PLAYBACK, nr 12/2007 (24) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

RECENZJE

Playback.pl

Kompania Braci: Na linii frontu

switch
Kompania Braci: Na linii frontu
  • Gatunek: RTS
  • Producent: Relic Entertainment
  • Wydawca: THQ
  • Data premiery: Świat: 24.09.07 / Polska: 18.10.07

We wrześniu 1944 roku Alianci mieli już w swoich rękach praktycznie całą Francję, a resztki niemieckich sił wycofały się za linię Zygfryda. Ostatnią naturalną barierę oddzielającą siły sojusznicze od Niemiec stanowił Ren, którego przekroczenie umożliwiłoby zajęcie przemysłowego Zagłębia Ruhry i ominięcie szerokim łukiem umocnień budowanych jeszcze przed wybuchem wojny. Wtedy w sztabie brytyjskim zrodził się pomysł wykorzystania sił powietrzno-desantowych do zajęcia przyczółka na prawym brzegu Renu i mostu w Arnhem - otwierającego drogę do III Rzeszy.

Voltaire: Operacja Market Garden, jak wiemy z historii, zakończyła się katastrofą. Oddziały spadochroniarzy - w tym również Polaków pod dowództwem gen. Sosabowskiego - zmuszone były walczyć z elitarnymi jednostkami SS, a dokładniej z wojskami II Korpusu Pancernego Gen. Bittricha, stosującego taktykę "spalonej ziemi" (równania z ziemią wszystkich zabudowań). Po początkowych sukcesach zawiodła nie tylko komunikacja; otoczone jednostki nie mogły liczyć na wsparcie wojsk ciężkich XXX korpusu. W tym czasie, po drugiej stronie frontu, Warszawa spływała krwią…

Kompania Braci: Na linii frontu

Kompania Braci: Na linii frontu

Mistrzowie kodu i taktycznych starć powracają, racząc nas na Gwiazdkę 2007 samodzielnym - co ważne - dodatkiem do najlepszej strategii 2006 roku, oddając nam tym razem do dyspozycji dwie strony konfliktu. Panzer Elite - pancerne jednostki SS, walczące w operacji Market Garden oraz siły brytyjskie, atakujące Caen na południe od plaż Normandii (operacja Windsor). Dwie nowe armie, dwie kampanie i rewelacyjny tryb multiplayer - czego moglibyśmy oczekiwać więcej?

Dowódca_Paweł: Od lat przyzwyczajano nas, graczy, że dodatki do RTS-ów to jedynie zbiór kilku misji z nowymi jednostkami lub dodatkową stroną konfliktu, często nie do końca zbalansowaną. Relic na szczęście nie poszedł na łatwiznę. Dziś, po przejściu obu kampanii i stoczeniu wielu potyczek w MP, mogę z całą pewnością stwierdzić, że to jeden z najlepszych dodatków w historii gier.

Kompania Braci: Na linii frontu

Kompania Braci: Na linii frontu

W sumie dostajemy 17 misji, w tym 8 w kampanii niemieckiej, kiedy jako jeden z dowódców elitarnej Panzer Lehr wykonujemy szereg działań zmierzających do spowolnienia Brytyjczyków i w efekcie uniemożliwienia im zakończenia powodzeniem operacji Market Garden. Kampania brytyjska z kolei skupia się wokół walk o Caen, francuskie miasto, będące sercem Normandii. Niestety, niemieckie dowództwo także zdaje sobie z tego sprawę i czeka nas ciężka walka o każdą piędź ziemi wokół miasta i w samych jego ruinach. Sprawy dodatkowo nie polepszą błędne dane wywiadowcze czy też lekkomyślne dowództwo.

V: Nie da się ukryć, że kampania niemiecka niczym nadzwyczajnym nie jest. Powiem szczerze, momentami nudziłem się setnie. Nieprzekonująca fabuła z młodymi, niemieckimi żołnierzami, pełnymi dylematów moralnych (gdzież jest nasz dom i ojczyzna?) i walczącymi z wrednymi "Angolami" (zabrakło tylko strzelania do Polaków), scenki początkowe utrzymane w konwencji narodowego socjalizmu z dumnymi, niemieckimi żołnierzami idącymi na front… Jakoś mi to do gustu nie przypadło, choć wcześniej marudziłem zawsze "czemu nie można grać Niemcami?!". Ale nie to jest najważniejsze. Panzer Lehre niczym specjalnym się nie wyróżnia, poza ciężkimi czołgami, z których użytek będziemy mieli jedynie na ostatnich planszach. Większość map ma małe rozmiary, akcja prowadzona jest chaotycznie, poziom trudności określiłbym jako niezbalansowany - raz jest trudno, raz zbyt łatwo. Dodatkowo czerpanie przyjemności z gry utrudniają błędy lokalizacyjne. Co innego gra Brytyjczykami. Tutaj mamy całą masą nowości, nie uważasz?

