PUBLICYSTYKA Team Delta Corner
AUTOR Michał 'mr0' Jackowski
Game Party w oczach Team Delta.

Game Party 2007 - impreza, która zapadnie w pamięci wielu. Odbyła się w dniach 8-9 luty br. w Katowicach, a dokładnie w jednej z wież Wyższej Szkoły Technologii Informatycznych. Zacznijmy jednak moją relację od początku, który ma miejsce około godziny trzeciej rano w jednym z Łódzkich mieszkań na osiedlu Widzew-Białe.

Pominąwszy szczegóły wyruszyłem, wraz z osobą najbliższą mi w życiu, w kierunku południowym, a dokładniej wprost do Katowic. Tam zaś spotkałem się z osobami, które miałem wielką przyjemność poznać - "na realu" - po raz pierwszy. Są to gracze dywizji Counter-Strike:Source w Team Delta. Wspólnie, 10 osobową ekipą, ruszyliśmy w stronę centrum. Dzięki koBuch'owi i jego znajomości w terenie dotarliśmy do wież w miarę sprawnie. Tu czekało na mnie zaskoczenie - spora, jak na tak wczesną godzinę, ilość ludzi. Poza tym właśnie tutaj czekało na mnie spore rozczarowanie - rejestracja. Trwała ona bardzo długo, ale jest to zrozumiałe, bo na swój identyfikator czekało bardzo wielu graczy. Można było uniknąć tego rozpoczynając zapisy wcześniej.

Jednak dało się to przeboleć. Po przebyciu szkolnych bramek udaliśmy się wspólnie na upatrzone miejsce spoczynku. Jednak nie szybko było nam dane dostać się na górę, gdzie miały odbywać się zawody, i rozpocząć zabawę. Czas szybko zleciał i pan ochroniarz wpuścił nas na górę. Tutaj czekało mnie miłe zaskoczenie, ale o nim za chwilę.




Nim napisze o tej przyjemnej niespodziance należy Wam się kilka słów ogólnych o imprezie. Głównym organizatorem była grupa GMS - Gamingu Management System, której CEO jest Maciek, znany bardziej jako bds. Za zadanie swojej organizacji postawił sobie rozwijanie sceny Counter-strike:Source w Polsce. Inicjatywa bardzo szlachetna, a realizacja również nienajgorsza. WSTI Tower Arena było ich pierwszym turniejem off-line, a zarazem pierwszym tak poważnym lanem w CSS w Polsce. Przed Game Party nie mięli oni na swoim koncie żadnego tak poważnego przedsięwzięcia. Dlaczego o tym wspominam? Bo na turnieju nie zabrakło błędów, lecz każdy je popełnia - to nic złego. Wracając do samego GMS, a dokładniej do ich imprezy to z tego, co wiem, rozmach jej miał być ciut mniejszy. W zapowiedziach mówione było, że będzie to kontynuacja znacznie mniejszego eventu, który miał miejsce w lecie 2006. Jednakże dzięki zainteresowaniu tak potężnych korporacji jak np. BenQ czy Microsoft nabrała ona rozmachu. Najpierw poza CSS ogłoszone zostały mini-turnieje Projekt Gotham Racine 3 oraz Pro Evolution Soccer 6 - wciąż niedocenianej, ale również dobrej jak jej rywal - FIFA, gry piłkarskiej. Znacznie później pojawił się pomysł turnieju w starszego Counter-Strike 1.6.W ten sposób patronat nad CSS oraz ogółem imprezy objęło GMS, nad PES 6 Voodoo Guild, a na CS 1.6 serwis Netgaming.pl.

Wraz z pojawianiem się kolejnych firm, które zainteresowane były wspieraniem eventu pojawił się pomysł stworzenia targów komputerowych. Od idei do czynu tak też się stało. Nie był to rozmach chociażby Poznań Game Arena, lecz nie zapominajmy, że GMS dysponował znacznie mniejszymi środkami oraz, bądź co bądź, gorszą lokalizacją niż PGA. W moje opinii organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Nie oczekiwałem cudów i nie przeliczyłem się. Kilka ciekawych stoisk na których można było zobaczyć ciekawe nowinki, tradycyjnie wszystko-nakręcające stoisko radia Headshot.

