Zapowiedź The Elders Scrolls IV: Oblivion

Atmosfera wokół Elder Scrolls IV: Oblivion zaczęła być podgrzewana już kilka tygodni po premierze Morrowinda. Fani serii przez cały okres produkcji byli bombardowani coraz to bardziej ciekawymi informacjami o grze oraz screenami.

Zresztą te ostatnie robiły największe wrażenie, na pierwszy rzut oka można było pomyśleć, że to tylko jakieś artworki zrobione przez zawodowych grafików, jednak jak się później okazało były to prawdziwe zrzuty z gry. Nie ma, co się oszukiwać, Oblivion wprowadza nową erę w grach Role Playing. Ta gra po prostu będzie rewelacyjna, zresztą jak poprzedni tytuł studia Bethesda w tym fantastycznym i rozbudowanym świecie.




Jak już wiadomo grafika w grze ma być oszałamiająca, lecz najciekawsze jest to, że wcale nie będzie stanowiła wielkiego wyzwania dla naszych domowych maszyn. Większość efektów graficznych w grze korzysta z dobrze znanych nam już technologii, które po prostu zostały tutaj wykorzystane maksymalnie. Więc pojawią się tutaj dobrze znane pixel shader i vertex shader oraz parallax jak i normal mapping... Ale kogo to interesuje? Ważne, że będzie cudnie wyglądało, a przy okazji nie wyciśnie z naszych skarbonek ostatnich oszczędności, które byśmy byli zmuszeni wydać na rozbudowę kompa.

Świat gry nadal będzie ogromny, do czego nas już przyzwyczaili programiści. Jednak pod względem poprzednich części ma być poprawiona różnorodność terenu. Kto grał w Morrowind, ten pamięta, że czasami trzeba było sporo się nachodzić i o ile takie długie spacery można by było znieść, to już brak różnorodności otoczenia wędrownych szlaków sprawiał, że po prostu odechciewało się grać... Tym razem ma zmienić się sposób pokazywania mini mapy, a zarazem kompasu. Nie będzie on już wskazywał konkretnych kierunków geograficznych, lecz strony, w które mamy się udać, aby wypełnić zlecone nam zadania, lub dopiero dostać nowe questy.




Smaczku grze ma dodać także wielka różnorodność postaci niezależnych. Liczbę mieszkańców szacuje się na około 1 tys., a najciekawsze, że każda z nich ma być obdarzona sowim charakterystycznym imieniem oraz wyglądem, który ma być niepowtarzalny. Prawda, że ciekawie? Nareszcie NPC nabędą umiejętność mówienia, co bardzo ukoloryzuje rozgrywkę, a przypomnę, że w Morrowindzie, Bethesda ograniczyła się tylko i wyłącznie do słowa pisanego. Mieszkańcy Tamriel mają żyć swoim własnym życiem. Skończy się już przesiadywanie jednej osoby w tym samym miejscu. Tym razem będą prowadzili normalny tryb życia, uzależniony od pór dnia.

A teraz po raz n-ty nawiąże do Morrowinda, niestety bez tego się nie obejdzie, bo w gruncie rzeczy te oba tytuły są bardzo do siebie podobne. Można wręcz mówić o tej samej grze z przed paru lat, która została jedynie zupgradowana. Ale żeby nie schodząc z tematu, analogicznie do poprzednika, w nowym Elder Scrolls znowu zaczniemy przygodę jako więzień. Czyżby scenarzystom skończyły się pomysły? Pewnego pięknego dnia, który znowu spędzamy w naszej celi, wpada na nas sam cesarz uciekający przed wrogami. Niestety cesarz zostaje doścignięty i ostatecznie ma zamiar skonać w naszej celi. Jednak przed śmiercią zleca nam znalezienie następcy tronu Tamriel.
Jednak na tym gra się nie kończy, ponieważ to główne zlecenie, to tylko mała cząsteczka tego, co ma nam do zaoferowania Oblivion. Wyobraź sobie, że teraz pobocznych zleceń ma być kilka razy więcej, co jest wynikiem najbardziej imponującym. A dlaczego? Aby odpowiedzieć na to pytanie polecam grę w Morrowinda. To, co czasami nas odrzucało od poprzednika, czyli niemały bałagan panujący w naszym dzienniku, w nowej odsłonie serii zostało oprawione. Główne wątek zawsze będzie widoczny oraz łatwo dostępny.




Co do samej akcji, producenci zrezygnowali z pomysłu rzucania kostką i wprowadzili elementy czystej akcji. Czyli wszystkie akcje wykonywane przez naszego bohatera będą zależeć tylko od zręczności gracza. Jedynie wraz ze wzrostem poziomów ma się zmieniać widowiskowość, oraz większe obrażenia itp. Gra zostanie nastawiona po prostu bardziej na dynamiczną akcję oraz widowiskowość, nie tracąc niczego z poprzedników. Czyli można powiedzieć, iż zapowiada się nadzwyczaj ciekawie.

Nowa odsłona Elder Scrolls, zresztą jak ostatnie są nastawione na singleplayer. Nastawione to za mało powiedziane, jesteśmy po prostu zmuszeni do tego, ponieważ grze po prostu brakuje multiplayerowych opcji. Na szczęście sytuację ratuje dosyć znany edytor, który był dosyć popularny w Morrowindzie. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, aby stworzyć całkowicie nowe przygody.

Podsumowując Oblivion zapowiada się nad wyraz ciekawie. Jeżeli obietnice producenta sprawdzą się czeka na nas gra na długie tygodnie gry. To będzie uczta dla każdego fana RPG. Premiera za kilka tygodni, ale warto czekać i już odkładać gotówkę na tą grę.


elmo