Miesiąc temu zamieściliśmy obszerną zapowiedź jednej z najlepiej zapowiadających się strategii tego roku, w oparciu o materiały prezentowane przez developerów. Nie minął miesiąc, a oto na sieci pojawiła się oficjalna beta z zaproszeniem do testów, z którego nie sposób było nie skorzystać.
Nie da się ukryć, że gameplay z nowej części Settlersów zaprezentowanych na Targach E3 2007 zrobił - przynajmniej na mnie - równie wielkie wrażenie, co walka z nowym bossem w pecetowej odsłonie Gears of War. Settlersy, po chwilowym upadku i zejściu na manowce, powracają w wielkim stylu, oferując swoisty powrót do korzeni.
The Settlers: Rise of an Empire Pierwsza część osadników, wydana jeszcze na Amidze z 512 KB pamięci operacyjnej na pokładzie, przykuwała do ekranu niczym FF7, zasysając w swój świat i nie pozwalając oderwać się od ekranu telewizora. Pamięta ktoś jeszcze to rysunkowe intro w bajkowej konwencji z rycerzem na białym koniku i spasionym pieskiem? Po 14 latach ów tajemniczy rycerz w końcu weźmie sprawy w swoje ręce… Kolejne części, pomimo rozbudowywania poszczególnych składowych, a może i przez to, traciły gdzieś ten klimat i świeżość, Miodności było coraz mniej, przynajmniej jak dla mnie, a każda kolejna odsłona stanowiła jedynie przykład na to, jak nie powinno się robić sequeli, by nie zostać posądzonym o zjadanie własnego ogona. O piątce nawet nie wspominam. Wersja rocznicowa "dwójeczki" również jakoś mnie nie wciągnęła, być może przez modele postaci rodem z Sąsiadów i cukierkowatość przelewającą się na wszystkie strony.
I oto w nasze łapki wskoczyła beta szósteczki, zawierająca niestety tylko jeden, dość krótki, poziom, robiący jeszcze większego smaka na finalny produkt. Od samego początku widać, że mamy do czynienia z pozycją w trakcie ciągłego ulepszania, o czym świadczy chociażby brak możliwości wybrania części ustawień graficznych i ciągłe niezoptymalizowanie kodu. Gra wygląda dobrze, choć chyba nie tak, jak na trailerach i momentami mocno "haczy". Dopiero wyłączenie antyaliasingu sprawiło, że można było w końcu pograć sobie z przyjemnością i bez zacięć, a sama oprawa wyglądała niemal identycznie, jak przy maksymalnym próbkowaniu. Dość jednak tego smęcenia, przejdźmy do sedna.
Naszą zabawę zaczynamy herosem, poruszającym się na koniu, niczym w pewnej słynnej serii gier strategicznych spod znaku 3do. Można by to uznać za innowację, gdyby nie fakt, że bohaterów wprowadzono w piątej odsłonie serii. Znajdujemy się po środku rozbudowanego miasteczka, dostając okazję na podziwianie wszechobecnego gwaru, dopracowanych modeli mieszkańców i społecznych oraz ekonomicznych interakcji. Sam wygląd budynków oraz mieszkańców również stanowi rozwinięcie doświadczeń wynikających z piątej odsłony Osadników. Postawiono na jak największy realizm zamiast komiksowości i ludzików niczym z bajek.
