RECENZJE Overlord
AUTOR Krzysztof 'Voltaire' Sykta
Missstrzu! Missstrzuniu! Widziszzz te cudne chatki wieśniakuff, te tłuuśśściutkie owieeczki na zieelonej łącce? Zarżniem, złapiem, wychędożym! Nie będom nam tu beczeć pod oknem! Sssplądrujemy i sspalimy! Resspekt, panie! Na kolację pyszne mięsko z jednorożżca w sosie z hobbitów! I z dwie elfki na noc przyprowadzim. I stado owieczek. Krassnoludzkich trunków niessstety już nie ma. Całą nocc żeśśmy z chłopakami piwnicę przewracali, ale nic żeśśśmy nie zzznaleźźli, hep!

Overlord
Overlord

Zadajmy sobie pytanie, ileż to można grać pięknym i prawym obrońcą uciśnionych krasnoludów i niedokarmionych elfów? Ileż to gier rpg opiera się na tym właśnie założeniu, iż trzeba stąpać po jasnej stronie mocy i ratować niedopieszczone dziewice przed zbereźnymi smokami? Zdecydowana większość, a wyjątki spotkać można jedynie w śladowych ilościach, potwierdzających regułę. Overlord, zgodnie z zapowiedziami, zrywa z utartymi konwencjami, przenosząc nas w świat czarnego humoru i kpiny z gatunku.

Naszą przygodę rozpoczynamy w chwilowo zrujnowanym zamczysku, któremu z biegiem czasu przywrócimy świetność, wyposażając w takie atrybuty władcy jak marmurowe posągi, czerwone dywany czy sypialnia z ponętną księżniczką. Znajdzie się też miejsce dla kilku niewolnic, skarbca, własnego "podziemnego kręgu" oraz Zrytego, Osobistego Błazna, którego zawsze można zdzielić kopniakiem. Salutations!

Overlord
Overlord

Czym byłby władca, a tym bardziej Czarny Władca - choć po ilości wypowiadanych zdań bardziej pasuje określenie Ciemny - bez własnej, przybocznej armii sługusów, oddanych bez reszty i gotowych dosłownie wskoczyć w ogień, co poniekąd przypomina mi obecny rząd? Nikim, a my przecież nikim być nie chcemy. Stąd też pod naszą kontrolę dostaniemy niewielkie stadko chochlikowatych sługusów (ang. minions), oddanych bez reszty i wiernych jak kuchenny kot.

Pora więc ruszyć do boju i sprawić, by wieśniacy na nasz widok śpiewali pieśni, a wieśniaczki same zadzierały spódnice. A tu nie obejdzie się bez pomocników. Na początku w nasze szeregi wstąpią diabliki Brązowe, których to ulubionym zajęciem jest walka, niszczenie hobbickich norek i ujeżdżanie owieczek. Co prawda na początku walczą tylko drewnianymi maczugami, ale od czego uzbrojenie pozostawione przez zabitych wrogów? Stworki te przydają się nie tylko do walki, ale również do otwierania bram, niszczenia terenowych przeszkód, odsuwania i przenoszenia większych przedmiotów; a tych ostatnich znaleźć możemy całkiem sporo. Najważniejsze są z pewnością siedliska, dające kontrolę nad nowymi rodzajami stworków, magiczne obiekty zwiększające poziom życia, jak i zwykle błękitnej many i maksymalnej ilości diablików. Co jakiś czas przyjdzie nam też transportować przedmioty specjalne, takie jak skradzione zapasy jedzenia czy worki ze złotem. Tudzież łóżko z księżniczką.

Overlord
Overlord

Dość szybko odkryjemy Czerwonych i nie mam tu na myśli pozostałości poprzedniego układu. Stworki te są słabe w walce, ale za to odporne na ogień i potrafiące rzucać fireballami. Potrafią również gasić ogniska blokujące drogę. Dwa ostatnie plemiona to Zielone - odporne na opary z trucizny i wyspecjalizowane w atakach skrytobójczych, głównie na większych przeciwników typu trolle - oraz Niebieskie, jedyne stworki potrafiące pływać oraz wskrzeszać poległych na polu walki, prawie jak w Słonecznym Patrolu.

