PLAYBACK, nr 03/2008 (27) Strona www: www.playback.pl
Forum: www.playback.pl/forum.htm Gry, książki, film, sprzęt, publicystyka
Dołącz do nas!

FILM

Michał 'Miguel' Kurowski

To nie jest kraj dla starych ludzi

switch
To nie jest kraj dla starych ludzi
  • Gatunek: Dramat, Thriller
  • Rok produkcji: 2007
  • Reżyser: Joel Coen, Ethan Coen
  • Scenariusz: Joel Coen, Ethan Coen
  • Obsada: Tommy Lee Jones, Josh Brolin, Javier Bardem, Kelly MacDonald, Woody Harrelson
  • Dystrybutor: United International Pictures Sp z o.o.

Joel i Ethan Coen to najbardziej rozpoznawalni bracia Hollywood. Ich filmy, takie jak "Fargo", "Bracie, gdzie jesteś?" czy "Big Lebowski" trafiły do kanonu klasyki kinematografii amerykańskiej. Mimo wielu wyróżnień, kino Coenów to również komercyjne hity, jak "Okrucieństwo nie do przyjęcia" bądź remake "Ladykillers" z Tomem Hanksem. Ich ostatni film to monumentalne dzieło, które zebrało już mnóstwo ważnych nagród. Jest to ekranizacja powieści Cormaca McCarthiego - "To nie jest kraj dla starych ludzi".

Llewelyn Moss jest emerytowanym spawaczem, który wolne chwile spędza na polowaniu na dziką zwierzynę w Teksasie. Wraz z żoną Carlą żyją spokojnie z dala od miejskiego zgiełku. Pewnego dnia Moss zauważa na pustynnych bezdrożach brutalny efekt potyczki między dwoma gangami narkotykowymi. Przechadzając się po polu bitwy zauważa walizkę pełną pieniędzy. Mężczyzna bierze ją ze sobą, aby wraz z małżonką zacząć nowy etap w życiu. Okazuje się jednak, że walizkę próbuje odzyskać wynajęty przez jeden z gangów nieuchwytny psychopatyczny morderca Anton Chigurh, który depcze Mossowi po piętach. Zaś za tropem obu panów podąża podstarzały szeryf Ed Tom Bell. Czy uda im się uciec od niebezpieczeństwa, jakie czyha na nich za rogiem?

To nie jest kraj dla starych ludzi

To nie jest kraj dla starych ludzi

"To nie jest kraj dla starych ludzi" braci Coen to mieszanina gatunków. Z jednej strony to mroczny thriller, gdzie napięcie wzrasta w scenach pościgów, strzelanin i makabrycznych zabójstw Chigurha. Z drugiej, to antywestern we współczesnej oprawie. Główne postacie są wystylizowane na kowbojów, a przedstawione pojedynki uliczne odwzorowują ideę "w samo południe". Do tego wszystkiego, Moss jest raczej tchórzem niż herosem, a jego moralność nie jest równomierna z sumieniem prawowitych samotnych strzelców rodem ze spaghetti westernów. Co więcej, obraz ma w sobie jeszcze cechy kina drogi. Wszyscy trzej bohaterowie są w ciągłym ruchu. Przemieszczają się, bo jak się zatrzymają, to mogą stracić to, co mieli wcześniej. Film jest dowodem na zręcznie zrealizowaną hybrydę gatunków.

To nie jest kraj dla starych ludzi

To nie jest kraj dla starych ludzi

Ale "To nie jest kraj dla starych ludzi" to przede wszystkim dramat - ludzi pokolenia wojny wietnamskiej. Każda z postaci reprezentuje inny sposób radzenia sobie z samotnością. Szeryf Bell jest idealnym przykładem "straconego pokolenia", do którego należał m.in. Ernest Hemingway. Stróż prawa nie potrafi odnaleźć się we współczesnej Ameryce, o czym zaświadcza w rozmowie ze swoim ojcem. Podobnie z Mossem i Chigurhem. Przedstawieni jako społeczni introwertycy szukają odkupienia w swoich pasjach (Moss - myślistwo, Chigurh - morderstwa), nie nadążając tym samym za dzisiejszym światem. Całość składa się na wiarygodny portret doświadczonych mężczyzn, będących na krawędzi starości.

To nie jest kraj dla starych ludzi

To nie jest kraj dla starych ludzi

W Stanach Zjednoczonych produkcja Coenów zgarnia najwięcej najbardziej prestiżowych nagród. To dziwne, gdyż obraz jest antytezą amerykańskiego stylu kręcenia filmów. W trakcie oglądania przypominały mi się techniki, jakie Michael Haneke wykorzystywał w swoim "Ukryte". "To nie jest kraj dla starych ludzi" nie ma typowo hollywoodzkiej muzyki filmowej, ilustrującej to, co dzieje się na ekranie. Zamiast tego króluje cisza przerywana dźwiękami otoczenia (uciekające zwierzęta, strzały z pistoletów, rumor ludzi w kawiarni). Dużo scen jest statycznych, przedstawiających piękno teksańskich stepów czy skupiających się na emocjach głównych bohaterów. W dodatku zakończenie również nie należy do amerykańskiego schematu, co wiąże się z uplasowaniem go w gatunku "antywestern". Tym samym otrzymujemy hollywoodzki film nakręcony w europejskiej konwencji. Efekt końcowy - wyśmienity.