The Settlers: Rise of an Empire
|
Na zachodzie panoszą się bandyci, stąd też otrzymujemy misję od Lady Alendry - wybudowania nowego przyczółka i położenia kresu zbójnickim napadom. Po zajęciu niewielkiego kasztelu przystępujemy do rozbudowy naszej osady, zaczynając jak zwykle od wybudowania chatek drwali i myśliwych. Ścięte drzewo od razu transportowane jest do magazynu przez tragarzy, pominięto znany z poprzednich odsłon tartak do obróbki drewnianych pni. Następnie wybudujemy jeszcze rzeźnię, domek garbarza, zajmującego się wyprawianiem skór, zakłady obróbki kamienia - i to w zasadzie wszystko, jeżeli chodzi o proces produkcyjny oddany nam w pierwszej misji. Z zabitych zwierzaków przygotowujemy żywność oraz ubrania, kamień oraz drewno dostarczają nam budulca pod kolejne budowle. W pełnej wersji czeka nas o wiele więcej atrakcji i łańcuchów ekonomicznych. Możliwa będzie produkcja chleba, sera, pieczonych ryb, piwa, wełnianych ubrań, lekarstw, nie wspominając o różnorakim uzbrojeniu. Nasi podwładni (podzieleni na trzy kategorie - osadnicy, ich małżonki oraz żołnierze) oprócz głodu odczuwać będą również potrzeby czystości i dekorowania budynków, co pozwoli na zwiększenie reputacji osady. Oczywiście nie mogło zabraknąć dróg (w końcu!) zwiększających szybkość poruszania się tragarzy (na początku widzimy samych mieszkańców ciągnących wózki, po rozbudowie zamku do taczek zostają zaprzęgnięte konie tudzież muły). Nie zabrakło również możliwości wielokrotnego upgrade'owania i rozbudowy wszystkich posiadanych budynków.
The Settlers: Rise of an Empire Developerzy pokazali nam również proces rozszerzania posiadanego terytorium. Na początku rządzimy niewielkim terytorium z wytyczoną granicą i własną nazwą. Po prawej stronie na "radarze" widzimy pozostałe krainy oraz znajdujące się w zasoby. Wjeżdżając na neutralny grunt naszym herosem możemy daną krainę zaanektować, budując w dowolnym miejscu strażnicę.
Po postawieniu zakładów kamieniarskich oraz dwóch garbarni uzyskamy możliwość awansu naszego bohatera na Szeryfa. Z tej to okazji po hucznym festynie na miejscowym rynku otrzymamy kilka oddziałów. Przyjdzie nam tez stoczyć krótką potyczkę z niewielkim oddziałem bandytów. Trzeba przyznać, że ten element wymaga jeszcze dopracowania. Wrogie jednostki poruszają się w sposób chaotyczny, a same postaci wojaków nie zachwycają tak jak inni mieszkańcy. Po spaleniu obozowiska należącego do wspomnianych rzezimieszków misja niestety się kończy.
Warto na koniec zwrócić uwagę na oprawę. Wszelkie postaci są świetnie animowane, ale to w zasadzie żadna nowość w serii. Stylowe menu w kolorystyce sepi przypominają te z Obliviona tudzież z czwartej cześci Heroesów - są bardzo wygodne w obsłudze i przejrzyste. Po prawej stronie mamy pasek budowy. Po kliknięciu na kółko z tragarzem pasek wysuwa się, dając nam kolejne opcje do wyboru. Równie świetnie wygląda proces zmiany pór roku. Na bieżąco też możemy oglądać kalendarz - w zależności od miesiąca inne jest wydobycie i produkcja określonych surowców, połów ryb czy zasiew zboża. W lewym dolnym rogu widzimy czasami twarz danego rozmówcy - w pełni animowaną (czego nie można na przykład było powiedzieć o Warhammerze: Mark of Chaos :/). Na plus zaliczyć należy również oprawę dźwiękową. Muzyka jest wyjątkowo klimatyczna, niczym w pierwszych odsłonach serii, potęgując tym samym doznania płynące z rozgrywki.
The Settlers: Rise of an Empire Bez wątpienia wczesna beta szóstej części Settlersów zachwyca i każe z optymizmem patrzeć na pełną wersję zbliżającą się do nas dużymi krokami. A mnie osobiście zachęciła do zakupu piątej odsłony serii - w końcu "szóstka" wygląda jak połączenie najlepszych cech "piątki" (bohaterowie, pory roku) i "dwójki" (rozbudowana ekonomia, drogi).
|