Na tym to pomyśle opiera się całe clue gry - na wykorzystaniu specyficznych zdolności różnorakich stworków, których pod komendą możemy mieć ograniczoną ilość i co chwilę musimy decydować, jaki zestaw diablików będzie najbardziej odpowiedni do sytuacji. Przeważnie trzon armii stanowią "brązowi" wspomagani przez mniejsze ilości z pozostałych plemion. Po zabitych przeciwnikach zbieramy z kolei różnokolorowe dusze, zwiększające pulę dostępnych stworzonek w naszej armii.

Overlord
Overlord

Nie da się ukryć, że pomysł jest rewelacyjny i, jak na obecne czasy, wyjątkowo innowacyjny, zmuszający co jakiś czas do pracy szare komórki. Starsi wyjadacze zapewne przypomną sobie stare dobre czasy z takimi logicznymi platformerami jak Fury of the Furries, gdzie też mieliśmy cztery rodzaje włochatych kulek, posiadających różnorakie zdolności, czy chociażby Lemmingi. Na podobnych założeniach opierali się też Komandosi - na maksymalnym wykorzystaniu różnorakich umiejętności postaci o odmiennych cechach i zdolnościach.

Overlord
Overlord

W tym miejscu warto wspomnieć o kolejnym pozytywnym aspekcie produktu, a mianowicie nieliniowości. Już w pierwszej lokacji, po splądrowaniu siedlisk hobbistów, mamy dwie ścieżki do wyboru - zamek Spree a następnie miasto Heaven's Peek albo też lasy wychudzonych elfów, prowadzące następnie do siedzib zapijaczonych krasnoludów. Sam Evernight Forest z zaklętym w leśnym pniu elfim władcą Oberonem (Sen Nocy Letniej się kłania) to zdecydowanie najlepsza miejscówka z całej gry i najbardziej wymagająca. Później równie klimatyczne wrażenie robi jedynie burdel Czerwonego Świtu z rozpasanym księciem Williamem i niestety na tym pozytywy się kończą. W pewnym momencie twórcom zaczyna brakować sensownych pomysłów, czego najlepszym dowodem jest konieczność powrotu do znanych nam lokacji - ewidentny przykład na brak weny i sztuczne rozpychanie gry; fabuła staje okoniem, a gra nad wyraz szybko się kończy… Można by rzec: "a mogło być tak pięknie". Wielowątkowość pojawia się również w konieczności wyboru między dwoma siostrami, z których każda chce ogrzać nasze łoże, a każda je ogrzeje ku uciesze podglądających diablików. Jedna jest praworządna i niewinna, druga zepsuta i wyuzdana. Jedna kusi nas wzmocnieniem Brązowych i Niebieskich, a druga Czerwonych i Zielonych. Z jedną zbudujemy ogród, z drugą salę tortur.
Powyższa sytuacja jest typowa dla całej gry - co jakiś czas musimy dokonywać wyborów moralnych. Zabić jeńców czy uwolnić. Pomagać mieszkańcom czy też wszystkich wymordować, a chaty spalić. Inaczej mówiąc, nie jesteśmy tacy źli jak moglibyśmy być i jak sugerowały pierwsze informacje. Niestety… To, w jaki sposób postępujemy, zwiększa lub zmniejsza dodatkowo nasz wskaźnik "zepsucia". W przypadku konsoli X360 ukończenie gry ze 100 % skorumpowaniem, co samo w sobie wymagało wykonania kilku questów pobocznych, dawało dodatkowe achievementy. Pecetowcy mogą niestety obejść się smakiem… A przecież wystarczyło zaimplementować jakiś system bonusowych galerii znany chociażby z PoP:Warrior Within, by znacznie zwiększyć grywalność.