Kompania Braci: Na linii frontu

Kompania Braci: Na linii frontu

DP: Owszem, Brytyjczycy zaskakują wieloma rzeczami. Tak samo jak Panzer Lehr przecież! Może nie widać tego w kampanii, ale w MP są uosobieniem blitzkriegu. Rozgrywka nimi jest diametralnie inna od okopanych i biernych Anglików. Ale mniejsza o strony, bo i z opinią na temat kampanii niemieckiej nie mogę się z tobą zgodzić. Piszesz o filmie początkowym (który jest notabene propagandą) i o "wrednych Angolach", jakbyś zapomniał o perspektywie, z jakiej walczymy. Nie wiem naprawdę, jak można było poprowadzić fabułę w kampanii niemieckiej lepiej, aby jednocześnie nie przesadzić z polityczną poprawnością i również nie przeholować z gloryfikacją jednostek niemieckich. Sądzę, że Relicowi się to udało.

Kompania Braci: Na linii frontu

Kompania Braci: Na linii frontu

Ogólnie kampania niemiecka, według mnie, prezentuje się nieźle, gorzej natomiast wypada kampania angielska. Przede wszystkim z powodu otoczki fabularnej. O ile kolejne misje w kampanii o Market Garden były szczegółowo okraszone szczegółami z frontu, np. wiedziałem dokładnie, dlaczego atakuję ten most, a nie inny, o tyle w kampanii o Caen tego zabrakło. Owszem, możemy się domyślać, dlaczego odbijamy akurat te lotnisko czy miasteczko, ale sprawia to, niestety, wrażenie chaotycznego ataku, a nie przemyślanej strategii dowództwa. Może taki był zamysł twórców gry, kto wie. Bardziej chaotyczna jest także fabuła, z której pamiętam głównie to, że kierowałem losami majora.

Kompania Braci: Na linii frontu

Kompania Braci: Na linii frontu

Ale fabuła to tylko tło dla misji, które są w obu kampaniach ciekawie skonstruowane i okraszone często bardzo ciekawymi przerywnikami na silniku gry bądź w technice "obrazkowej", jeśli można to tak ująć. Tak czy inaczej, zadania przed nami postawione są przeróżne - od zdobycia wzgórza, poprzez spowolnienie kompanii pancernej, na niszczeniu startujących samolotów kończąc. Czasami niestety cele, takie jak "wytrzymaj atak" niemiłosiernie się przedłużają, nie dając jednocześnie żadnych wyzwań. No i owe niezbalansowanie poziomu trudności, o którym wspominasz, daje czasami w kość. Nawet nie wiesz, jakie było moje zdziwienie, kiedy nauczony poprzednimi misjami wysłałem Shermany Firefly na spotkanie z Tygrysem Królewskim! Zmiótł je w kilku chwilach, choć wcześniej moje czołgi nawiązywały z nim równorzędną walkę... Jednak mimo tych błędów i wad obie kampanie przyniosły mi wiele radości i zapewne kiedyś do nich powrócę, szczególnie, że brakuje mi kilku medali za wyjątkowe zadania.

Kompania Braci: Na linii frontu

Kompania Braci: Na linii frontu

V: Kampania brytyjska może jest chaotyczna, ale pozwala nam na zapoznanie się z nowym rodzajem prowadzenia walki. Brytyjczycy, jak wiadomo, narodem bitnym zbytnio nie są, nie licząc angielskich stadionów;), stąd też ich doktryna wojenna opiera się na działaniach stricte defensywnych i budowaniu umocnień. Choć od czasu do czasu niewielki szturm też poprowadzimy. Przede wszystkim, po raz pierwszy od czasów Eldarów z W40k, mamy ruchome centra dowodzenia w postaci ciężarówek, z których możemy wydać rozkaz mobilizacji i przejazdu na nowe terytorium. Brytyjczycy, oprócz niezłej piechoty, dysponują również jednostkami inżynieryjnymi, które mogą postawić trzy rodzaje stanowisk ciężkiej artylerii: 17-funtowe działo przeciwpancerne, działo przeciwlotnicze Bofors 40mm czy 25-funtową haubicę Howitzer, siejącą popłoch wśród szeregów wroga. Doprawdy, widok wrogich jednostek dziesiątkowanych ogniem dwóch haubic, prowadzących nawałę ogniową na wyznaczonym obszarze, potrafi znacznie zwiększyć przyjemność czerpaną z batalii. Brakuje mi tylko jednej rzeczy - w porównaniu do Warhammera 40k możliwości upgrade'owania są znikome, choć oczywiście są. Szczególnie widoczne jest to po stronie budowli, których ilość oraz zakres ulepszeń zredukowano do minimum. Mimo to, gra jest wyjątkowo miodna, szczególnie w trybie multiplayer.

