ZAPOWIEDZI Battles in Normandy & Battles in Italy
AUTOR Krzysztof 'Voltaire' Sykta
Czasami jeden odruch potrafi odmienić całą branżę, wyznaczyć dla niej nowe tory i zmienić spojrzenie na świat ludzi do tej pory zapatrzonych w wąskie tory komercji. W 2003r. Steve Fawkner, główny projektant serii Warlords, zrywa współpracę ze Strategic Studies Group (SSG) i tworzy własne studio developerskie Infinite Interactive, odpowiedzialne za kolejne odsłony Panów Wojny. Ale nie o nim tu będzie mowa, ani nie o nich.

Cóż dalej działo się z SSG? Odejście Fawknera spowodowało, czy też raczej wymusiło zmianę strategii branżowej tej firmy i przeniesienie się na do tej pory zapomniany rynek wojennych planszówek. Ktoś powie: wykonano krok wstecz, ktoś inny: powrócono do korzeni… Potrzebowano nowej złotej kury, która zastąpiłaby główny do tej pory produkt, jakim bez wątpienia był Warlords. Wybór padł na pochodzącą z 1995 r. "serię" Decisive Battles of Word War II (Decydujące Bitwy II Wojny Światowej), która to doczekała się jednej, słownie jednej, przedstawicielki w postaci niemieckiej operacji w Ardenach z 1944 r. (Battle of The Bulge / Operation Wacht Am Rheim). The Ardennes Offensive (w skrócie nazywane powszechnie TAO) stanowiła typową strategię planszową z podziałem na tury, heksy, żetony odzwierciedlające dane bataliony oraz rzuty wirtualną kostką. A więc full wypas. Gierka w środowiskach fanatycznych miłośników oldschoolowych strategii miała status kultowy, głównie ze względu na rozbudowanie merytoryczne, wierność realiom historycznym oraz miodność i przyjemność płynącą z prostej w sumie rozgrywki.

Tak więc, koniec końców, w 2003 r. seria została wskrzeszona. Powróciła do życia tytułem Korsun Pocket, przedstawiającym mało znany epizod z II Wojny Światowej, w którym to część sił niemieckich pod dowództwem gen. von Mansteina, cofając się na froncie wschodnim, znalazła się w okrążeniu w okolicach ukraińskich wsi Korsun i Cherkassy (Korsuń i Czerkassy). Von Manstein odpowiadał poniekąd za klęskę pod Stalingradem. Nie uratował Paulusa, teraz sam znalazł się w podobnym kotle…W dramatycznej próbie przebicia się do głównej linii frontu zginęło ok. 30 tys. żołnierzy Wermachtu, z czego większość w lodowatych wodach rzeki Gniłoj Tikich…

Korsun Pocket (Kieszeń Korsuńska) odbił się szerokim echem w branży, zdobywając szereg mniej lub bardziej prestiżowych nagród, w tym Editor's Choice Award PC Gamera ("the best wargame ever made for the PC" - nie ma to jak wchodzenie w tylną część ciała bez wazeliny…) Do gry dołączona została reedycja TAO, po kilku miesiącach wydano również dodatek Across the Dniepr, rozgrywający się w tych samych okolicach, tyle że na początku operacji Barbarossa. Pomimo tego gra do tej pory nie znalazła polskiego wydawcy, stąd też jedyne co mogłem zakosztować do tej pory to garść screenów na stronach producenckich…

Jako że kury znoszącej złote jaja nie wypada mordować o poranku, SSG poszło za ciosem przygotowując co roku kolejne odsłony serii i koncentrując się właściwie tylko na niej, co nie da się ukryć przełożyło się na stały wzrost jakości oferowanych produktów. W 2004 roku wydano Battles in Normandy, rok później Battles in Italy, na październik 2006 r. zapowiedziano z kolei monumentalny Battlefront.

I znów pomyślałem, nie dla nas te luksusy, nie dla nas konfitury, trunki i ochocze dziewoje… Jednakoż w roku pańskim 2006, w październiku, by być bardziej dokładnym, szczęście się do nas, strategów znad brzegu Wisły, uśmiechnie! Uśmiechnie pełną gębą, bo oto Nicolas Games w najbliższych dniach wyda dwie wyżej wzmiankowane pozycje nie licząc kilku zaawansowanych symulacji konfliktów na Pacyfiku ze stajni 2by3 Games. Już za nie długo, już za momencik, na naszych twardych dyskach zagoszczą Bitwy w Normandii oraz Bitwy we Włoszech, a wszystko to w rewelacyjnej cenie 19,90 za pudełko. (A przecież mogli wydać każdą z tych gier w cenie 99,90 zeta i jeszcze grymasić, że popyt niski, produkt niszowy, więc cena musi być z górnej półki). Ukłon w Wasze strony, Szanowni Wydawcy! I oczywiście liczymy na zestawy recenzenckie za miesiąc;) Oczywiście żartuję, bo za taką cenę to każdy powinien wesprzeć rynek i zaliczyć taniec radosnego byka po wyjściu z empiku. I tak jak Still Life, wydany w cenie 29.90, przywrócił mi wiarę w gatunek przygodówek, i sprawił, że po jej ukończeniu zakupiłem na allegro całą masę różnorakich Syberii i innych post mortów ze stajni Microids, tak mam nadzieję, że Battles in Normandy stanowić będą zaczyn radosny i twórczy na mizernym do tej pory poletku strategii planszowych.

