Przygody Geralta stały się już niemal wizytówką polskiej branży gier komputerowych. Nawet na naszych łamach mogliście obserwować ogromne zainteresowanie tą polską produkcją, w aż trzech wyśmienitych recenzjach. Teraz, z perspektywy jedenastu miesięcy, można stwierdzić, że Witcher osiągnął wszystko, o czym marzyli twórcy. Gra uzyskała jedne z najbardziej prestiżowych nagród od takich portali jak IGN, Gamespy czy PC Gamer. Od samego początku zakładano, że gra zrobi furorę na polskim rynku. Nikt jednak się nie spodziewał, że Wiedźmin stanie się międzynarodowym produktem, rozchwytywanym nawet przez najbardziej wymagających graczy.
Edycja Rozszerzona znajduje się w bardzo gustownym pudełku, to z kolei jest wykonane znacznie lepiej, niż box, w którym znajdowała się podstawka. Część frontowa jest dodatkowo otwierana, z pewnością zadowoli to graczy-kolekcjonerów, dzięki temu pudełko w sam raz nadaje się jako ukoronowanie półki. Na boxie nie zabrakło również nagród przyznanych grze Redów. W środku znajdziemy poradnik, instrukcję, opowiadanie (czarno-białe niestety...), mapę, soundtrack, muzykę inspirowaną grą, materiały dodatkowe dla PC oraz odtwarzaczy DVD, a także gwiazdę wieczoru - samą grę.
Nowa edycja Wiedźmina powinna nieść za sobą zmiany w dodatkach drukowanych. Jeśli chodzi o opowiadanie, to nie uległo ono żadnym zmianom w stosunku do edycji podstawowej. Poradnik również jest identyczny, zabrakło w nim opisu dodatkowych przygód, a nawet jakiegokolwiek odwołania. To ogromny minus, jedyna rzecz, która uległa zmianie to okładka, dodano bowiem dźwięczny napis "Edycja Rozszerzona". Znacznie lepiej jest w przypadku instrukcji, która to została uaktualniona adekwatnie do zaistniałych zmian. Ponadto poprawione zostały drobne błędy, jak na przykład ten o trybach kamery, które oferuje gra. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że instrukcja zaspokoi żądzę wiedzy największego laika.
Materiały dodatkowe dla odtwarzaczy DVD zostały wzbogacone o całkiem nowe treści. Płytka została wydana w wielu językach, całkowitej zmianie uległo również menu, całość prezentuje się teraz o wiele lepiej niż poprzednio. Zdecydowany plus dla Edycji Rozszerzonej. Czas na opisanie materiałów dodatkowych przeznaczonych dla komputerów PC. Na płytce znajdują się dwa rozszerzenia fabuły, a także edytor D'jinni, który pozwala tworzyć nowe przygody w świecie Wiedźmina. Ścieżka dźwiękowa z gry w ogóle się nie zmieniła, to co znajduje się na płycie jest co do sekundy identyczne względem poprzedniej edycji. Trudno się w tym wypadku dziwić, w końcu to tylko soundtrack.
Muzyka inspirowana produkcją Redsów dotąd sprzedawana była jako osobny produkt, a nie da się ukryć, że stanowić może łakomy kąsek dla każdego maniaka audio. Płyta została przygotowana w na tyle profesjonalny sposób, że współczesne dekodery dźwięku jak choćby Dolby Pro Logic idealnie radzą sobie z rozmieszczeniem przestrzennym. Niektóre z utworów po prostu powalają na kolana przy dobrym zestawie 5.1, a dodam, że płytka była testowana zarówno na PC jak i kinie domowym. Zawartość tego Audio CD jest bardzo zróżnicowana. Na dysku możemy znaleźć bardzo spokojne utwory, ale nie zabraknie także metalowego akcentu w wykonaniu Vadera - Sword of the Witcher.
Twórcy postanowili, że warto otworzyć się na propozycje z zewnątrz, które dotyczą Wiedźmina. Nie bez powodu, więc Edycja Rozszerzona niesie nam rozwiązania zaproponowane przez graczy. Jedną z tych zmian, jest osobna przegródka na składniki; można je również posortować według naszych upodobań. Kolejną ważną, a zarazem ciekawą nowością jest możliwość wyboru kilku wersji językowych. Dla przykładu, jesteśmy w stanie sprawić, aby Geralt będzie komunikował się z nami po angielsku, ale towarzyszyć mu będą polskie napisy. Pojawiło się także udogodnienie w postaci wyłączenia automatycznych zapisów, co skraca czas przechodzenia pomiędzy kolejnymi lokacjami. Nieco drobniejszą, aczkolwiek zauważalną zmianą jest dodanie animowanego menu głównego.
Warto wspomnieć o nowych animacjach gestykulacji NPC. Jest ich w sumie około dwustu i naprawdę reakcje postaci są bardziej naturalne do danej sytuacji. Ponadto poprawione zostały modele postaci, ot choćby Carmen, której wdzięki można podziwiać w Wyzimie Klasztornej. Skoro jesteśmy już przy npc-ach należy napomknąć o zwiększeniu różnorodności ich występowania. Zwraca się również uwagę na poprawioną wydajność w Wyzimie Handlowej, a także Klasztornej. Nie sposób się z tym nie zgodzić, jednakże różnice w płynności nie są aż tak duże, jakich oczekiwalibyśmy. Reszta zmian to kolejne eliminacje bugów, usprawnienia stabilności podczas gry. Zostały również dograne dialogi dla wersji angielskiej, a dla niemieckiej całość była tworzona od nowa. Dodano m.in. kwestie wcześniej ocenzurowane i niewystępujące podczas gry w stosunku do wersji polskiej, zastąpiono niektórych lektorów nowymi.
