Aktualnie na tapecie: Crysis, Crysis Warhead, Call of Duty 4, Company of Heroes, Alone in the Dark
Wrzesień upłynął mi pod znakiem Crysisa. Po dwukrotnym przejściu Warheada przyszedł czas na odświeżenie poprzedniej części, tym razem z kilkoma drobnymi dodatkami. Po zamontowaniu ustawień Ultra High Quality oraz Advanced AI gra zmienia się nie do poznania. Nie dość, że wygląda obłędnie (Warhead może się schować), chodzi płynniej niż na ustawieniach High, to jeszcze przeciwnicy w końcu zaczęli stanowić wyzwanie. Prowadzą rozpoznanie ostrzałem, rzucają granaty dymne, chowają po krzakach, działają grupowo i agresywnie. Pytanie, czemu takie skrypty nie zostały stworzone przez samego Cryteka? W każdym razie, jeśli zawiedliście się na podstawce, a Warhead dalej jest dla Was za prosty - polecam tę kombinację modów. U mnie Crysis zyskał od razu dwa oczka w ocenie końcowej.
Na drugi ogień idzie Wiedźmin: Edycja Rozszerzona. Chciałem kupić sobie update, nie udało się. W momencie gdy piszę te słowa jest 28 września - gry nie ma ani Empikach, ani w innych sklepach wielkoformatowych, których nazw nie będę wymieniał, nie mówiąc o placówkach nie dla idiotów. Podobno producent ma jakieś problemy z płytami. No nie wiem, ale jaki jest problem w nagraniu patcha na płytkę? Być może chodzi o to, by mając do wyboru Edycję Rozszerzoną za 79,90 i wirtualny Update za 19,90, który pojawi się nie wiadomo kiedy, kupować z musu całą grę. Bo oba produkty mogłyby źle się komponować na sklepowej półce. A może problem tkwi w patchu 1.4, który nie dość, że potrafi instalować się kilka godzin, to niektórym osobom zapętla się i nie potrafi zakończyć procesu nawet po całym dniu oczekiwania?
Koniec końców, zły na zmarnowany dzień i spaloną benzynę postanowiłem ściągnąć patcha z sieci. I tu kolejny problem - stronka thewitcher.com przestała działać, a na polskich serwerach patcha niet. Nic to, z pomocą przyszedł Gamer's Hell i wersja międzynarodowa. Ściągamy więc sobie łatkę, instalujemy i... kolejny zonk. Łatka wymaga połączenia z internetem w celu sprawdzenia czy nasza gra jest poprawnie zarejestrowana! Nie no, z takim pomysłem spotkałem się po raz pierwszy. Oczywiście gra po świeżej instalacji nie została jeszcze zarejestrowana ze względu na wspomniane wcześniej padnięte serwery, a nawet gdyby została, to i tak Przemyślny Patch nie zainstalowałby się ze względu na brak połączenia z serwerem. Gratulacje. Nie dość, że update po raz kolejny jest przesuwany, patch odmawia posłuszeństwa, to jeszcze strona Wiedźmina nie działa akurat wtedy gdy jest mi potrzebna. Złośliwość rzeczy martwych. Poza tym okazuje się, że wersja rozszerzona posiada poradniki w wersji black&white - dziękuję, nie skorzystam, w specjalnej wersji przedpremierowej cała dokumentacja drukowana była w kolorze. Skoro wydajemy wersję full-luksusową, to czemu instrukcja itd. musi być w szarych barwach? Oszczędzamy na farbie drukarskiej?
29 września. W końcu serwery ruszyły. Szybkie dociągnięcie polskiej łatki językowej oraz dodatków (dwie zdubbingowane przygody, muzyka - 203 kb/s mp3, daje radę), z drżącym sercem klikamy na instalację. Weryfikacja klucza, rozpakowywanie danych, 30 minut i... voila! Gotowe! Nie ma to jak Vista, na xpeku podobno trzeba wchodzić w tryb zgodności z Windows 95... Poza tym pokazały się już pierwsze fanowskie mody, ale i tak czekam na jakiś bardziej sensowny dodatek.