Overlord
Overlord

W trakcie naszej wędrówki przyjdzie nam również korzystać z magii - najpierw jednak musimy odkryć i przetransportować odpowiedni magiczny artefakt dodający do naszej kolekcji nowy czar. Do dyspozycji mamy cztery rodzaje zaklęć, w trzech coraz silniejszych odmianach: tarczę, fireball, czary wspomagające diabliki oraz te rzucane na przeciwników, typu slow, confusion, itd. Przyznam się szczerze, że stanowią one raczej dodatek, gdyż żaden czar nie jest nam potrzebny w momencie, gdy mamy odpowiednio "przypakowany" oręż. A pod tym względem też za różowo nie jest. Do wyboru mamy jedynie trzy rodzaje broni - miecz, topór i młot oraz dwa typy uzbrojenia: pancerz i hełm; tarczy ani broni strzeleckiej nie uświadczymy. Na szczęście własną broń możemy "podrasowywać" w zamkowej kuźni, puszczając z dymem określone ilości radosnych "przydupasów" (bo jak inaczej nazwać chochlika skaczącego do kadzi z roztopionym żelazem z radosnym okrzykiem na ustach?) , z których każdy rodzaj dodaje inne cechy specjalne, a mieszając je (tzn. stworki) z odpowiednim stopem żelaza (steel, durium, arcanum). Brązowe zwiększą ilość zadawanych ran, czerwone dodadzą obrażenia od ognia, niebieskie pozwolą na większy "odrzut" wrogów, itd. Autorzy nie raczyli również zaimplementować jakiś bardziej wymagających combosów czy bloków, mamy tylko jeden cios wykonywany spacją i powiem szczerze - w niczym to nie przeszkadza - w większości przypadków nasza uwaga skoncentrowana jest na zarządzaniu stadkiem sługusów niż na wymyślnych potyczkach.

Sterowanie nie jest może tak wygodne jak w wersji na Xboksa360, ale daje radę. Lewym przyciskiem myszy wysyłamy miniony w pole, prawym przyzywamy je z powrotem, a wciskając oba możemy nimi dokładnie kierować, co przydaje się chociażby w sytuacji, gdy jednym stworkiem chwytamy zapaloną bombę i musimy jak najszybciej dostarczyć ją pod żelazne drzwi. Osobne przyciski służą do wyboru konkretnego plemienia, zatrzymania danej grupki stworków w miejscu poprzez postawienie flagi, itd.

Overlord
Overlord

Pora kilka słów rzec o oprawie audiowizualnej, a ta prezentuje się wyjątkowo wybornie, czego dowodzą już same wymagania sprzętowe - bez GeForce'a z serii 7x lub pochodnej ATi raczej się nie obejdzie. Grafika co prawda nie powala na kolana tak jak uczynił to niedawno Lost Planet, który nawet na DX 9 po prostu miażdży i to bardziej niż Far Cry i Oblivion swego czasu, ale mimo wszystko jest bardzo dobra, świeża i klimatyczna. Przemierzane krainy mają swój większy lub mniejszy next-genowy urok. Zachwycają polany pełne owieczek (które to możemy puścić z ogniem) i traw falujących na wietrze, majestatyczne doliny elfów, czy też jaskinie pełne ogromnych, obślizgłych ślimaków. Aż przypomina się Fable… Do tego dochodzi całkiem niezła fizyka: niemal wszystko możemy zniszczyć, spalić i wywrócić do góry nogami. Chyba po raz pierwszy rzucając fireballe możemy zapalić drzewa czy stogi siana. W jednym miejscu puścić z dymem możemy całą polanę pełną jednorożców… Do tego dochodzi tworzenie mostów ad hoc, niczym w bajce. Miniony podbiegają do, sam nie wiem jak to nazwać, kołowrotu tudzież zaworu z wystającymi czterema prętami, zaczynają nim kręcić, a na naszych oczach z ziemi wyrasta kamienna ścieżka, która przerzuca się nad jakąś rozpadliną.

