Splinter Cell: Chos Theory by Joker
Gatunek: Akcja
Producent: Ubisoft Studios
Dystrybutor: Cenega Poland
Wymagania: Procesor 2.2 GHz, 512 MB RAM, grafika 128MB.
Recenzja
Splinter Cell – ten tytuł jest zapewne znany przynajmniej większości z Was. Przynajmniej ze słyszenia. Kilka dobrych miesięcy temu wyszła następna część gry, której głównym bohaterem jest najlepszy i najbardziej znany szpieg. Sam Fisher.

Historia Sama „Splinter Cella” Fishera rozpoczyna się w czasie gdy pomiędzy Chinami, Japonią i Koreą wybucha wojna rozpoczęta zatargami gospodarczymi. Japonia, nie mając innego wyjścia, zabiega u Stanów Zjednoczonych o protekcję. Tą protekcją jesteśmy, jak nietrudno się domyśleć, my. W grze nie brakuje także dawki humoru. Rzadko spotykanego, ale zawsze, jak chociażby upomnienia Lamberta (szefa Sama), że jego misje nie są grą komputerową, a trzy alarmy nie oznaczają jej końca ;)*.



Już menu wstępne wita nas nowościami. Po rozpoczęciu gry i obejrzeniu bardzo klimatycznego intra, połączonego z wiadomościami, wyglądającymi niemalże jak prawdziwe, czeka nas odprawa z udziałem Lamberta oraz czterech innych jego współpracowników. I tak, część z nich radzi jak wejść do bazy wroga, inni natomiast suponują nam zabranie coraz to nowszych typów broni i wyjaśniają jak ją używać. Skoro jesteśmy przy broni, warto wspomnieć o nowych „zabawkach”. Otóż w nasze zręczne, kocie łapki wpada (tadaaam!) nóż! Jest to chyba najbardziej oczekiwany przeze mnie, i prawdopodobnie przez większość fanów Splinter Cella, gadżet. Następnym ciekawym, i zarazem nowym, elementem jest tryb OCP w pistolecie SC-20K. Umożliwia on, poprzez wysłanie ładunku elektrycznego, zakłócenie danego źródła energii. Wykorzystać to można w momentach, kiedy przydaje się nam ciemność, a nie chcemy zwrócić na siebie uwagi poprzez niszczenie źródła światła. Kolejna nowalijka ułatwia nam lokalizację przedmiotów elektrycznych. Zwie się ona Electro-Magnetical Field i szczerze mówiąc jest mało praktyczna. Działa na tej samej zasadzie co noktowizja z tą różnicą, że kiedy uaktywni się EMF jedynymi obiektami możliwymi do zauważenia są właśnie elektroniczne rzeczy, takie jak lampy, komputery i tak dalej…

Czas pomiędzy Pandorą Tomorrow, a Chaos Theory został wypełniony przez Fishera ćwiczeniami. I to nie lichymi ćwiczeniami. Niektóre z nich zostały wymuszone przez pojawienie się nowego oręża (ciosy osławionym już, używanym w czasie cichych zadań nożem), ale większość jest po prostu dobrą wolą najlepszego, pewnikiem, szpiega wszechczasów. Nowy Sam potrafi teraz nie tylko czołgać się, ale także wyczyniać zwisy, w których to elegancko skręca karki wrogim delikwentom. Jeśli myślicie, że to wszystko to jesteście w grubym błędzie. Nie czas tutaj, ani miejsce na wymienianie każdego kroku jaki robi. Warto jeszcze jedynie wspomnieć o tworzeniu różnych figur oraz skoków przy pomocy… Żywego gracza, w trybie cooperative oczywiście (o którym za chwileczkę dosłownie).