Na koniec Alone in the Dark - trzymajcie się od tej gry z daleka. Z jednej strony świetna fizyka, zniszczalne obiekty i zabawa z ogniem, z drugiej - sterowanie przyprawiające o ból głowy. W to coś po prostu nie da się grać! Poruszanie naszą postacią jest tak koszmarnie zrealizowane, że pierwszy Resident Evil przy tej produkcji to bajka. Czemu nie wprowadzono systemu znanego z GoW?.. Czy ktoś to w ogóle testował? Nie sądzę... Przy tej grze Spore to prawdziwe arcydzieło i beczka miodności... Lipa miesiąca, jeśli nie roku.
PS Halo? Tu CD Projekt? Kiedy możemy liczyć na polską wersję dodatku do Mass Effecta? Pomyłka? A, to przepraszam.
Aktualnie na tapecie: Psychonauts, Max Payne Antologia, Portal, Kane & Lynch, Mercenaries 2. Z innej beczki - Nodame Cantabile.
Kolejne miesiące, które przeleciały jak z bicza strzelił. Przez ostatnie dwa grałem głównie w starsze tytuły. W końcu posucha na rynku growym, więc i nic ciekawego z nowości na horyzoncie nie pojawiło się - dopiero od października zacznie się coś dziać (m.in. Fallout 3). Pierwszy tworem, który autentycznie zachwycił moją osobę, to Psychonauts - "logiczny platformer". Hm... Jedna z najlepszych zręcznościówek, jakie wyszły na światło dzienne. I jedna z najbardziej dopracowanych. Wysokie noty w serwisach, ale już sprzedaż niezbyt zadowalająca. Ambitne dzieło Tima Schafera i spółki po prostu jest prawie że doskonałe w każdym calu. Poziom trudności praktycznie idealnie wyważony (a że nie ma ideałów - dopiero w dalszej części rozgrywki wzrasta, co może co niektórych odrzucić). Wymagane są od gracza logiczne myślenie i zręczne paluszki - aż człowiekowi przypominają się stare dzieje.
Z pozoru banalna fabuła okazuje się intrygą na większą skalę. Wypaczony świat, chory humor i zakręcone lokacje, i dziwaczne, a zarazem zabawne charaktery. Jedyna gra pod względem absurdu, jaka może się równać z Psychonautami, to przygody Sama & Maksa. Jeśli Beyond Good & Evil wydawał się Wam produkcją oryginalną, to może zabraknąć słów na określenie tego, czym jest projekt pana Tima. Naprawdę ogromnym zaskoczeniem jest to, że do tej pory NIE zainteresował się tymże tytułem ŻADEN polski wydawca, mimo że upłynęło już kilka lat od premiery. Na szczęście gra jest do zdobycia i warta każdej złotówki.
Jako że zbliża się wielkimi krokami filmowy Maksymilian - postanowiłem odświeżyć sobie Antologię Max Payne'a. Choć "jedynka" już wizualnie odrzuca odrobinę, to i tak dostarcza nadal dobrej zabawy na wysokim poziomie. Swego czasu dość rewolucyjny tytuł, ale moim zdaniem gorszy od mroczniejszej kontynuacji, która według mnie jest dziełem wybitnym - być może nie jest tym, czym był swego czasu pierwszy MP, ale łączy wszystko, co najlepsze z poprzedniczki i dodaje wiele od siebie. Szczerze mówiąc - Upadek Maksa Payne'a pochłonął mnie w całości i jeszcze długo po ujrzeniu końcowego filmiku tkwił mi w głowie. Aż szkoda, że film czerpie większymi garściami z pierwszej odsłony, ale jeśli dobrze się przyjmie i zarobi, to kto wie, czy nie zobaczymy sequela na miarę growej kontynuacji. Bo aż się oto prosi.
