Zapowiedź World of Warcraft: The Burning Crusade
W chwili gdy piszę te słowa trwa właśnie drugi dzień BlizzConu – odpowiednika QuakeConu panów od World of Warcraft (i nie tylko, ale tej pozycji był ów Con poświecony w większości). Gwoździem programu jest natomiast oficjalny dodatek do World of Warcraft – The Burning Crusade.

Nikogo wieść ta specjalnie nie zaskoczyła, ponieważ już od dawna chodziły słuchy o tym, że BlizzCon będzie miejscem ukazania tego najnowszego dzieła firmy Blizzard.
Fabuła z grubsza opowiada o odbudowie świata i ponownym jego eksplorowaniu, co w ostateczności doprowadziło do odkrycia Mrocznego Portalu. Za tym właśnie portalem rozciągają się mordercze pustkowia The Outlands wraz ze swoją dziwną fauną i florą. Jest to również miejsce pobytu niedobitków Płonącego Legionu, który po porażce przemianował się na Płonącą Krucjatę i zaatakował raz jeszcze.



W takiej właśnie sytuacji politycznej znajdą się zaprawieni w bojach maniacy WoW’a – wspólny wróg, nowe możliwości i zupełnie niezbadane tereny. Zapowiada się smakowicie, lecz pozwólcie, że przybliżę wam to, co do tej pory ujawnili twórcy, a zaprawdę powiadam wam, jest co czytać! Pierwszą nowalijką jest dodanie kolejnej rasy. A właściwie to dwóch, lecz tej drugiej nie ujawniono (lecz w kuluarach mówi się o Pandarenach, które miałyby dołączyć do Sojuszu). Tak więc gracze będą mieli sposobność wcielenia się w opętaną rasę Krwawych Elfów. Opętaną, bo po zniszczeniu ich ojczyzny poczęły szukać nowego źródła magii, co w efekcie doprowadziło je do praktyk zakazanych – demonologii. Stało się to powodem odtrącenia ich przez Sojusz, a przyjęcia w szeregi Hordy. Od tej pory Krwawe elfy będą szukały drogi do swego przywódcy, który u boku Ilidiana grasuje w The Outlands. Nieco dziwi połączenie Elfy, Nieumarli, Orkowie i reszta, jednak pozostawmy to w spokoju bo czas nagli a rzeczy do opowiedzenia dużo.

Kolejną sprawą są lokacje. Oczywiście w grę wchodził minimum nowy kontynent – w tym wypadku The Outlands, kraina dostępna od 59 poziomu przez Mroczy Portal. Tam też gracze będą mogli dosiąść latających wierzchowców – smoków. Niestety, póki co tylko tam. Miejmy nadzieję, że twórcom to się odwidzi i będzie można na grzbietach gryfów zaatakować orkowe miasto. ;) Oprócz tego do dyspozycji graczy panowie z Blizzarda oddają Jaskinię Czasu. Poprzez nią będziemy mogli cofnąć się w czasie i uczestniczyć w największych bitwach Azeroth, czyli na przykład pod Mt. Hyjal, czy też zobaczyć jak Medvih otwiera Mroczny Portal. Autorzy chcą w ten sposób odkryć przed graczami nieścisłości i nowości w fabule. Dodajmy jeszcze, że na obydwu tych płaszczyznach będą dostępne Battlegrundsy, co ciekawe, ten w „przeszłości” będzie za czasów Warcrafta 2 (limit leveli – 54-70).



Next. Maksymalny poziom zostanie podniesiony z 60. do 70. Zapewne wyexpienie tych 10 leveli będzie zajmowało kupę czasu i wysiłku, bo gdyby tak nie było, lvl podniesiono by do 100. Oprócz tego masa nowych questów, stworów i uzupełnienie dotychczasowego świata.
Do dyspozycji graczy zostanie oddana również nowa profesja – Jewelcrafting (jubilerstwo) oraz socketable items – czyli przedmioty, które po umieszczeniu w nich np. klejnotu będą zmieniały swe właściwości. Niestety nie przewiduje się nowych klas.

Wróćmy może do Krwawych Elfów. Ich miejscem startowym będzie Quel´Thalas, a stolicą Silvermoon. Całość przyozdobiona bujnym lasem w konwencji „Złota Jesień”. ;) Elfie budynki natomiast zapowiadają się niezwykle interesująco, są to bowiem poskręcane wieże połączone ze sobą pomostami, równie poskręcanymi jak korkociągi. Wygląda ładnie i estetycznie. Czym jednak elfy będą się różnić od swoich kuzynów z Sojuszu prócz koloru skóry? Już śpieszę z odpowiedzią. Otóż jako rasa definitywnie magiczna będą posiadać zdolności wrodzone związane właśnie z magią. Są to Mana Trap, dzięki któremu będą w stanie wysysać z magów manę oraz Arcane Torrent – swoista cisza uniemożliwiająca inkantacje czarów pobliskim czarodziejom. Jak widać będzie to rasa nastawiona na eksterminację magodziejów.



Z ciekawszych rzeczy warto nadmienić też kilka nowych lokacji w „starym świecie”. Czyli kolejna doza lochów, ogromne podziemia w Deadwind Pass, oraz wieża maga Medviha.

Zapowiada się niezwykle interesująco i emocjonująco. Jednak dodatek ten tylko potwierdza tezę, iż WoW jest w tej chwili najlepszym MMOPRG i będzie nim przez najbliższe kilka lat. Niesamowita grywalność i wspaniałość świata, który wciąż jest ulepszany, wzbogacona go o niuanse z The Burning Crusade tylko umocni jego pozycję. Era World of Warcraft? Na pewno dla fanów rozgrywki On-line. Premiera dodatku? Twórcy mówią, że nie wcześniej niż koniec przyszłego roku, ale osobiście nie wierzę. Mają oni bowiem większość rzeczy pokończonych i czekających na umieszczenie (świadczą o tym np. screeny). Póki co pozostaje nam się uzbroić w cierpliwość.

Kroenen