Cienie, światła, światła, cienie… Jasność przechodząca w ciemność. Jest to jedna z największych chlub twórców Splinter Cella czyli oddziału Ubisoftu – Ubisoft Montreal. Nie byłyby dziwne moje owacje gdyby nie pewien zdumiewający fakt. Gra tworzona jest na starutsieńkim, dobrym Unreal Engine! Na UE, z którego jak widać nie zostały wyciśnięte ostatnie poty, chociaż… Możliwe, że ten błąd został już naprawiony ;). Nie można także przemilczeć fizyki spotykanej na każdym kroku. Ciała w każdym wypadku układają się zgodnie z prawami nauki Isaaca Newtona. Nie można zarzucić im dosłownie niczego… Nawet dźwięk rozchodzi się zgodnie z jej prawami. Dźwięk, który zdecydowanie zasługuje na pochwałę, właśnie między innymi z rzeczonego powodu. Stojąc za drzwiami, można podsłuchać rozmowę dwóch strażników, można usłyszeć ruszającą się kamerę i tym samym ustrzec się przed jej wyrachowanym okiem. Godną zauważenia jest także muzyka. Prawdę mówiąc na jej gatunkach nie znam się zbyt dobrze, lecz śmiało mogę stwierdzić że jest to coś na kształt techno odpowiednio przyspieszającego w istotnych dla misji momentach. W czasie starć z przeciwnikiem mam na myśli. Jest to zabieg G-E-N-I-A-L-N-Y. Kiedy biegnę do przeciwnika, wbijam mu ostrze noża pod żebro, z dala słyszę krzyki innych strażników a z głośników (notabene 5.1) bije ostre, szybkie techno adrenalina skacze do poziomów porównywalnych z tymi podczas prawdziwych starć (a takich parę na koncie mam ;)).

Teraz słów kilka o obiecanym trybie dla wielu graczy. Pierwszy z nich, Versus Mode, jest zwykłą kopią tego co otrzymaliśmy w Pandora Tomorrow. Dokładnie tego samego. Oprócz kilku nowych map i trybów, dostaliśmy silnego kopa w rzyć. Naprawdę silnego biorąc pod uwagę fakt, że wielu graczy bardzo się na ten tryb nastawiło. (Nie twierdzę oczywiście, że Versus Mode nie spełnia standardów dzisiejszego multi, lecz po prostu to już mieliśmy, a spodziewać się można progresu, nie postoju.) Jako okład na tylną część ciała po zaserwowanym kopie dostajemy natomiast Cooperative Mode. I tutaj twórcy znowu zasługują na gromkie oklaski. Jako, że działamy nie w pojedynkę a w duecie możemy robić nowe tricki. Podkładanie stopki i skoki przez przewrót (fachowcem w dziedzinie skoków, ruchów i innych tego typu fizycznych dokonań nie jestem) czy spuszczanie na linie kamrata to chyba najciekawsze z owych ruchów. Niestety, utopią tryb ten być nie może. Pierwszą klęską jest zatrważająco mała ilość map – 4. Drugą natomiast, bardzo duża ilość bugów występujących w czasie dołączania do gry, owocujących kickiem przy akompaniamencie soczystych steków przekleństw.



Splinter Cell Chaos Theory, pomimo próby czasu spisuje się znakomicie. Nawet dzisiaj jest on najlepszą na rynku grą szpiegowską, a takie tytuły jak Stolen mogą mu co najwyżej umyć… Twarz. Grafika, dźwięk, grywalność, muzyka. To są te rzeczy, które składają się na dreszcz emocji towarzyszący grze w ten hit, bo inaczej nazwać Splinter Cella po prostu nie można…

* dla niewtajemniczonych – trzy alarmy oznaczały w pierwszej części Splinter Cella koniec misji właśnie :D.


Joker

10  Grafika

9+
Dźwięk

10 „+”
Gryw

10
Plusy:

+ DŹWIĘK
+ adrenalina!!!
+ Cooperative Mode
Minusy:

- Versus Mode (porażka…)
- tylko cztery mapy w Cooperative Mode