IO Interactive rozczarowało mnie. A rozczarowało mnie swoim najnowszym tytułem - Kane & Lynch. Gra średnia - niezgorsza fabuła (z genialnymi dialogami) i kapitalni główni bohaterowie oraz parę ciekawie przedstawionych momentów - nie wystarczają, by wysoko ocenić nową markę twórców Freedom Fighters i serii Hitman. Mam nadzieję, że "dwójka" - która ponoć ma się ukazać (a spora liczba sprzedanych egzemplarzy tylko to potwierdza) - będzie lepsza. Oby. Podobnie jak z K&L było z Portalem. Małym bonusem do Orange Boxa, którym wielu się zachwycało. Moją osobę jednak nie zachwyciło. Ot, większość etapów jest banalnych, tylko może 2-3 momenty , które naprawdę wycisnęły ze mnie, co się dało. Na dodatek zbyt wydłużony ostatni poziom jeszcze bardziej popsuł dobre wrażenie, jakie zrobił na mnie Portal. Ale końcówka za to bardzo fajna. Niemniej jednak - nie opłaca się kupować, chyba że interesuje Was całe "pomarańczowe pudło".
No to by było na tyle. Zagrałem chyba już we wszystko, w co chciałem z listy gier wydanych w Anno Domini 2007. I porównując do 2008 - wypada o niebo lepiej. Jak na razie według mnie ten rok jest rokiem rozczarowań - oby tytuły zapowiedziane na IV kwartał również się nimi nie okazały. Szczególnie największe nadzieje pokładam w nowym Prince of Persia - osobiście wybiorę się do studia w Montrealu, jeśli go zepsują. :)
Aktualnie na tapecie: praca, Jacek Piekara, Terry Pratchett, Guinness, Pilsner Urquell, Grolsch, Pall Mall
Praca na trzy zmiany potrafi bardzo szybko doprowadzić człowieka do skrajności przejawiających się skrupulatnym wyliczaniem czasu na każdą czynność. Pierwsza zmiana jest jeszcze OK. Ale druga? Człowiek wstaje rano żeby przeczytać książkę albo w coś zagrać i choć wydaje mu się, że minęło ledwie pół godziny już się trzeba zbierać. Po trzeciej zmianie, powszechnie zwaną nocką, jest pierwsza więc weekend zostaje dodatkowo dramatycznie skrócony. Sobotę przesypiasz, a w niedzielę kładziesz się wcześnie żeby wstać następnego dnia o 4.00. Znajdź w tym wszystkim jeszcze czas dla dziewczyny i kumpli, którzy koniecznie chcieliby napić się z Tobą piwa.
Mimo to w jakiś cudowny sposób udało mi się ostatnio przeczytać aż cztery powieści. Pierwszy tom nowej serii Piekary pt. "Płomień i krzyż" oraz "Alicja i ciemny las" tegoż samego autora. Cóż... Zabawne, że Piekara określa pratchettowski "Świat Dysku" nudnym już i przejadłym uniwersum kiedy sam igra z czytelnikami. Świat, w którym żyje Mordimer Madderin być może jest ciekawy, ale u pana Piekary brakuje mi powiewu świeżości. A autor próbuje go maksymalnie wyeksploatować. Większość powieści Piekara napisał w pierwszej osobie i styl narracji zawsze jest bardzo podobny, co na pewnym etapie robi się po prostu nudne. Tym bardziej byłem miło zaskoczony nowymi opowiadaniami ze świata pyszałkowatego inkwizytora. Niestety bardzo się również zawiodłem na drugiej wspomnianej powieści - kolejny tom Alicji uważam za książkę bardzo przeciętną albo nawet słabą...
Tymczasem Pratchett nie nudzi mi się ani trochę. Choć sir Terry jest już kompletnie siwy to głowę wciąż ma pełną doskonałych pomysłów a poziom kolejno wydawanych przez niego powieści jest równy - czyli bardzo dobry. Szczerze polecam dwa ostatnie tomy ze Świata Dysku czyli "Potworny Regiment" oraz "Piekło pocztowe". Recenzje wszystkich tych książek odnajdziecie w kolejnym (listopadowym) numerze Playbacku.
Aktualnie na tapecie: muzyczne wariacje, studenckie wariacje... i inne wariackie papiery...