Strategie takowe możnaby nazwać sztabowymi, bo nie grafika tu najważniejsza, ale zdolności dowódcze i umiejętność taktycznego myślenia. Co prawda nic nie zastąpi prawdziwej planszy i emocji związanych z rozgrywaniem takich potyczek, jak bitwy pod Tannebergiem z 1914 r., gdzie ofensywa rosyjska załamała mi się na przedmieściach Królewca ze względu na odcięcie linii zaopatrzeniowych i przybycie posiłków z frontu zachodniego, ale nie każdy w dzisiejszych czasach ma okazję nabyć planszówkę prawdziwą, papierową, wielkości stołu, a nawet jeżeli ma, to i tak niewielu jest chętnych do takiej rozgrywki, preferując raczej disco i opróżnianie kolejnych butelek z chmielowym napojem.

Screen
Battles in Normandy - D-Day miał być za miesiąc!


To, co jest ważne w tym gatunku to historyczna wierność w zakresie jednostek, dowódców, morale, sprzętu i technik walki, dostępność różnorakich scenariuszy dla każdej ze stron, a przede wszystkim mechanika rozgrywki, pozwalająca na przeprowadzanie różnorakich działań niestandardowych, takich chociażby jak maskowanie oddziałów, czy burzenie mostów.

Battles in Normandy stanowi krok do przodu zarówno pod względem grafiki, jak i zaimplementowanych rozwiązań. Przedstawiać ma całość walk toczonych w północnej Francji, a więc od lądowania Aliantów (operacja Overlord), aż po otoczenie wojsk niemieckich w kotle wokół Falaise (Operacja Cobra) w lipcu 44'. Jak widać programiści z SSG czerpią radość na granicy fetyszu w przedstawianiu wszelkich walk w okrążeniu i przełamywaniu linii wroga.

W grze, oprócz poprawionej sztucznej inteligencji, z której to SSG słynęło od dawna, a jej jakość zdecydowanie przewyższała średnią na Wiejskiej już 10 lat temu, uświadczymy również szereg rozwiązań nowatorskich w stosunku do poprzednich pozycji, wymuszonych jak zwykle samą sytuacją frontową. Desanty przy pomocy amfibii, operacje lotnicze, naloty dywanowe, wsparcie ze strony morza (bombardowania lądu przez flotę aliancką), tworzenie sztucznych portów, budowa lub burzenie mostów to jest to, co tygrysy, niekoniecznie mam tu na myśli czołgi niemieckie, lubią najbardziej. Nie obejdzie się tez bez zakładania pól minowych oraz umocnień polowych, ostrzału przeciwlotniczego oraz walki z lokalną partyzantką.
Wprowadzono ponadto nowe zasady związane z maskowaniem jednostek, ruchem marszowym, uzupełnieniami i zaopatrzeniem. Brzmi skomplikowanie? Ależ jak miodnie! Bo któż z nas nie chciałby, na przekór politycznej poprawności, wdziać na chwilę mundur "dziadka z Wermachtu" i skopać tyłki tłustym Jankesom lub sowieckiej dziczy idącej na Zachód rabując i gwałcąc wszystko co miało dwie lub cztery nogi i nie zdążyło uciec na widok czerwonej gwiazdy? Któż z nas nie chciałby zmienić Historii i to tej przez duże H? Pobić leniwym Anglików pod Waterloo, których od całkowitej porażki uratowały jedynie oddziały komandosów poukrywane w zbożu, które to rozbiły niezwyciężoną gwardię Wielkiego w cudzysłowiu Cesarza (kompleks wzrostu przewija się przez wieki, wystarczy spojrzeć na wszystkich naszych prezydentów z ostatnich lat…) oraz herr przyjaciele znad Renu pod dowództwem von Bulowa? Któż wie, że pod Waterloo Anglicy stosowali ostrzał rakietowy, a jednym z czynników decydujących było błoto i niesubordynacja francuskich dowódców, którym zachciało się szarży miast oczekiwać na rozkazy? Strategie mają w sobie coś pięknego… To coś, co pozwala wejść nam w szaty wielkich tamtych czasów, wygrać bitwy niewygrane, odeprzeć hordy nieprzebrane, poczuć adrenalinę i zapach prochu…

Przejdźmy jednakże do kolejnej pozycji, jaką uraczy nas Nikolas Games, chwała mu i dziękczynienie, a beczka piwa już w drodze. Otóż mowa tu o Battles in Italy, tytuł cokolwiek nowatorski w stosunku do poprzedniczki z Normandii… Ale takie są prawa rynku…

