PLAYBACK, nr 12/2007 (24) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

ZAPOWIEDZI

Piotr 'Hunier' Rudnicki

Kingdom Under Fire: Circle of Doom

switch
Kingdom Under Fire: Circle of Doom
  • Gatunek: Action RPG
  • Producent: Blueside
  • Wydawca: Microsoft Game Studios
  • Data premiery: styczeń 2008

Czy ktoś kojarzy serię Kingdom Under Fire? Faktycznie, była taka koreańska gra. Część pierwsza, nastawiona na rozgrywkę w stylu RTS, ukazała się w 2001, w Polsce wydana przez CD Projekt. Po tej produkcji, słuch po serii zaginął. Ale nie dla Koreańczyków, gdyż kolejne odsłony gry pojawiały się już tylko w ich kraju (głównie na Xboksa). Circle of Doom, to kolejna część sagi, lecz odbiega mocno od gatunku pierwowzoru - tym razem mamy do czynienia z action RPG. Grę przygotowuje nowe studio Blueside (poprzednie odcinki tworzyło koreańskie Phantagram), a wyda ją nie kto inny, jak Microsoft!

Kingdom Under Fire: Circle of Doom to typowy hack'n'slash. Akcja gry osadzona będzie w świecie fantasy, znanym z poprzednich części (dosyć mangowym, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę koreańskie korzenie serii). Na start mamy do wyboru 6 postaci, każda jest wyjątkowa i odmienna w stosunku do pozostałych. Od naszego wyboru zależeć będą bronie, jakimi naszemu herosowi przyjdzie wojować (około 5 typów na postać), czary jakie pozna itp. Rozwój bohatera nie odbiega zbytnio od standardów action RPG. Tak więc, postać podczas niesienia śmierci zdobywa doświadczenie, które gracz wykorzystuje do jej rozwoju. Droga nauki jest całkowicie dowolna. Do naszej dyspozycji zostanie oddanych ponad 50 umiejętności i 60 czarów - są to liczby może nie szokujące, ale co najmniej przyzwoite.

Rycerzykowi widoczki się spodobały tak bardzo, iż zapomniał o wojence…

Rycerzykowi widoczki się spodobały tak bardzo, iż zapomniał o wojence…

Totalna rozwałka!

Jedną z najważniejszych cech hack'n'slashy (poza rozwojem bohatera i walką) jest zdecydowanie gromadzenie przedmiotów. Poza dziesiątkami sztuk standardowego wyposażenia, do naszej dyspozycji oddana zostanie umiejętność tworzenia ekwipunku. Bronie, zbroje itp. będzie można dowoli modyfikować poprzez mieszanie między sobą części różnych przedmiotów. Cały ekwipunek służyć będzie oczywiście jednej sprawie - walce. Ciosy łączone będę w combosy, te z kolei, w długie sekwencje. Sztuka walki wymagać będzie od graczy lekkiej wprawy, ale twórcy obiecują, że będzie łatwa w nauce.

"Nie przejdziecie! Nie przejdziecie!"

Całość ma wyglądać dosyć efektownie, ale jest jeszcze jeden aspekt, który uczyni walkę w Circle of Doom wyjątkową: fizyka. Niszcząc wrogie armie, postać będzie również dewastowała CAŁE otoczenie. Prawie każdy element mapy możemy dowoli rozwalać, a co wytrzymalszy - przesuwać. Interakcja z otoczeniem, zapowiadana jest jako naprawdę imponująca. Deweloperzy podają za przykład następujący motyw: gdy na naszej drodze stoi ściana, nie musimy jej okrążać - wystarczy ją zburzyć, ewentualnie zrobić w niej dziurę, przez którą spokojnie przejdziemy… Zapowiada się doprawdy miodnie!

"Powiedz Przyjacielu i wejdź"

Mogli się nią patrzeć latami, gdy jeszcze żyli…

Mogli się nią patrzeć latami, gdy jeszcze żyli…

Przepis na system walki: tempo, fizyka, liczba przeciwników…

Powyższa innowacja otwiera przed nami całe mnóstwo możliwości - przeciwnicy wyskakujący zza murów, przewracający na nas drzewa, bohater, ciskający we wrogów skrzyniami, za pomocą czarów… Przykłady można mnożyć, w każdym razie maluję się to pięknie! Zanosi się na to, iż Kingdom Under Fire: Circle of Doom będzie zupełnie nową jakością rozwałki. Poza tym, panowie z Blueside zaklinają się, iż bohater nie będzie walczył z pojedynczymi jednostkami, lecz z całymi hordami przeciwników (od małych goblinów, po olbrzymie behemothy). Dzięki temu, bitwy będą wymagały od nas wysiłku i refleksu. Już widzę ten motyw, gdy zlany potem puszczam myszkę i z uśmiechem na ustach mówię "udało się!" po odparciu nawałnicy przeciwników…

Nie samą walką żyje człowiek

Graficznie, Circle of Doom prezentuje się… ponadprzeciętnie. Wystarczy, że spojrzycie na screeny, a od razu zauważycie bardzo dobrą grę oświetlenia (nierealistyczną, ale dla świata fantasy, do tego jeszcze mangowego - jak najbardziej na miejscu). Wraz z bohaterem przyjdzie nam przemierzać przeróżne krainy: lasy, bagna itd. Jednak najwięcej emocji budzą we mnie lochy. Dlaczego? Ano dlatego, że są generowane losowo. Tzn. będzie ich całe mnóstwo i nigdy nie odniesiemy wrażenia, jakoby były robione metodą kopiuj/wklej. Takie rozwiązanie występowało już chociażby w The Elder Scrolls III: Morrowind, ale tamtejsze podziemia wyglądały nieco… chaotycznie. Tak jakby skrypt generowania nie był napisany do końca poprawnie. W przypadku Circle of Doom, taki problem wystąpić nie powinien. Twórcy zapewniają, iż wszelkie korytarze zbudowane będą realistycznie i sensownie. Oby nie kłamali, bo według mnie, mizerne wykonanie tego elementu może wiele popsuć…

"O mamusiu, a jak w tym lesie jest goblin? Nie, nie idę dalej, wracam!"

Początkujące studio Blueside otrzymało od Microsoft Games sporą szansę, miejmy nadzieję, iż jej nie zmarnuje. Tak naprawdę, większość hack'n'slashy, które pojawiły się w ostatnich latach, pozostawia lekki niedosyt. Niby Loki, w którego ostatnio grałem, jest olbrzymi i przyjemny, ale to ciągle "nie to" Może właśnie nowa odsłona Kingdom Under Fire ujmie za serca fanów radosnego siekania i krojenia? Kandydat zdecydowanie cichy, lecz ciekawy. Bo znajdziemy tu i losowo generowane obszary, i znakomitą fizykę… Pozostaje czekać do stycznia i obserwować, jak się sprawa potoczy.

Kolejna rzeźnia czy odrobina finezji?