Dlaczego muzyczny gust Polaków jest tak ograniczony? Poziom polskiej piosenki definiują dziś występy w Sopocie czy Opolu, gdzie jakość utworów jest coraz gorsza z roku na rok. To już nie to, co kiedyś. Dziś, prawdziwi artyści muszą się chować po kątach i szokować albo seksualnymi odniesieniami lub absurdalnymi tekstami. Dlatego wychwalajmy, że u nas wychowali się Maria Peszek, LUC & Rahim czy Czesław Śpiewa. Oddaleni od marnej polskiej komercji prezentują nam muzykę, o jakiej nie mogliśmy nawet śnić. Coś niesamowitego. Wspierajmy rodzimych alternatywnych artystów, bo są tego warci.
A tak poza tym, to interesuje was co tutaj piszę? Mogę napisać, że ktoś z redakcji jest homoseksualistą, a inny dla zabawy nosi damskie ciuszki, jak nikt nie patrzy - czy kogoś to tak naprawdę obchodzi? Jeśli tak, to szkoda mi was. Tu nie ma tanich sensacji - tu jest rzetelny magazyn. Wasze uzależnienie od blogów nie powinno być tutaj wykorzystywane. Gdyż, niestety, nasza społeczność czerpie od tej amerykańskiej zbyt wiele elementów. Stajemy się Wielkimi Braćmi i chcemy obserwować prywatne życie każdej osoby (nie tylko medialnej). Ludzie, co z nami jest? Potrzebujemy jakiejś resocjalizacji, aby w końcu odczepić gałki oczne od Fabryki gwiazd, Tańca z gwiazdami, Big Brothera czy "KoFFaNyCh BlOgAsskOOf :*". Czy wy wiecie, że na zewnątrz jest też realne życie znacznie brutalniejsze od tego co nam serwują telewizja i Internet? Wiem, zalatuję PiSowskimi "szatanami", ale nawet największe świry mają trochę racji w tym co mówią.
Polska mentalność musi zostać zmieniona, a z tym będzie problem, bo podoba się ona naszym rodakom. Jak sobie więc z tym poradzić? Cytując piosenkę Edyty Geppert można pójść w nieco ekstremalną stronę ("to weź sznur, to weź sznur, to weź i powieś się na jakimś haku.") lub tak naprawdę mieć patriotyzm w głębokim poważaniu i wyemigrować gdzieś z dala od tej dzikiej i nieprzewidywalnej rzeczywistości.
Aktualnie na tapecie: Perry Rhodan, mnóstwo dziwnej muzyki, deklaracje maturalne, lektury (wcale nie są takie złe, jak to rozpowszechnia propaganda; jak to mawiał Flips - "spróbuj, a polubisz!")
Czasy słodkiego nieróbstwa oddalają się coraz bardziej wraz ze zbliżającą się małymi kroczkami "tą-której-nazwy-wymawiać-nie-wolno" (okrzyk z tyłu sali: "MATURY"). Aaaargghhh! Nie żebym się jej jakoś specjalnie bał, ale rozpoczęcie tego krótkiego etapu w życiu od wybrania tematu na maturę ustną z polskiego w trybie turbo (pamiętacie jeszcze te przyciski na starych obudowach?) można uznać za... ekhm, udane. I zaczynam wierzyć w teorię, że rodzice bardziej denerwują się podczas egzaminów dojrzałości swoich pociech niż gdy sami kiedyś je pisali. Ku rozpaczy tychże pierworodnych.
No ale dawajmy z miejsca "lipy" sezonowi 2008/09, przecież tyle ciekawych premier nas czeka na przełomie tychże lat. Pierwszy lepszy przykład - premiera filmu Max Payne pod koniec października. Jako fanatyk serii gier z udziałem wyżej wymienionego nie odpuszczę takiego wydarzenia i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jeśli znajdę w którejś sali kinowej z mojej wioski wolne miejsce, poczytacie o nim w następnym numerze.