Battles in Italy jak nie trudno zgadnąć pozwoli nam z jednej strony "skopać tyłek" Mussoliniemu, którego retoryka przypomina mi pewnego ministra, nie powiem którego, ani w jakim kraju, w zasadzie to jakby ktoś pytał to ja o niczym nie wspominałem, z drugiej - pozwoli nam przy pomocy hitlerowskich "przyjaciół", okupujących w czynie społecznym słoneczne Włochy i podszczypujących jędrne Włoszki o falistych piersiach a cerze rumianej i ustach całuśnych, odeprzeć nieudolne desanty gości zza oceanu. Bo to, że Amerykanom udało się w ogóle wylądować na półwyspie apenińskim to chyba głównie zasługa włoskiego wina w niemieckich garnizonach, bo cała ta kampania o mały włos zakończyłaby się równym "powodzeniem" co inny wybitny plan - operacja Market Garden (na prawo most, na lewo most, a Niemcy dookoła…)


Screen
Battles in Italy - Z widokiem na Rzym



Bitwy we Włoszech po raz kolejny przeniosą nas więc do słonecznych lat 44., gdzie odtworzymy na naszych monitorach takie elementy operacyjne jak inwazję na Sycylię (Operacja Husky), lądowanie w Salermo (Operacja Avalanche) oraz desant w Arizo (Operacja Shingle). Tak więc grając Aliantami po raz kolejnymi zapakujemy swoje żetony na łodzie desantowe, amfibie i inne łódki, starając się później o utrzymanie przyczółków wśród sycylijskich pól. Zapewne wielu z nas zapyta, a co z udziałem Polaków i zdobywaniem Monte Cassino? Nie wiem czy będą osobne scenariusze na ten temat, ale ogrom mapy zapewne pozwoli nam na nawet większe wyczyny. Definitywną odpowiedź na to pytanie dostaniemy jeszcze w tym miesiącu, a ja chyba będę musiał po raz kolejny brać urlop wypoczynkowy z pracy, by odsypiać noce nieprzespane.

W stosunku do Normandii, w końcu Italia jest o rok młodsza, wprowadzono szereg udogodnień i innowacji: poddawanie się oddziałów, jednostki polityczne, nowe zasady kooperacji pomiędzy wojskami różnych krajów, transport morski itd. Zwiększono również mapę, i to aż dwunastokrotnie…

Co jest istotne, "Bitwy…" nie stanowią produkcji samodzielnych, ale są swego rodzaju systemem przyjaznym w rozbudowie przez fanów (podatność na modowanie to jeden z sukcesów The Elder Scrolls czy serii Total War). W chwili obecnej ze strony producenckiej całkowicie za darmo można pobrać szereg scenariuszy dodatkowych, z których znaczna część mogłaby spokojnie zostać wydana jako kolejne gry z serii. Bez żadnych opłat za bzdurne pluginy i zakładania kont, to się nazywa szacunek dla Graczy! Większość scenariuszy jest dziełem projektantów gry, będących samymi fanatycznymi fanami historii, część zwykłych graczy. Do dyspozycji mamy m.in. Bitwę na Łuku Kurskim, Operację Typhoon, a więc próbę zdobycia Moskwy przez wojska Osi, czy też scenariusze hipotetyczne typu: co by było gdyby feldmarszałek Rommel ze stadem swoich pustynnych szczurów nie został wysłany na wakacje w Afryce Północnej, lecz dowodziłby na Froncie Wschodnim? Ojj, czuję, że Sowieci dostaliby takie lanie, że obudziliby się w okolicach Władywostoku, a dzisiaj na terenie naszego kraju szprechano by tylko w narzeczu germańskim… (Tu kłania się Dick ze swym Człowiekiem z Wysokiego Zamku).

Czy warto czekać? Pytanie równie retorycznie co czy warto czytać Playback.pl? Szanowny Czytelniku, nie siedź z założonymi rękami, przebieraj już nogami, wstawaj o 6 nad ranem i wydzwaniaj do najbliższych empików molestując uparcie i bez wytchnienia. Jeśli jesteś fanem strategii, te dwie gry po prostu muszą znaleźć się w Twojej kolekcji! Wspomóż polskich wydawców! Wspomóż hurtowników i detalistów! Bo nie ważne, że zaczyna się sesja, a w telewizorach kolejne seanse międzypartyjnej nienawiści poprzedzające wybory pomiędzy cholerą, a zarazą. Ty weź losy historii w swoje ręce zapominając o szarym świecie za oknem, pokieruj Aliantami - w tym wojskami polskimi - tudzież drugą stroną konfliktu… Nie ważne kim zagrasz. Bo tak naprawdę po przeciwnych stronach frontu ginęli prości ludzie, wyrwani ze swych domów i od łona swych żon dla chorego widzimisię polityków, opętanych szaleńczą wizją wojen…
METRYCZKA
GATUNEKstrategia turowa
PRODUCENTStrategic Studies Group (SSG)
WYDAWCAMatrix Games
DYSTRYBUTOR PLNicolas Games
DATA PREMIERYw Polsce 10-2006 (na Zachodzie gry ukazały się odpowiednio w 2004 i 05.2005 r.)