ZAPOWIEDZI Uncharted: Drake's Fortune
AUTOR Maciek 'Maciomaniak' Zabłocki
Naughty Dog znane jest ze stworzenia fantastycznej serii gier przygodowych na PlayStation One. Mowa oczywiście o Crash Bandicoot, w których to sterowaliśmy liskiem przemierzającym kolejne poziomy i niszczącym przy tym żółwie, nietoperze, roślinki oraz zbierającym mnóstwo jabłuszek, za które przyznawano nam życie. Co jakiś czas drogę zasłaniał boss. Do pokonania go należało użyć szarych komórek i zastanowić się, jakim sposobem zabierzemy mu część życia. Pomysł świetny, podobnie jak cała seria. Teraz jednak twórcy postanowili zabrać się za coś poważniejszego. Wymyślili kolejną grę zręcznościowo-przygodową przedstawiającą losy zwykłego, szarego człowieka. A w centrum wydarzeń znalazł się on zupełnie przypadkowo, wyskakując ze spadochronem z płonącego samolotu.

Uncharted: Drake's Fortune
Uncharted: Drake's Fortune

Nathan Drake, gdyż tak brzmi jego pełne imię i nazwisko, jest niezwykle zręczną osobą, posiadającą świetny refleks i znakomitą zdolność obsługi broni. Wyruszył na poszukiwania skarbu z El Dorado, znajdującego się podobno gdzieś w dżungli. Nie przypuszczał jednak, że nie będzie osamotniony w trakcie swych poszukiwań. Niestety, pozostali nie byli skłonni do zawarcia współpracy, a na domiar złego posiadali broń i chcieli zrobić Drake'owi małe kuku. Jak można się domyślić, nie jesteśmy przygotowani na taki rozwój sytuacji. Pozostaje nam jedynie spuścić lanie jednemu z obcych i odebranie mu spluwy.

Uncharted: Drake's Fortune
Uncharted: Drake's Fortune

Pobić kogoś - łatwo powiedzieć, a ciężej wykonać. Jednak nie w przypadku Drake'a. Udostępniono nam 3.000 animacji! Z czego na zaprezentowanych trailerach widać, że główny bohater potrafi nieźle dokopać. Dostępne są różne ciosy, jak choćby uderzenie w krocze, sklepanie wroga po twarzy, przewrócenie go i okładanie na ziemi, złamanie ręki czy też obezwładnienie. Oczywiście do tego dochodzą uniki, skoki i przewroty, a także poruszanie się po półkach skalnych. Nie sposób zapomnieć o kapitalnej wręcz mimice twarzy postaci, kandydującej na najlepszą w historii gier (ma silną konkurencję - Heavenly Sword). Momentalnie widać, gdy postać jest smutna, radosna bądź zakłopotana. A minki, jakie strzela Drake, potrafią niekiedy rozbawić do łez.