Kompania Braci: Na linii frontu

Kompania Braci: Na linii frontu

DP: I to właśnie w tym trybie widać wszystkie plusy i minusy każdej strony. Na początek wyważeni i znani z podstawki Amerykanie i Wehrmacht, którzy mogą dostosować swoją strategię do działań tak obronnych, jak i zaczepnych. Później mamy niezwykle agresywny Panzer Lehr, którego działania są ciągłą walką podjazdową i wciąganiem wroga w zasadzki. Nawet taktyka spalonej ziemi, stricte obronna, z powodzeniem jest wykorzystywana przez graczy do działań ofensywnych i zaczepnych. Ideę blitzkriegu uosabia wszechstronna piechota i szybkie transportery opancerzone. No i na koniec mamy omówionych przez ciebie Brytyjczyków.

Kompania Braci: Na linii frontu

Kompania Braci: Na linii frontu

Jak widać, każda nacja to kompletnie różny styl gry. To, co opisałem przed chwilą, jest ogromnym uproszczeniem, można bowiem dodać jeszcze wpływy poszczególnych doktryn, techniki wykorzystywania umiejętności jednostek czy też topografię poszczególnych map. Tylko że wtedy recenzja musiałaby mieć z 50 stron i nazywać się "Analiza walczących stron w CoH:OF". Dlatego też przejdę do samego multiplayera. A jest on, jak już powiedziałeś, miodny, miodny i jeszcze raz miodny. Radość z rozwalenia twoich wrednych Angoli na moście moimi bohaterskimi Niemcami nadal mnie przepełnia, Volcie ;). Mam nadzieję, że nie raz jeszcze stoczymy takie potyczki.

Kompania Braci: Na linii frontu

Kompania Braci: Na linii frontu

V: A późniejsza potyczka, gdzie we dwójkę rozwaliliśmy Niemiaszków z Wehrmachtu była jeszcze miodniejsza! A wszystko to okraszone kapitalną oprawą graficzną i ścieżką dźwiękową, która ciągle dźwięczy mi gdzieś z boku… Tutaj każdy budynek możemy zniszczyć w drobny mak; murki, ogrodzenia i przeszkody staranować czołgami, podobnie jak drzewa i inne zarośla. Bombardowanie kamienic w Authie i równanie z ziemią połowy miasta to przeżycie niezapomniane. Gorzej niestety sprawa wygląda z polską lokalizacją. Ta jest co prawda kinowa, ale notorycznie słyszymy co innego niż widzimy na ekranie, szczególnie dotkliwe jest to przy odprawach - osoby nieznające angielskiego mogą poczuć się nieco zakręcone. Zdarzają się też wadliwe nazwy jednostek i bugi w samej grze - zdobywamy dany obszar, uzyskując medal za misję poboczną, a w samej grze dalej widoczny jest komunikat o niewykonaniu zadania.

DP: Niestety, kapitalna oprawa graficzna pogorszyła, w moim przypadku, płynność gry. Mam wrażenie, że dodatek znacząco zwiększa obciążenie procesora, a jako że mój jest już staruszkiem, to często podczas większych potyczek mam rwania obrazu. Z relacji jednak wielu innych osób wynika, że na nowszym sprzęcie różnicy gracz w wydajności nie odczuje.

Kompania Braci: Na linii frontu

Kompania Braci: Na linii frontu

Zmierzając do końca, Company of Heroes: Opposing Fronts (lub jak chce CDP - Kompania Braci: Na Linii Frontu) jest pozycją obowiązkową, nie tylko dla posiadaczy podstawki, ale dla wszystkich fanów RTSów. Ten samodzielny dodatek podwaja wręcz zawartość gry, która miesiące temu dostała wielokrotnie tytuł produkcji roku. Na szczęście z ilością idzie w parze jakość. Dodatek to kilkanaście godzin gry w niezłym SP i kolejne setki w niezapomnianym multi (szczególnie z jakimś znajomym!). I dlatego, na koniec, powtórzę swoje słowa z początku tej recenzji - to jeden z najlepszych dodatków w historii gier.

Dodatek równy jakością z podstawką!

Metryczka

  • Wymagania: min. Intel Pentium / AMD Athlon XP 2.0 GHz, 512 MB RAM (1 GB dla Vista), karta graficzna 64MB zgodna z DirectX 9.0c obsługująca technologię Pixel Shader 1.1, karta dźwiękowa zgodna z DirectX 9.0c, 9 GB HDD, Windows XP / Vista, rekomendowane: 3.0 GHz Intel Pentium IV, 1 GB RAM (1,5 GB dla Vista), grafika 256 MB (GeForce 6800 lub lepsza), dostęp do Internetu
  • Plusy: + miodne rozgrywki online + jakość i wielkość dodatku + dwie innowacyjne i dopracowane frakcje + kapitalna muzyka i udźwiękowienie + efekty graficzne
  • Minusy: - słaba polonizacja - krótki czas gry w single
  • Video: 9
  • Audio: 8+
  • Grywalność: 9

Ocena Playbacku

9