Na samym początku warto wspomnieć o znakomitym sposobie narracji, bowiem jest to chyba jeden z ważniejszych, o ile nie najważniejszy element tego typu powieści. Connelly ma nieoceniony dar snucia opowieści z niezwykłą lekkością, przez co połykasz kolejne stronice, nie zauważając nawet upływu czasu, nie mogąc się oderwać, aż nie dotrzesz do samego końca, przy okazji zarywając całą noc. W książce praktycznie brakuje dłużyzn i wyczerpujących opisów, w miejsce których wchodzi nieustanna akcja. "Echo Park" czyta się jednym tchem, tutaj nawet nie ma miejsca na złapanie oddechu. Być może taki styl pisania nie każdemu odpowiada, jednak będąc szczerym powiem, że mnie zadowolił całkowicie. Co więcej, nie umniejszając talentom moich ulubionych pisarzy (Dean Koontz czy Jeffery Deaver), Michael Connelly, dzięki swojej zwięzłości w przekazywaniu myśli, może nie o głowę, ale nieznacznie ich przewyższa.
Sama historia zaczęła się przed kilkunastoma laty, kiedy w 1993 Bosch został przydzielony do sprawy tajemniczego zaginięcia niejakiej Marie Gesto. Brakowało jednak dowodów, śledztwo stanęło w miejscu i w końcu je zawieszono. Dziś podstarzały już policjant ciągle wraca do zagadki sprzed lat, starając się dowiedzieć, czy aby nic nie przeoczył. Dowiaduje się także, że niedawno został schwytany przestępca, który ma zamiar przyznać się do kilku innych zbrodni oraz do zabójstwa Gesto. Harry Bosch uświadamia sobie, że być może w następstwie jego błędu przed laty, morderca pozostający na wolności zabił kilka innych dziewczyn. Odtąd detektyw musi stanąć nie tylko oczy w oczy z samym przestępcą, jak i z własnym sumieniem, które każe mu wziąć na siebie odpowiedzialność za śmierć pozostałych dziewięciu osób. Czy można było uniknąć tragedii i schwytać Waitsa za pierwszym razem? Czy w świecie skorumpowanych policjantów i politycznych rozgrywek jest miejsce na sprawiedliwość?
Całą opowieść czyta się sprawnie i szybko, a co ważniejsze, potrafi wciągnąć czytelnika i zainteresować losami bohaterów. Nie brakuje tutaj zaskakujących zwrotów akcji oraz skomplikowanych zagadek, na które w gruncie rzeczy odpowiedź jest banalnie prosta, wręcz niespodziewana. Co prawda, miejscami znajdziemy momenty do bólu przewidywalne i sztampowe, jednak jest ich na tyle mało, iż można na nie przymknąć oko. Zwłaszcza, że całość wygląda co najmniej zacnie.
Warto także wspomnieć o polityce, która przecież w normalnym życiu odgrywa bardzo dużą rolę, także w działaniach samej policji. Chociaż polityka bywa przerażająco nudna, to jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałem się z tak ciekawie zarysowanym problemem, którym niewątpliwie jest korupcja i wpływ wysokich stanowisk urzędniczych na sprawną pracę oddziałów policji. Mamy tu więc do czynienia ze skorumpowanymi funkcjonariuszami prawa oraz politykami, którzy w okresie wyborów chcą przypisać sobie każdy większy sukces przy ważnych sprawach kryminalnych, załatwiając sobie jednocześnie darmową reklamę. Dzięki tym dodatkowym wątkom, budzącym nasze wątpliwości, nigdy nie możemy być pewni ostatecznego rozwiązania, co jeszcze bardziej nie pozwala nam oderwać się od książki aż do samego końca.
Czy warto więc przeczytać "Echo Park"? Powiem tak - jest to obowiązkowa lektura dla każdego fana kryminałów, a tym bardziej fana samego Michaela Connelliego. Wybierając tę pozycję spośród setek innych, z całą pewnością nie będziesz zawiedziony, a jeśli nigdy wcześniej nie spotkałeś się z tymże autorem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że po zapoznaniu się z "Echo Park" sięgniesz po kolejne powieści byłego dziennikarza "Los Angeles Times"!