Teraz, gdy wiece mniej-więcej jaki rozmach miała impreza oraz jakie były założenia powróćmy do mojego miłego zaskoczenia. Po minięciu targów i zatrzymaniu się przy kilku ciekawych stosikach dotarliśmy wreszcie do sali w której miały odbywać się mecze. Po lewej stronie znajdowały się mocniejsze maszyny przeznaczone na Counter-Strike:Source, a było ich w sumie 30. Dwa środkowe rzędy to komputery przeznaczone na rozgrywki na starszego brata CS 1.6. Po prawej stronie znajdowało się FGA - Free Gaming Arena. Kolejny, dość nowatorski, pomysł. Były to maszyny, na których można było pograć na nowoczesnych myszkach prosto ze stajni wujka Gates'a - IE 3.0 oraz Habu. Ponadto mogliśmy przetestować najnowsze cudeńko Microstoftu - które zostało bardzo wysoko ocenione oraz nagrodzone jednym z najwyższych miejsc za produkt roku 2006 w CD-Action - ergonomiczne klawiatury.




Na końcu sali znajdowało się "studio" niezastąpionego radia Headshot, które prowadziło relację z rozgrywek. Wszystko tworzyło całkiem fajny klimat. Tu kolejny, moim zdaniem spory, plus dla Game Party. Przydzielam go mając w pamięci Heyah Logitech Cybersport, które miało miejsce w połowie 2006 roku w Warszawie. Tam przez koncert "Gameboy'owych artystów" możliwość słyszenia czegokolwiek, nawet w najlepiej tłumiących słuchawkach, została graczom odebrana na ponad godzinę ważnych rozgrywek. Ponadto podczas WSTI Tower Arena większość ludzi miała dostęp do sali meczowej, w przeciwieństwie do HLC, dzięki czemu mogli oglądać zmagania zza pleców graczy. Ten argument jednak można potraktować dwojako, ponieważ wszystko zależy od nastawienia zawodnika do "gapiów". Moim zdaniem jednak wielu sprawiło to frajdę i, w tym wypadku, ten pomysł zdał egzamin.
Pierwszy dzień rozgrywek można określić jako dobry dla naszego klanu. Rozegraliśmy trzy spotkania grupowe z bilansem samych wygranych. Jedyny problem naszym graczom sprawił mix darkside, który jednak, po zaciętej walce, musiał uznać naszą wyższość. Warto tutaj po raz kolejny pochwalić organizację za brak poważniejszych problemów z komputerami i serwerami. Maszyny chodziły świetnie i nie było powodu do narzekań na FPS'y, które są fatum większości turniejów CSS.

Po krótkim opisie co jak dnia pierwszego postanowiłem pokusić się o napomknięcie o noclegu. Organizatorzy przywidzieli noclegi dla sporej części graczy, a upragnionym lokum miały być dwa akademiki - "Ślązaczek" oraz "Ligota". Rozgrywki dla niektórych klanów, w tym dla nas, zakończyły się kawałek czasu po godzinie 21, więc zmęczeni po podróży udaliśmy się do bliższego z dwóch wyżej wymienionych. Tam jednak czekała na mnie bodajże najbardziej urzekająca część turnieju - pani portierka, po noclegu przeddzień okrzyknięta, bardzo trafnie, przez Yaibę z HSRadio panią kolonijną. Okazało się, że persona ta ma bardzo małe pojęcie o nas i o noclegu, co wywołało dwugodzinną przeprawę dla naszego klanu przez jej sidła. Zrezygnowani, dzięki sprawnemu działaniu bds'a, zostaliśmy odwiezieni, na trzy tury (bo jednym samochodem) do drugiego akademika i w końcu ulokowani. Tutaj należą mu się podziękowania, ponieważ pozwolił nam przyjechać o godzinie 11, dzięki czemu odbiliśmy, przynajmniej po części, stracony czas i nerwy.




Dzień drugi zapowiadał się również bardzo ciekawie. Dziś na wszystkich czekało rozstrzygnięcie kro okaże się zwycięzcą oraz miał odbyć się turniej PES 6, w którym pojawili się również reprezentanci Team Delta. Po stawieniu się na miejsce rozgrywek wszystko już dawno się rozkręciło. Tym razem mecze rozpoczęły się od samego rana i trwały na dobre. Szybkie dokończenie fazy grupowej z niezbyt wymagającym rywalem i Team Delta wychodzi z grupy na pierwszym miejscu z kompletem punktów. Po tym nastąpiła spora przerwa pomiędzy następnym meczem, którą wykorzystaliśmy na różne sposoby. Większość graczy postanowiła iść odpocząć, lecz ja wraz z moim kochaniem, postanowiłem pobuszować po targach. Impreza pomimo, że była pierwsza w wykonaniu GMS, była jak do tej pory całkiem udana. Po przejściu większości stoisk postanowiłem również trochę odpocząć.