Równie świetnie sprawuje się AI stworków - reagują natychmiast na polecenia, idą tam gdzie im każemy, same robią to, co mają robić - typu: atakować z zasadzki - a jeśli ustawimy sztandar w danym miejscu, to wszystkie diabliki zbijają się wokół niego w grupkę, przy czym najsłabsze są w samym środku, a najsilniejsze na zewnątrz kręgu obronnego. Sam bym na to nie wpadł ;) Równie rewelacyjnie wykonano całą ścieżkę dźwiękową, gdzie na pierwszy plan wybijają się odgłosy wydawane przez nasze stworki i kierującego naszymi poczynaniami chochlikowego szamana - Gnarla. Równie zabawnie brzmią komentarze wygłaszane przez naszego osobistego błazna. Miejmy tylko nadzieję, że cały ten klimat nie został zabity w trakcie polonizacji, co już nie raz się zdarzało…

Overlord
Overlord

Gra w pierwszych kilkunastu godzinach rozgrywki zachwyca i pochłania bez reszty. Niestety, całość psuje nieco nieprzemyślana końcówka. O ile pierwsza część rozgrywki jest wielowątkowa, nieliniowa i mocno rozbudowana, zmuszając wielokrotnie do wysilania szarych komórek w celu pokonywania określonych "pułapek" zastawianych przez twórców (czyli co zrobić, by dojść z miejsca A do miejsca B), to pod koniec niestety następuje fabularna i grywalna stagnacja, tak, jakby developerzy chcieli jak najszybciej wypuścić grę na rynek. Dowodzić tego może również to, że poszczególni bossowie reprezentują siedem grzechów głównych, przy czym niestety tylko czterej pierwsi rządzą ogromnymi i rozbudowanymi krainami, piąta (Ruborian Desert) to już niestety jakieś popłuczyny, a dwaj ostatni bossowie pojawiają się we wcześniejszych lokacjach! Odnoszę wrażenie, że ogromny potencjał i entuzjazm gdzieś umknął po drodze… Ale mimo tego jednego zgrzytu gra jest naprawdę warta zakupu, oferując garść świeżych pomysłów i całkiem sporo czarnego humoru (vide: owce w burdelu czy Zakon Milczących Mnichów próbujących się z nami porozumieć).

Na koniec nie można nie wspomnieć o trybie multiplayer, gdzie grać możemy zarówno w trybie versus, jak i w kooperacji przeciwko komputerowi. Grając z drugim przeciwnikiem możemy np. stoczyć bitwę dwoma armiami minionów albo też wziąć udział w zawodach, kto bardziej złupi dany obszar… Sami twórcy obiecują również bezpłatne dodatki w formie patchy, które mają wprowadzić nowe plemiona diablików i krainy dla jednego gracza.

Overlord
Overlord

Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak gorąco zachęcić do zakupu. Takie pozycje jak Overlord zdarzają się naprawdę rzadko, choć szkoda, że sama rozgrywka kończy się, jak na mój gust, zbyt szybko.
METRYCZKA
GATUNEKAction-adventure / TPP
PRODUCENTTriumph Studios
WYDAWCACodemasters
DYSTRYBUTOR PLCodemasters
WWWoficjalna strona
WYMAGANIAmin. WinXP, DirectX 9.0c, Pentium 2.4 GHz lub Athlon XP 2400+, 512 MB RAM, grafika GF FX5900 lub Radeon 9500, 4.5 GB HDD, DVD-ROM, rekomendowane GF 7800 / Radeon X1800
DATA PREMIERY29.06.07 / 30.08.07 PL
PEGI RATING:16+
CENA:99,90 zł
WERDYKT
GRAFIKA8
DŹWIEK8+
GRYWALNOŚĆ8
+ innowacyjna
+ świeża
+ chochlikowata
+ wredna
+ relaksująca
- zbyt krótka
- momentami zbyt prosta
- i zbyt radosna
OCENA PLAYBACKU
7+