Ech, doba powinna jednak mieć 36 godzin. Nie żebym więcej pracował wtedy, ale bym się lepiej wysypiał przynajmniej. I tym optymistycznym akcentem...
PS. Nudniejszy album od Death Magnetic Metalliki to nagrała chyba tylko... Metallica, ale to było jakieś 20 lat temu. No i na koniec cytat: "Wszystko wskazuje na to, że producenci krążka postanowili wygrać Loudness War przez nokaut." (pełna treść artykułu dostępna TUTAJ.
Aktualnie na tapecie: Mroczny Rycerz, Hellboy 2, All Hope Is Gone, Death Magnetic, The Force Unleashed, Achaja
Te dwa miesiące ciężko opisać, bo skąd ja mam wiedzieć, co się działo w sierpniu… szmat czasu temu. Pamiętam tylko, że ukazał się album All Hope Is Gone Slipknota, który od razu znalazł sobie miejsce u mnie na półce, w edycji limitowanej. Nie myślałem, że coś wykopie tę płytę z mojej głowy, ale wiadomo, nowa Metallica (Death Magnetic) wpadła i namieszała! Bardzo fajny powrót do starego grania, muzyka której słuchać można niemal bez przerwy.
Filmy o Batmanie i Hellboyu także zapadły mi w pamięć, zwłaszcza Mroczny Rycerz, który dość poróżnił redakcję. Ja tam stoję murem za obiema produkcjami, zamierzam ich bronić do śmierci… A co do gier, to The Force Unleashed, którego recenzję mojego autorstwa znajdziecie w tym numerze. Oj, działo się, działo! Po szczegóły zapraszam do tekstu! Tak poza tym, to czytam Achaję Ziemiańskiego. Na razie jestem w połowie pierwszego tomu, ale książka powoli się rozkręca. Jak zawsze: miłej lektury!
Aktualnie na tapecie: Fable: Zapomniane Opowieści, Bionic Commando: Rearmed, Rails Across America, maraton filmowy, Puchar UEFA
Fable przechodzę już trzeci raz i nadal nie mogę się nacieszyć. Geniusz Molyneux, po prostu. Gdyby tak genialne gry wychodziły co miesiąc albo chociaż co rok, nie odrobiłbym się do końca życia. A tak - jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma - jak mawia komentatorski geniusz Dariusz Szpakowski. Chylę czoła tak przy okazji.
Druga gra to oznaka, że się starzeję. Oldschool pełną gębą, tylko prawdziwi maniacy pamiętają jak klepało się Bionic Commando na automatach u schyłku lat osiemdziesiątych. Teraz Capcom wypuścił podrasowaną, głównie pod względem graficznym, no bo jakże inaczej, wersję "barowego" hitu. Czy przerosła legendę - o tym w mojej recenzji w następnym miesiącu.
Wreszcie Rails Across America. Zna ktoś to w ogóle? Taka ekonomia z 2000 roku? Była w jednym z pism? Nie? To żałujcie. Mimo technicznego zacofania gra wciąga do granic możliwości. Cel jest prosty: być magnatem kolejowym. Gra jest przekozacka. W moim rankingu gier ekonomicznych dzieli i rządzi, ale za Capitalismem II, którego nic nie przebije. W ogóle zaobserwowałem dziwną przypadłość: jak miałem starego kompa, to marzyły mi się nowości. Jak już nowy sprzęt stoi przede mną - przekopuję zakurzone półki pełne tekturek z czasopism i pamiętających XX wiek DVD-boksów.
Jako że siły wyższe kazały mi zostać kilka dni sam na sam z puchową kołdrą i flaszkami pełnymi okropnych, a co najgorsze, drogich medykamentów, wreszcie nadrobiłem zaległości filmowe. Miałem okazję obadać kolekcję filmów Martina Scorsese zakupioną w okolicznym "kosmicznym" markecie, poza tym 300, Pora umierać, To nie jest kraj dla starych ludzi i Boogeyman. Wszystkie świetne, żadnej godziny spędzonej z nimi nie żałuję.
A no i bym zapomniał - trzymać kciuki za naszych w Pucharze UEFA! Musi być dobrze!