Uncharted: Drake's Fortune
Uncharted: Drake's Fortune

Skoro jesteśmy przy temacie ruchów głównego bohatera, warto dodać słówko na temat oprawy graficznej. Chyba nie skłamię, gdy powiem, że rzuca ona na kolana i powoduje szczęko-opad? Co prawda, w moim mniemaniu, Uncharted pod tym względem stoi dopiero na 3 pozycji (po Killzone 2 oraz Heavenly Sword), lecz nie da się ukryć, że graficy wykonali swoją robotę perfekcyjnie. Dżungla prezentuje się oszałamiająco! Te bujne roślinki poruszające się na wietrze, monumentalne budowle oraz tekstury. No właśnie… są wspaniałe. Kamienie płyną w bump-mappingu, podłoże jest wypukłe i ostre, postacie składają się z ogromnej ilości wielokątów. Długo bym mógł zachwalać tę oprawę graficzną. Jest to jedna z tych produkcji, która prześcignęła render. Niesamowite, z jaką dbałością o szczegóły podchodzi do sprawy Naughty Dog. Woda to majstersztyk, tak wspaniałej niebieskawej cieczy nie widziałem już od dawna w żadnym tytule. Chyba tylko Crysis może stanąć w szranki z tą produkcją pod względem życiodajnego płynu. W obecnej chwili animacja wyciąga 30 FPS, zdarzają się lekkie zacinki, ale to przez wzgląd na wczesną wersję. Dodatkowo gra obsługuje tryb 1080p, czyli rozdzielczość 1920x1080 pikseli! Z aspektów niedopracowanych, do których można się przyczepić, są liście na drzewach - płaskie bitmapy, zdecydowanie niepasujące do całokształtu. Mam nadzieję, iż zostanie to poprawione w pełnej wersji. Z pewnością nie odbiera uroku generowanej oprawie, lecz jest "drobnostką", na którą recenzenci czy bardziej surowi gracze będą zwracać uwagę. Co ciekawe, w jednym z wywiadów Co-President firmy wspomniał, że Uncharted wykorzystuje zaledwie 30% mocy konsoli. Tytuł ten nigdy nie miał być nastawiony na wyciśnięcie ostatnich soków z maszynki, a developerzy w dalszym ciągu otrzymują coraz to lepsze modele dev-kitów, przez co są w stanie osiągnąć bardziej dopasione efekty. Sam nie wiem czy traktować ową wypowiedź jako zwykłą papkę marketingową, czy też uwierzyć. Wszak Naughty Dog jest zaufanym producentem, który zna się na wykonywanej robocie. Powiem jedynie, że skoro ta gra wykorzystuje ledwie nieco ponad ćwiartkę zapasów sprzętowych PS3 to chyba mi gałki oczne wypadną, gdy zobaczę gry kolejnych generacji. Znakomicie poradzono sobie ze wczytywaniem obszarów. Po prostu - nie ma uciążliwych napisów "Loading…" podczas zabawy. Bardzo dobrze!
Poszczególne przedmioty, napotkane na naszej drodze, jesteśmy w stanie zniszczyć, wejść na nie lub ukryć się za nimi. Wyborów jest kilka, a za przykład można tu wstawić opcję zniszczenia drzwi w celu dostania się do środka. Na ekranie pojawiają się stosowne ikony informujące o możliwościach uszkodzenia wejścia. Sposobów cała masa, ważne, że są efektowne, a zarazem efektywne. No i prezentują się niesamowicie! Autorzy nie zapomnieli o SIXAXIS'ie i wykorzystali go w sposób idealny. Sensory ruchu służą np. do przedostania się na drugą stronę po obalonym pniu drzewa. Naszym zadaniem jest tak balansować Drake'iem za pomocą pada, by ten nie spadł w dół. Co prawda, gdy się zbyt mocno zachwieje, to zdoła złapać korę, lecz wisząc tak - w końcu puści. Dlatego musimy się spieszyć. Gra mocno nawiązuje do produkcji typu Tomb Raider pod względem dostępnych akrobacji czy elementów zręcznościowych. Mam nadzieję, że główny bohater stanie się równie popularny, co cycata pani. Życzę mu tego, wszak ma ambicję, by stanąć na podium swego gatunku.