Warto dodać, że w tym czasie trwały rozgrywki w Pro Evolution Soccer 6. Mięliśmy tam również swoich reprezentantów, którzy zdominowali podium. Pierwsze miejsce zajął Luki_K, a trzecie przypadło Pitbull'owi,. Zgarnęli oni ciekawe, jak na turniej otwarty, nagrody rzeczowe - kartę graficzną oraz pendrive'a. Do ciekawostek również należy dodać, że mniej-więcej w tym czasie na arenę zmagań zawitała, przez niektórych dowcipnie nazywana, "Grupa Leonarda". Mowa o wysłannikach z ramienia Heyah Logitech Cybersport, którzy, według plotek, mieli na celu ocenienie poziomu rozgrywek CS:S i tego, czy warto w niego inwestować. Czy to prawda? Na pewno dowiemy się już wkrótce. Jedno jest pewne - byli tam. Może to początek interesowania się CS:S "na poważnie" tak, jak ma to miejsce za oceanem?

Po tym przyszła kolej na dalsze rozgrywki. Przez ćwierćfinał przeszliśmy gładko. Przyszła pora na półfinał, który był już dla nas nie lada wyzwaniem. Na naszej drodze stanął klan Elite Warez Couriers, który jest czołowym zespołem na krajowej arenie zmagań. Po dość zaciętym spotkaniu wyszliśmy z niego zwycięsko i mieliśmy zapewniony finał. Tam, chwilę po nas, dostał się, doskonale spisujący się w ostatnim czasie, klan deadly-Bullets. Przed meczem miała jednak nastąpić długa przerwa, która została dla nas przymusowo skrócona i spowodowało to trochę nerwów. Mecz finałowy był arcytrudnym meczem dla naszych zawodników i, niestety, nie sprostaliśmy wyzwaniu, jakie rzucił nam nasz przeciwnik. Tym samym zajęliśmy drugie miejsce, lecz niedosyt pozostał.




Tym razem jedno z poważniejszych, moim zdaniem, słów krytyki. Moim zdaniem finał to największe widowisko jakie ma miejsce na turnieju. Jednak albo ja się myliłem, albo organizatorzy. Dość nieprzyjemnym jest fakt, że ciągle podczas tak ważnego spotkania ktoś krząta się ze sprzętem, sprząta, zamiata, a przede wszystkim czeka ze spojrzeniem "kiedy oni wreszcie skończą…" Cóż, było - minęło. Był to jeden z najpoważniejszych błędów ekipy GMS. Finał to największy show, a nie, tak jak to miało miejsce, wyczekiwanie aż skończą i "zwijanie manatków". Rozdanie nagród nastąpiło sporo później, lecz co do niego mam również mieszane uczucia. Czy impreza, która okraszona była tak pokaźnym gronem sponsorów nie powinna dbać o zadowolenie graczy? Pula nagród nie zawierała nagród pieniężnych, a tylko rzeczowe. Bardzo trafnie w jednym z wywiadów podsumował pokjut: "zainwestowano w jarmark, a nie turniej". To spory, poważny zarzut, który kieruję w stronę organizatorów. Wpisowe 50 zł od gracza, bardzo liczne grono sponsorów, a nagrody naprawdę niewielkie. Aby wesprzeć to oskarżenie dodam, że turniej CS 1.6 posiadający dwóch sponsorów - firmę BenQ oraz Foxxcon, na pierwsze miejsce wyłożył 1000 zł.

Jednakże jak już wyżej wspomniałem - każdy popełnia błędy. Wierze, że doświadczenie, jakie zdobyła grupa GMS pomoże im i już w lecie, zgodnie z obietnicami, doczekamy się jeszcze lepszej imprezy. Życzę im również, żeby Game Party zagościło na stałe w polskim kalendarzu imprez gaming'owych obok WCG, PGA, ESWC oraz HLC.

Skład Team Delta.CSS na turnieju:

Michał 'Majki' Słowiński
Oskar '3V!l' Żeljazkow
Marcin 'nest0R' dupekpsdoasad
Tomasz 'diSek' Drab
SADSADSA 'dest!ny' DSADSA