Chcesz wiedzieć, jak to zrobiłem? Jak zabiłem Melvina Philipa Spencera? Wykluczone. Niemniej w 2047 roku było to w Adrianopolis, mieście leżącym poza granicami Światowej Unii, ogromnym szokiem. Ludzie byli przecież pewni, że całkowicie kontrolują sytuację. W świecie bez przestępstw, korupcji, staruszek wbiegających pod koła tirów, gdy Unia rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej, moje poczynania stanowiły niemałą zagadkę. Władzę zgubiła pycha. Niczym nie różnią się od zwykłych obywateli. To przekonanie o własnej wyższości... Żyjące we względnym szczęściu utopijne społeczeństwo potknęło się o korzeń i rozpaczliwie szuka jakiegokolwiek oparcia, by nie upaść z hukiem.
She was meant to be wild
Szybko posłano za mną Phoenix Wallis - panią oficer, będącą personifikacją przymiotników "młoda" i "naiwna". Muszę jednak przyznać, że dedukcją biła na głowę Herculesa Poirota, a jej znajomość techniki i zdolności negocjacyjne sprawiły, że szybko stała się nielubiana przez moich zleceniodawców. Kim byli? Oligarchowie? Skąd ci to przyszło do głowy?
Przechadzając się przez blisko 50 lokacji, zwiedziwszy niemal całe Adrianopolis, wykorzystując najnowsze zdobycze techniki, rozwiązując naprawdę trudne łamigłówki i rozmawiając z 40 postaciami Phoenix odkryła, że nie wszystko białe jest białe, a czarne jest czarne. Dorzuć jeszcze jeden żeton, bo przerywa. Co? Nie, nie mogę mówić o tym głośniej. Powiedzmy, że idealne społeczeństwo Unii pełne jest tajemnic mroczniejszych niż opowiadania znad Providence, a pani oficer stanęła przed niezwykłą i interesującą zagadką, podczas rozwiązywania której przyszło jej nie tylko lepiej poznać otaczający ją, wiarygodny i żywy świat.
Przygoda... ona nigdy się nie zmienia
Odejdźmy może od tego? Dziękuję. Niemniej inspektor Wallis wzięła udział w pełnej niespodziewanych zwrotów akcji, nieliniowej przygodzie, która mogła się skończyć na kilka różnych sposobów. Duża część dochodzenia opierała się na rozmowie. Podobnie jak April Ryan, tak i Phoenix prowadziła dziennik, w którym zapisywała wszelkie swoje spostrzeżenia. No i okazała się niesamowicie konkretną kobietą. Wiesz - co i rusz na coś wskazywała i klikała.
A jej poczynania było obserwować naprawdę miło. Tak ze względu na kapitalną pracę kamer, jak i mimikę twarzy czy liczne przerywniki filmowe, choć, jakby nie było, widywałem już dochodzenia bardziej estetyczne. Pomimo tego, że mamy rok 2047, śledztwo odbyło się w starym, dobrym stylu. Co nie znaczy, że zabrakło w nim miejsca dla nowoczesnych technologii i hackingu.
CSI: Kryminalna Zagadka Adrianopolis
Chcesz wiedzieć więcej? Czemu nie... Zaczekaj... coś jest nie tak. Słyszę kroki. Może wreszcie im się udało? Odłóż słuchawkę, są coraz bliżej. Zaraz tu będą. Zadzwonię do Leszka, on to załatwi, ale... Co to było? O jasna... piii... piii...