To nie jest kraj dla starych ludzi

To nie jest kraj dla starych ludzi

"To nie jest kraj dla starych ludzi" nie jest jednak produkcją przeznaczoną dla wszystkich. Na początku może zauroczyć wszystkich "piłomaniaków" przez wyjątkową brutalność, mnogość krwawych scen i martwych ciał. Im dalej, tym bardziej stonowany styl narracyjny Coenowie wykorzystują. Jeśli jednak wam to nie przeszkadza i jeśli uwielbiacie ich wcześniejsze filmy, to gwarantuję, że się nie zawiedziecie. Warto też wspomnieć, że ta ekranizacja powieści Cormaca McCarthiego kurczowo trzyma się wydarzeń z książki, zarówno pod względem chronologii wydarzeń, jak i wierności dialogów. Takich dzieł w amerykańskiej kinematografii jest niewiele.

Mroczny thriller z domieszką kina drogi, dramatu i westernu zrealizowany w europejskim stylu. Jeden z najlepszych filmów braci Coen.

Metryczka

  • Plusy:
  • Minusy:
  • Video: -
  • Audio: -
  • Grywalność: -

Ocena Playbacku

-

Moim zdaniem

Chyba nigdy nie uda mi się zrozumieć tego rodzaju artyzmu. Czytam opinie krytyków i użytkowników IMdB, a po oczach walą mi wszędzie te 10-gwiazdkowe noty. A ja się zastanawiam - jestem prawdziwym miłośnikiem kina czy tylko takiego udaję? Najnowszy film braci Coen może i nie polega na wartkiej akcji, ale jej absolutny brak strasznie zniechęca podczas seansu. Rozumiem, że najważniejsze w filmie są portrety psychologiczne występujących w nim postaci, ale podano to jak lekcję wychowania seksualnego - w nieodpowiedniej formie, przez co obraz raczej nudzi, niż zachwyca. Moją uwagę przykuła tylko kreacja Javiera Bardema w roli Chigurha - moim zdaniem najlepsza rola psychola jaką miałem okazję ostatnimi czasy oglądać. Gdy facet pojawiał się na ekranie wstrzymywałem oddech i myślałem tylko o dwóch rzeczach: co się do cholery dzieje w jego głowie i kiedy zastrzeli drugą osobę znajdującą się w kadrze? Tak, dzięki Bardemowi podczas seansu otwierałem czasem jedno oko. Rozumiem jednak, że leniwie prowadzone wątki są celowym zabiegiem, bo nawet końcówka filmu, która w każdym normalnym obrazie nieco zaszokowała by widza, tutaj podana jest jak nieśmieszny żart: "Na co się gapisz? Stało się. Teraz spróbuj się domyślić o czym będzie pozostałe pół godziny filmu!". O niczym. Bo mówcie co chcecie, ale dla mnie to film nudny i przegadany, a ja nie zamierzam się nim zachwycać tylko dlatego, że nakręcili go bracia Coen.

Patryk 'Spekkio' Zasępa

Tytuł filmu i książki został wzięty z wiersza Williama Butlera Yeatsa pt. Odjazd do Bizancjum. Poniżej możecie go w całości przeczytać.

I

To nie jest kraj dla starych ludzi. Między drzewa
Młodzi idą w uścisku, ptak leci w zieleni,
Generacje śmiertelne, a każda z nich śpiewa,
Skoki łososi, w morzach ławice makreli.
Całe lato wysławiać będą chóry ziemi
Wszystko, co jest poczęte, rodzi się, umiera.
Nikt nie dba, tą zmysłową muzyką objęty,
O intelekt i trwałe jego monumenty.

II

Nędzną rzeczą jest człowiek na starość, nie więcej
Niż łachmanem wiszącym na kiju, i chyba
Że dusza pieśni składać umie, klaśnie w ręce,
A od cielesnych zniszczeń pieśni jej przybywa.
Tej wiedzy w żadnej szkole śpiewu nie nabędzie,
W pomnikach własnej chwały tylko ją odkrywa.
Dlatego ja morzami żeglując przybyłem
Do świętego miasta Bizancjum.

III

O mędrcy, gorejący w świętym boskim ogniu
Jak na mozaice u ścian pełnych złota,
Wyjdźcie z płomienia, co żarem was oblókł,
Nauczcie, jak mam śpiewać, podyktujcie słowa.
Przepalcie moje serce. Chore jest, pożąda,
I kiedy zwierzę z nim spętane kona,
Serce nic nie pojmuje. Zabierzcie mnie z wami
W wieczność, którą kunsztownie zmyśliliście sami.

IV

A kiedy za natury krainą już będę,
Nigdy formy z natury wziętej nie przybiorę,
Jak u greckich złotników, tak formę wyprzędę
Wplatających w emalię liść i złotą korę,
Ażeby senny Cesarz budził się ze dworem,
Albo tę, jaką w złotej wykuli gęstwinie,
Żeby śpiewała panom i damom Bizancjum
O tym, co już minęło czy mija, czy minie.

1927