby oglądać ostatnie dziesiątki metrów, idąc łeb w łeb z najlepszymi kierowcami Los Angeles, nie widząc nic poza konkurentami dookoła.

Jak już wcześniej wspomniałem, L.A. Remix daje możliwość swobodnej eksploracji bardzo dużego miasta.. Najpierw jest to Los Angeles, później akcja przenosi nas do Tokio. Świetne rozwiązanie - gdy większość tras znamy już niemal na pamięć, otoczenie zmienia się całkowicie. Z zalanego promieniami słońca LA trafiamy do oświetlonej neonami stolicy skośnookich, którzy, jak pokazuje kilkanaście ostatnich lat w branży motoryzacyjnej, naprawdę znają się na rzeczy. Kto oglądał ostatnią część "Szybkich i Wściekłych" bez problemu będzie umiał wczuć się w klimat. W obu wypadkach aglomeracje są bardzo zróżnicowane, pędzimy po wąskich ulicach, wielopasmowych drogach, używamy gęsto rozsianych skrótów i wyskoczni. Kawał solidnej roboty.

To, co najbardziej spodobało mi się w obu miastach (i czego często nie ma w innych solidnych grach wyścigowych) to ruch "zwyczajnych", ślamazarnych użytkowników jezdni. W L.A. Remix jest on niesamowicie gęsty, zwłaszcza na najwyższym poziomie trudności. Nigdzie wcześniej nie spotkałem się z taką ilością samochodów, jak tutaj. Wielu graczy może to irytować, moim zdaniem dodaje to tylko smaku, kiedy zamiast pędząc przed siebie na autostradzie, skaczemy z pasa na pas, unikając kolejnych samochodów wyprzedzanych w zawrotnym tempie. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to często przeszkadzająca kamera "zza wozu", która kilka razy uniemożliwiła mi zauważenie samochodu jadącego naprzeciwko mnie (tak, tak, śmigałem pod prąd).

Tak wygląda mapa miasta

Tak wygląda mapa miasta

Grafika nie zachwyca, lecz jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę wciąż otwarte, ogromne miasto bez żadnych ograniczeń, nawet podczas samego wyścigu. Tłumaczy to częściowo ubóstwo w szczegóły oraz bardzo długie czasy ładowania, lecz nie każdy gracz należy do cierpliwych. Na całe szczęście wszelkie "restarty" i powtórki odbywają się od ręki, bez ładowania danych. Plusem grafiki są natomiast zmienne efekty pogodowe, które wykonano naprawdę profesjonalnie. Deszcz skutecznie ogranicza naszą widoczność, promienie słońca mogą nas oślepić a w nocy jedyne co widzimy to lampy i światłą innych samochodów.

Niesamowitym plusem wyścigówki Rockstara jest ścieżka dźwiękowa, która po prostu miażdży. Biorąc udział w nielegalnych wyścigach usłyszymy takie gwiazdki jak Crookersów (niesamowicie mocny bit), Snoop Dogga (to na zwiedzanie miasta), Akona, Will.I.Ama, Chemical Brothers (również dają radę), winylami pokręci DJ Felli Fel, gdzieś tam w tle usłyszymy też Block Party, Digitalism, jest Ludacris, Lil` Jon, G-Unit, Ice Cube, Nas czy Nine Inch Nails. A to i tak nawet nie jedna trzecia wszystkich artystów, jakich usłyszymy w radio. Lista jest naprawdę długa. Właśnie z tego powodu ogromnym minusem jest brak czegoś takiego jak "EA TRAX" w grach Electrinic Arts. Z chęcią posłuchałbym sobie tych utworów również z poziomu menu, nie tylko podczas wyścigów.

Efekty świetlne do kawał dobrej roboty

Efekty świetlne do kawał dobrej roboty

To, co przemawia za kupnem L.A. Remix to zdecydowanie niesamowita grywalność. Gra nie nudzi się po kilkudziesięciu wyścigach, wszystko za sprawą otwartego miasta (możliwych tras jest całe mnóstwo) oraz wyjazdu do Japonii w połowie zabawy. Najlepsze w L.A. jest uczucie prędkości, nieporównywalne z niczym innym na tą konsolę. Innymi fundamentalnymi plusami jest rozbudowana możliwość tuningu samochodów, wiele marek fur (Rockstar wykupił licencje), wspaniała muzyka i brak jakichkolwiek opóźnień podczas zabawy przez WiFi. Pomimo tego ostrzegam wszystkich, którzy chcą się spróbować z L.A. Ta gra nie jest symulatorem, ledwo łapie się w ramy gry zręcznościowej. Model jazdy praktycznie nie istnieje, nasze samochody są niesamowicie stabilne, poślizgi są tutaj jedynie kontrolowane, natomiast dachowanie zdarza się okazyjnie i tylko wybranymi furami z wysokim zawieszeniem. Dlatego fanów Colina i TOCA od razu uprzedzam - jeżeli nie podejdziecie do gry na luzie, w celu bezstresowej rozgrywki, możecie się srogo zawieść. Samochody trzymają się ziemi jak żadne, nawet podczas deszczu.

Mmmm, Ducati

Mmmm, Ducati

Osobiście, Midnight Club to dla mnie najlepsza gra wyścigowa 08 na przenośne Playstation. Obok Burnouta, Falouta, Ridge Racer i WipeOuta stanowi jeden z najbardziej łakomych kąsków dla wszystkich amatorów prędkości. Może symulacja to nie jest, może w grze grawitacja niemal nie istnieje, być może jest czasem zbyt łatwa. Nie zmienia to jednak faktu, że bawiłem się przy niej naprawdę dobrze, wciąż się bawię. Panowie z Rockstara jak zwykle wydali dopracowany i przemyślany tytuł, jak zwykle nie bez technicznych potknięć. Jak to u nich ostatnio modne, gra raz na jakiś czas lubi się przyciąć. Bully, GTA IV… Rockstar, popracujcie nad optymalizacjami.

Metryczka

  • Plusy: + muzyka + miasta + efekty świetlne + motory
  • Minusy: - czas ładowania - totalny brak realizmu - brak możliwości przesłuchania utworów w menu
  • Video: 7
  • Audio: 9
  • Grywalność: 8

Ocena Playbacku

8