Jedną z najbardziej oczekiwanych zmian było przyspieszenie ładowania terenów pomiędzy poszczególnymi lokacjami. Producenci zapewniają o wzroście nawet do 80%, ale nie wiadomo względem jakiej wersji bowiem już patch 1.2 w znacznym stopniu skrócał czas ładowania. Z moich obserwacji wynika, iż te dane procentowe to różnica między podstawową wersją gry czyli 1.0 a Edycją Rozszerzoną, ale w stosunku do wersji 1.3 również można zauważyć ogromną poprawę. Teraz poruszanie się po świecie Wiedźmina to czysta przyjemność, czasy oczekiwania między poszczególnymi lokacjami są naprawdę krótkie.
W Edycji Rozszerzonej czekają na nas także dwie nowe przygody: Cena neutralności i Efekt uboczny. Cena neutralności była już dostępna jakiś czas temu za sprawą patcha 1.3, jednakże tylko w wersji z napisami. Tymczasem w ER oba dodatkowe wątki są w pełni zdubbingowane, a w dodatku przez tych samych aktorów co w oryginalne. Co najważniejsze, żaden z nich nie zapomniał sposobu, w jaki wypowiadał się dotychczas w Wiedźminie, a tego obawiałem się najbardziej. Jedyne co mógłbym zarzucić to rola Vesemira, widać, że Miłogost Reczek nieco wyszedł z formy, na szczęście mniej wprawne ucho nie zauważy różnicy.
Cena neutralności opowiada o historii Eskela i księżniczki Deidre Ademeyn. Deidre ukrywa się w Kaer Morhen przed złą czarownicą Sabriną. Akcja tej opowieści toczy się na terenach znanych tylko z pierwszej cutscenki podstawowej wersji fabularnej, sama lokacja natomiast nigdy nie była grywalna. Tym razem jednak została ona oddana do eksploracji przez gracza. Należy zwrócić uwagę na ogrom obszaru, po którym się poruszamy, a także jego piękno. Szkoda, że w podstawowym Wiedźminie nie mogliśmy się tutaj zjawić. Jedyną wadą tej przygody jest jej długość, niestety starcza ona na ledwie godzinkę. Do wyboru mamy cztery niezależne od siebie zakończenia.
Efekt uboczny to przygoda o wiele większego kalibru. Jaskier popadł w tarapaty i trafił do wyzimskiego więzienia. Choć przyjaciel Geralta był bardem piszącym ballady ma łeb na karku i zapożycza dwa tysiące orenów od miejscowego zbója - Kłykacza. Oczywiście "wyzimska mafia" nie pozwoli sobie na jakiekolwiek straty i zmusza Geralta, aby to on oddał dług swojego przyjaciela. Rozszerzenie to pozwala nam grę w okolicach Wyzimy Klasztornej, łącznie z cmentarzem, kanałami, a także dodatkowymi lokacjami ze skarbami. Okazuje się, że autorzy przygotowali co najmniej kilkanaście questów, w związku z tym to rozszerzenie to jakieś kolejne trzy, a nawet cztery godziny w świecie Wiedźmina. Doskonałe uzupełnienie, z którego możemy dowiedzieć się paru ciekawych rzeczy. Nowa przygoda to prequel w stosunku do wydarzeń przedstawionych w podstawowej wersji gry.
Ostatni rok pokazał, że gracze są traktowani coraz gorzej. Mało tego, często dzieje się tak, że na rynek trafiają produkty niedopracowane i nikt potem się tym nie interesuje. No, może poza producentem, który właśnie się śmieje z kupujących, kosztując drinka na bezludnej wyspie. Wszystko cacy, nieprawdaż? Nie, a z pewnością nie dla polskiego studia deweloperskiego, które postanowiło wyjść graczom naprzeciw oferując produkt dopracowany w najmniejszym calu. Mało tego, że Wiedźmin jest cały czas supportowany, to jeszcze cyklicznie byliśmy uraczeni tak rozbudowanymi łatkami. Edycja Rozszerzona to pierwsza tego typu inicjatywa na polskim rynku i miejmy nadzieję, że nie ostatnia.
Są pewne rzeczy, których zdecydowanie mi zabrakło w ER. Nowe wydanie niosło bardzo duże możliwości logistyczne, niestety nie do końca zostały one wykorzystane. Przede wszystkim brak mi dłuższej linii fabularnej. Obie dodatkowe przygody starczają w porywach na pięć godzin, to trochę za mało. Miałem nadzieję, że wprowadzone zostanę naprawdę znaczące zmiany. Wszystko to, co otrzymaliśmy to czysta kosmetyka, miła, ale zdecydowanie nie jest to, czego oczekiwałem. Na dodatek, gra po aktualizacji zachowuje się dziwnie, bowiem u mojego redakcyjnego kolegi - qjina wydajność spadła, zamiast wzrosnąć. Kolejnym rozczarowaniem jest "urozmaicenie" poruszających się postaci po świecie Wiedźmina. Szkoda, że całość sprowadza się do zmiany kolorów, w ten oto sposób powstają te same klony z tą tylko różnicą, że w odmiennych barwach.
Świat Wiedźmina dzięki Edycji Rozszerzonej stał się jeszcze bardziej barwny i ciekawszy niż dotąd. Enhanced Edition to nie tylko reedycja znakomitego RPG-a, ale również dopełnienie gry, które niebezpiecznie przybliża ją do ideału. Oprócz istotnych zmian w mechanice, samo wydanie zostało wzbogacone o kolejne nowości. Nie należy również zapominać o tym, że dla graczy posiadających już podstawową wersję został przygotowany specjalny update, który można nabyć za symboliczne 19,99 PLN lub też ściągnąć bezpłatnie z Internetu.