Actua Soccer
Rok wydania: 1995
Producent: Gremlin
Oto kolejny przykład na to, jak monopol wielkiego wydawcy może zniszczyć kapitalną grę i ich producentów. Prezentujemy jeden z najlepszych symulatorów piłkarskich ever! Actua Soccer to niekwestionowany król grywalności, bijący na łeb, na szyję współczesne FIFY i PES-y. Gdy po raz pierwszy odpaliłem dzieło studia Gremlin, wsiąkłem na dobre. Pierwsze trzy godziny przeleciały jak z bicza strzelił. Ta gra ma w sobie magię, która nie pozwala oderwać się od komputera.
Dostajemy możliwość zagrania 44 reprezentacjami narodowymi (wśród nich nasze Orły!). O dziwo, każdy zespół ma do dyspozycji 22 zawodników, nie jak w tych czasach żelazną jedenastkę. Realizmu grze dodaje świetna praca kamery oraz bardzo ładna grafika. To wszystko na głowę bije jednak grywalność, która jest ogromna! Mecze są dynamiczne, obfitujące w dużą liczbę sytuacji podbramkowych. Niektóre akcje aż chce się nagrać i pokazać innym, ale niestety gra nie współpracuje z Frapsem, tudzież innymi programami do zgrywania gameplayów. Ogromna szkoda.
Actua Soccer to jeden z najlepszych symulatorów piłki nożnej. Autorzy stworzyli na ówczesne czasy grę wciągającą, przyjemną oku i realistyczną. Posiada wszystkie cechy, które powinien mieć każdy wielki hit. Szkoda, że jej gwiazda już nieco przyblakła...
Oh No! More Lemmings
Producent: DMA Design
Rok wydania: 1991
Któż nie pamięta tych stworzonek o skłonnościach samobójczych? Któż z Was oparł się ich urokowi i nie próbował za wszelką cenę ratować przed nieuniknioną śmiercią? Lemmings to jedna z ikon rozgrywki logicznej i na długo ustalała standardy w tym gatunku. A wyżej wymieniony tytuł to chyba najlepsza z gier z serii. Ma w sobie dosłownie wszystko, czego oczekuje maniak łamigłówek - multum etapów, w których próbujemy ukrócić zapędy autodestrukcyjne lemingów, wydając im odpowiednie polecenia - a to żeby zbudowali sobie schody, wykopali dziurę w ziemi czy zlecieli z wysokości na parasolach. I to wcale nie było takie proste, jakby się wydawało. Do dziś pamiętam jeden z etapów, którego przez kilka lat nie potrafiłem sforsować. Aż w końcu mój mózg rozwinął się na tyle (no bo czego można oczekiwać od siedmiolatka?), by znaleźć rozwiązanie. Widok wpadających do wody (która wody wcale nie przypominała) żyjątek nie był zbyt przyjemny. Jeśli myślisz, że Einstein i Doda to przy Tobie pikusie, wypróbuj się w Lemingach.
Crazy Cars 3
Producent: Titus Interactive
Rok wydania: 1992
Nie ma to jak pędzić 300 km/h przez pustynne bezdroża amerykańskiego Wielkiego Kanionu, ślizgać się po zlodowaciałej jezdni i perfekcyjnie opanować na samochód na idealnym asfalcie. Ponoć te ostatnie występują w Polsce! Crazy Cars 3 to kolejna gra z serii, gdzie liczy się szybka fura i jak najlepsze czasy okrążeń, co w konsekwencji daje pierwsze miejsce po całym wyścigu i olbrzymią satysfakcję. Ściagmy isę przeróżnymi wozami - zarówno prezentujące się jak nasze rodzime wyroby marki FSO jak i maszyny przyszłości, czyt. kolejne mutacje Lamborghini i Ferrari. Startujemy z odrobiną grosza w kieszeni i słabiutkim autem jeżdżąc po pustynnych bezdrożach Ameryki, potem wraz z ilością wygranych a co za tym idzie pieniędzy na koncie kupujemy nowe, coraz bardziej wypasione fury, które możemy rozbudowywać o nowe elementy oraz usprawniać pracę poszczególnych podzespołów.
Crazy Cars 3 to gierka pozbawiona jakiegokolwiek realizmu. Naszemu pojazdowi niestraszna wywrotka, dachowanie, zderzenie z innym samochodem tudzież znakiem. Wystarczy chwila i samochód jest z powrotem na trasie. Ale kto w tych czasach myślał o modelu zniszczeń…
Mimo tych niedoróbek gra wciąga. Grafika prezentuje się świetnie na tle innych ówczesnych produkcji, co pozwala świetnie bawić się przy tym tytule. Warto odpalić po to, by sprawdzić, czym jarano się na maksa 16 lat temu!
Lakers vs Celtics
Producent: Electronic Arts
Rok wydania: 1989
Były takie czasy, gdy Electronic Arts wydawało dobre gry, gdy uwagę zwracano nie na ilość i taśmową produkcję, ale na jakość wydawanych tytułów. Były. Przykładem może być tutaj prekursor serii NBA Live - Lakers vs Celtics. Tytuł, w którym nie trzeba mieć pięciu rąk, żeby skutecznie grać na klawiaturze, w przeciwieństwie do współczesnych gier NBA. Na dobrą sprawę wystarczyło sześć klawiszy - kierunkowe oraz podanie i rzut. Więcej do szczęścia nie trzeba. Grafika EGA, nieruchoma kamera (a więc i podział boiska na dwie części) oraz sentymentalne odgłosy PC Speakera może i nie zachwycają, ale grywalność gra zachowała do dziś.
Opisywali:
Amadeusz 'ElMundo' Cyganek & Piotr 'sylveck' Selwestrowicz