PLAYBACK, nr 12/2007 (24) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

FILM

Michał 'Ender' Grązka

Mokra Robota

switch
Mokra Robota
  • Gatunek: Thriller, Romans, Komedia kryminalna
  • Rok produkcji: 2007
  • Reżyser: John Dahl
  • Obsada: Christopher Markus, Stephen McFeely Obsada: Ben Kingsley, Téa Leoni, Luke Wilson, Dennis Farina, Philip Baker Hall
  • Dystrybutor: Vision Film Distribution

Na całym świecie różnym narodowościom przypisuje się stereotypowe zachowania. Kogo więc powinno się użyć do filmu, w którym główny bohater jest płatnym zabójcą? Morderca-alkoholik, powiązany z mafią, wiecznie w zimowej czapce i z butelką wódki za pazuchą. Ja bym stawiał na Rosjan. Jednak amerykańscy producenci zdecydowali, że najbardziej takiej charakterystyce odpowiada... przeciętny Polak. No cóż, można i tak.

Akcja rozpoczyna się w Buffalo, gdzie szef polskiego gangu, Roman Krzeminski (no, postarano się chociaż na tyle, że nazwiska rodaków kończą się na 'ski' i 'czyk') prowadzi nieustanne zatargi z irlandzką konkurencją. Gdy w mieście przestaje wystarczać miejsca dla dwóch konkurujących ekip, członek rodziny, Frank Falenczyk, jest proszony o zlikwidowanie kogo trzeba. Robota jak każda, tylko wykonawca trochę się już do niej nie nadaje. Gorzała uderza mu do głowy i zasypia na chwilę przed wykonaniem zlecenia. Dość podenerwowani tym faktem gangsterzy odsuwają tymczasowo bohatera od spraw rodziny i organizują mu wypad do San Francisco, gdzie oprócz pracy w zakładzie pogrzebowym organizują kurację w miejscowym klubie AA. Początkowo unikający nowych obowiązków Frank, powoli ulega woli decydujących o jego losie i przystosowuje się do nowej rzeczywistości. Fabuła zaczyna nabierać pozytywnych akcentów, gdy nawiązuje on romans z Laurel. Powoli odkrywa przed nią i swoim opiekunem z odwyku najmroczniejsze szczegóły swojego życia. Musi jednak pamiętać o tym, że w którymś momencie trzeba będzie zostawić nowych znajomych i wrócić tam, gdzie robi się coraz bardziej gorąco i potrzebny jest ktoś, kto pozabija paru wrogów - do Buffalo.

Mokra Robota

Mokra Robota

Ogólnie mamy do czynienia z całkiem przyjemną historią. Scenarzyści starali się, żeby nie była to kolejna komedia romantyczna (a miejscami film sprawia wrażenie typowego przedstawiciela tego gatunku), więc oprócz kilku gorących akcji (wszak to mafia) dorzucili jeszcze element, który mógłbym nazwać "kuracja dla początkującego alkoholika-kinomana". Niby wszyscy wiemy, do czego prowadzi nadmierne korzystanie z używek, ale przynajmniej w moim przypadku, po obejrzeniu kinowej historii kogoś, kto na własnej skórze zetknął się z tym problemem, myślę sobie "to powinno się puszczać każdemu zapobiegawczo". Mam tutaj na myśli chociażby "Requiem dla snu" czy polską produkcję o Ryśku Riedlu "Skazany na bluesa". Tu problem bohatera nie jest aż tak wyolbrzymiony, więc nie dostajemy filmu edukacyjnego o tym, dlaczego nie powinno się pić, tylko lekkostrawną, ładną historyjkę.

Nie mógłbym nie zwrócić uwagi na to, co z naszego narodu przesiąkło na taśmy Hollywood. Na samym początku w radiu możemy usłyszeć o zbliżających się polskich audycjach czy degustacji pierogów (śmiesznie to brzmi "pijeryogi" - wcześniej miałem z tym do czynienia w filmie "Bruce Wszechmogący"). Potem dowiadujemy się, że najlepszym mięsem jest polska "kielbasa" (ha, z nadmiernym używaniem tego wyrazu też się już spotkałem, tyle że w piosence zespołu "Tenacious D", której tytuł to właśnie Kielbasa), podczas wznoszenia toastu podpity Falenczyk uczy towarzystwo mówić "na zdrowie!" (ja tam bym mówił "za to co zawsze", ale można i tak :) ), a w chwili zdenerwowania mówi "Dupa Jasz!". Dobrze przynajmniej, że nie użyto tu mocniejszych wulgaryzmów, których w naszym języku jest od groma, bo mógłby być obciach co nie miara.

Mokra Robota

Mokra Robota

Gdy już wymieniłem wszystkie polskie akcenty, które udało mi się wyłapać, mogę powiedzieć tyle, że w moich oczach poprawia to jakość filmu. Niezmiernie lubię, kiedy nasz kraj jest wykorzystywany przy różnych produkcjach. Zdarzało mi się spotkać z odniesieniami do Rzeczpospolitej, np. w jednej z książek Grahama Mastertona, kilku filmach i jednym programie telewizyjnym, gdzie dwójka gości zwiedzała losowo wybrane kraje. Jeżeli komuś nie sprawia przyjemności obserwowanie powiązań z naszą kulturą, to do filmu powinien podchodzić nieco mniej entuzjastycznie ode mnie.

Mokra Robota

Mokra Robota

Podsumowując, dostajemy ładną bajeczkę dla dobrych dzieci. Z jednej strony pouczająca, pokazuje o oddaniu rodzinie (tu akurat mafijnej, ale to zawsze rodzina), przestrzega przed popadaniem w nałogi i ogólnie ukazuje pozytywne wartości. Żeby to jednak miało jakieś specjalnie mocne brzmienie dydaktyczne? Zapomnijcie. Jak dla mnie jest to troszkę bardziej ambitna mieszanka kina gangsterskiego z komedią romantyczną. Dobre na nudne popołudnie - łatwe, proste i przyjemne. A po paru dniach i tak o tym zapomnimy.

Prosta komedyjka gangstersko-romantyczna z polskim motywem. Lekka, łatwa i przyjemna.

Polecamy