Aktualnie na tapecie: Mass Effect, nadchodzący wysyp hitów, "Shogun".
Nie będę oryginalny - również napiszę o istnym zatrzęsieniu hitów, które w najbliższym czasie przyprawią o nielichy ciężar sklepowe półki. Więcej na ten temat znajdziecie w artykule pt. "17 gorących hitów na zimowe wieczory", do lektury którego - również gorąco - zapraszam. Najbardziej wyczekuję jednak nowego PoP-a, trzeciego Fallouta oraz Still Life'a 2. Odświeżonej wersji rodzimego "Wiesława" też nie ominę. Początek nowego roku również zapowiada się obficie w branży. Tylko kiedy ja znajdę na to wszystko czas?!
W chwili gdy czytacie te słowa już zapewne słucham nowej płyty zespołu Trivium zatytułowanej "Shogun". Zaskoczeniem jest dla mnie nowa płyta Metalliki pt. "Death Magnetic" - choć podchodziłem do niej dość sceptycznie, ostatecznie bardzo przypadła mi do gustu. Ponadto po raz pierwszy spotkałem się z gatunkiem urban fantasy. Miałem szczęście, że od razu trafiłem na dobrą powieść - jaką? Tego dowiecie się już za miesiąc.
Aktualnie na tapecie: nauka, Burnout Paradise, GTA IV, Oblivion, BF: Bad Company
W momencie gdy piszę te słowa, kończy się wrzesień, a tak naprawdę nic szczególnie dobrego z gier jeszcze się nie ukazało. W tę zimę trylion hitów do kupienia, na pewno nie starczy mi kasy: Brothers in Arms: Hell's Highway, Dead Space, Far Cry 2, Fallout 3, Pure, Gears of War 2, Call of Duty 5, Fable 2, Left 4 Dead, Mirror's Edge... Pewnie zbankrutuję od tego wszystkiego. Przynajmniej będzie w co grać. Poza tym niedawno dorwałem za grosze Burnout Paradise, który jest jeszcze lepszy niż myślałem. Moje łącze 256 kb/s ostatnio działa podejrzanie dobrze, da się nawet komfortowo grać w Bad Company - ale i tak je zmieniam na 1 mb/s w przeciągu najbliższych dni.
PS Zapraszam na www.playback.pl/konsole.
Aktualnie na tapecie: Wiedźmin: Edycja Rozszerzona, Devil May Cry 4, Dark Messiah of Might and Magic, Kingdom Hearts II, The Longest Journey
No, jak widzicie przetrwałem okres próbny i zostaję już na stałe w Playbacku ;). Dla fanów gier wprost z Azji mam bardzo miłą niespodziankę! Po cichu uknułem trzeci temat numeru i choć nie jest on wyszczególniony to można znaleźć masę tekstów nt. Final Fantasy czy Kingdom Hearts. Ponadto przygotowałem pierwszy rozdział opowiadania "Trzy Światy" osadzonego w świecie Stark i Arkadii. Oczywistym jest to, że pojawi się kontynuacja losów dobrze już znanych bohaterów, a być może poznamy kogoś nowego? Zapraszam do lektury pilota. Jako że kolejny numer będzie jubileuszowym przygotowałem na tą okazję wywiad z mistrzem przygodówek. Ba, powiem więcej, jedną z największych osobistości w tym gatunku. Więcej szczegółów nie zdradzę i tak już za bardzo odsłoniłem kurtynę.
Tak poza tym to znowu mnie wzięło na całą sagę TLJ, więc w planach mam zaliczenie części pierwszej, a zaraz potem kontynuacji. W tym miesiącu rozczarowałem się na prawie wszystkich premierach. Stalker to chyba jakiś dowcip, bug buga bugiem poganiał, dosłownie. O Sporym rozczarowaniu chyba mówić nie muszę, bardzo dobrze sytuację zobrazował Volt w swojej recenzji. Jedyną nadzieją dla mnie jest Warhead, w którego jeszcze nie grałem, ale zamierzam na dniach go nabyć.