Uncharted: Drake's Fortune
Uncharted: Drake's Fortune

Do dyspozycji mamy cały arsenał broni dostępnej w dżungli. Oczywiście początkowo gnata nie posiadamy, więc trzeba się postarać o jego zdobycie. Do wyboru jest karabin szybkostrzelny, pistolet, działka zamontowane na naczepie jeepa, granaty, a nawet bronie cięższego kalibru. Rzucone "bomby" robią wspaniałe leje w ziemi, wystrzeliwując w powietrze mnóstwo odłamków oraz ziemi, która wraz z tumanami dymu opada na powierzchnię. Wrogowie, naturalnie dzięki temu, latają jeszcze wyżej. AI przeciwników dopracowano na naprawdę wysokim poziomie. Gdy nas zauważą, kombinują, jak się bezpiecznie ukryć, co zrobić, by skopać nam tyłek, włażą na półki skalne, wywracają stoły i kryją się za nimi, rzucają granaty, ustalają taktyki. Nawet uczą się naszej strategii postępowania na widok takiego nieokrzesanego bandziora. Fantastyczne! Zaskakujący jest fakt, że autorzy wyraźnie wzorowali się na Gearsach (czyli najlepszych), jeśli chodzi o sposób eksterminacji przeciwników. Kryjemy się za kamieniami czy filarami niczym w wymienionej produkcji, kamera przedstawia naszą postać niemal dokładnie w taki sam sposób, a na dodatek po wpakowaniu połowy magazynku w twarz oponenta, pada on na ziemie prawie tak jak Locust potraktowany giwerą Fenixa. Wspaniale! Przyznam, że szybko da się wczuć w klimat. Gra ocieka także licznymi zagadkami wymagającymi, podobnie jak swego czasu Crash, wytężenia najgłębszych szarych komórek mózgowych i zwyczajnego pomyślenia, gdzie pójść lub na co wejść. Z pewnością to jeden z tych tytułów, który nie znudzi nam się po pierwszym ukończeniu! Są tu także momenty, które wymagać będą natychmiastowego "ogarnięcia" widocznych na ekranie wydarzeń i szybkiego refleksu, bowiem znajdziemy się w sytuacji, gdy np. jeden z kamieni, na którym stoimy, nagle zacznie się kruszyć, aż w końcu spadnie w przepaść razem z nami. Mamy chwilkę na przeskoczenie w bezpieczne miejsce, bo inaczej nie zostanie z Drake'a nawet mokra plama.

Uncharted: Drake's Fortune
Uncharted: Drake's Fortune

Obecnie mówi się o trybie multiplayer, że będzie. Tyle! Żadnych dodatkowych szczegółów, żadnej wzmianki nawet, jak miałby on wyglądać… Szkoda, gdyż z chęcią zaspokoiłbym swoją ciekawość, co też twórcy wykombinowali w tym aspekcie. Pojawiły się wszelkiej maści plotki, iż podczas rozgrywki po pewnym czasie nie będziemy przedzierać się przez dżunglę osamotnieni. Ma nam w tym pomóc kompan z niezwykle rozbudowanymi algorytmami sztucznej inteligencji. Cokolwiek by to nie znaczyło, interesuje mnie, jak będzie się owa postać zachowywać podczas gry właściwej. Tego się chyba jednak nie dowiem, póki ów tytuł nie ukaże się na półkach sklepowych. A długo czekać nie muszę, data premiery ustalona została na IV kwartał tego roku. Konkretnie nic nie wiadomo, w każdym bądź razie liczę, że premiera się nie przesunie i na święta będę przeżywał przygody razem z Nathanem Drake'iem.

Uncharted: Drake's Fortune całymi garściami podbiera pomysły od najlepszych z gatunku, łącząc je w całość i tworząc niezwykle smaczny słoik najwyższej jakości miodu. Smaczków jest tutaj od groma. Dla przykładu warto wspomnieć o przywieraniu Nathana do murku. Za każdym razem wykonuje on tę czynność w nieco inny sposób. Nawet taki drobiazg, na który niewiele osób zwraca uwagę, został doszlifowany niczym najcenniejszy diament. W końcu ta produkcja jest takim wartościowym klejnotem w rękach Naughty Dog. To ich przepustka do sympatii użytkowników PlayStation 3 i zdobycia rynku oraz podbicia sprzedaży konsol. Zdecydowanie plany te mają szansę się powieść!
METRYCZKA
GATUNEKzręcznościowa/przygodowa
PRODUCENTNaughty Dog
WYDAWCASony Computer Entertainment
DYSTRYBUTOR PLb/d
PLATFORMAPS3
WWWoficjalna strona
DATA PREMIERYIV kwartał 2007