RECENZJE Ghost Recon: Advanced Warfighter 2
AUTOR Szymon 'Bombski' Radzewicz
Drużyna "Duchów" uderza w nasze komputery po raz drugi. Tym razem są lepiej przygotowani, posiadają lepszy ekwipunek, są bardziej taktyczni oraz jeszcze bardziej przystojni. Ewolucja ściga ewolucję.

Pierwszy GRAW budził mieszane uczucia. Z jednej strony był to naprawdę dobry taktyczny shooter, z drugiej strony wymagania sprzętowe, niedopracowanie oraz słaba konwersja z 360-tki przybiła tę grę niczym ostatni gwóźdź trumnę. Twórcy wzięli do siebie wszystkie skargi, rady oraz prośby graczy i tak oto mamy GRAW 2; taktyczny shooter (niemal) doskonały.

Ghost Recon Advanced Warfighter 2 przenosi nas do smaganego wojną domową Meksyku roku 2014. Silna armia rebeliantów pragnie stłamsić opór sił koalicyjnych, a następnie uderzyć na państwo Wujka Sama. Nasza w tym rola, aby plany rebeliantów się nie powiodły. Wraz z oddziałem Duchów (czyli najlepszymi z najlepszych) zostajemy wysłani na teren Meksyku, aby dokonać licznych akcji dywersyjnych oraz wspomóc armię lokalnego rządu. Nasza już w tym głowa, aby źli Meksykanie zapamiętali, gdzie ich miejsce i w popłochu uciekli do swoich lepianek.

Wybór broni
Wybór broni

Ghosty to najtwardsi z najtwardszych twardzielów pod słońcem. Ich znakiem rozpoznawczym nie jest jednak subtelność pana Rambo, a supernowoczesne wyposażenie kilkakrotnie przewyższające technicznie ekwipunek wroga. Duchy posiadają wszystko, o czym może pomarzyć elitarna jednostka do walki z terroryzmem "z niedalekiej przyszłości". Drużyna pana Scotta Mitchella (tak, to my) posiada między innymi specjalne supernowoczesne mundury, latające sondy, UAV, malutki pojazd bojowy, nieograniczone wsparcie satelitarne, medyka z "cudami niewidami" w plecaku, hełmy ze specjalni kamerami zapewniającymi ciągłą łączność z drużyną, najnowocześniejsze bronie oraz masę innych akcesoriów, na widok których nawet takie oddziały jak S.W.A.T czy GROM poczerwieniałyby z zazdrości. A wiecie, co w tym wszystkim jest najlepsze? Każdej z tych maszynek możemy użyć, kiedy tylko nam się spodoba. To właśnie jedna z większych zalet GRAW`a.

Grę zaczynamy, jak to w większości FPS`ów bywa, od szkolenia. Krótki briefing jest bardzo sympatyczny i szybko wprowadza nas w podstawowe mechanizmy rozgrywki. Następnie zostajemy rzuceni w sam wir walki. Meksykańskie miasteczko, od którego nazwy można połamać sobie język w kilku miejscach, staje się naszym domem, o ile domem można nazwać ciągłe miejsce ulicznych strzelanin, wybuchów oraz wszechobecnych luf snajperskich broni. Nie możemy zapominać również o terenach wokół zabudowań, bo na nich też przyjdzie nam stoczyć wiele, naprawdę wiele strać. W przeciwieństwie do pierwszego GRAW-a, znacznie więcej czasu spędzimy na otwartej przestrzeni, korzystając z wszelkich możliwych naturalnych zasłon. W pewnym momencie przyjdzie nam bronić nawet samej granicy U.S.A., także na małe zróżnicowanie naprawdę nie powinniśmy narzekać.

Mapa taktyczna
Mapa taktyczna

Podseria Advanced Warfighter, jako taktyczny FPS, nigdy nie była zbyt prosta, a fani takich pozycji jak Quake czy Call of Duty zjadali na niej swoje zęby nawet po kilka razy (nie wnikajcie, jak to możliwe). Tym razem jest troszeczkę inaczej. Łatwo oczywiście nie ma, w końcu GRAW to pozycja dla prawdziwych facetów - programiści zaaplikowali poziomy trudności WYRAŹNIE rozróżniające komplikację rozgrywki. Na najłatwiejszych ustawieniach możemy nawet pokusić się o frontalne ataki, lecz czy aby na pewno ma to sens w produkcjach takich jak GRAW? Jeżeli liczymy na nieustanną wymianę ognia i bieg do przodu na złamanie karku, to proponuję na nowo zainstalować Unreala czy Serious Sama. Tutaj sama walka to jedynie krótki, zręcznościowy aspekt rozgrywki, cała reszta to podchody, planowanie oraz skradanie się.
Nigdy nie jesteśmy sami. To główna zasada GRAW-a. Zawsze możemy liczyć na trzech pozostałych ludzi, którzy pójdą za nami nawet w ogień. Oczywiście mają swój rozum, co nie zmienia w żadnym stopniu faktu, że to właśnie my jesteśmy organem ustawodawczym, oni zaś tylko wykonują zleconą im robotę. A robią to bardzo dobrze, trzeba przyznać. AI komputerowych towarzyszy, jak i sojuszniczych meksykańskich wojsk, stoi na przyzwoitym poziomie i nie miałem nigdy sytuacji, w której bałem się pozostawienia kompanów samym sobie. GRAW 2 wprowadza również malutką rewolucję, pierwszy raz bowiem będziemy posiadali przy sobie medyka, który od samego początku okazuje się nieocenioną podporą drużyny. Oczywiście nawet z medykiem nie ma łatwo, śmierć jest tutaj zawsze czynnikiem stałym.

Walka
Walka

Esencję rozgrywki stanowi dobre rozplanowanie całej akcji. Na specjalnej mapie 3d jesteśmy w stanie wydać zaawansowaną linię rozkazów każdemu z żołnierzy, aby następnie jednym "klickiem" ruszyć całą tę machinę do przodu. Dobre zaplanowanie akcji wraz z uwzględnieniem właściwości każdego z naszych kompanów (medyk, człowiek z bronią przeciwpancerną, etc.) daje masę frajdy. Jeżeli zawsze uważałeś się za potomka Napoleona - ta gra jest dla Ciebie wręcz stworzona. Zdarzają się jednak momenty, które nawet dla taktycznego masterminda stanowią orzech nie do zgryzienia. Na całe szczęście zawsze możemy wezwać wsparcie artyleryjskie czy czołgowe (!!). Jednorazowa opcja, a daje masę radości. Wrogowie jednak również kretynami nie są, także potrafią skutecznie schować się przed atakiem naszego małego tytana. Ba, kilka razy byłem zmuszony spoglądać na szczątki wraku wsparcia, o które poprosiłem.

Pierwsze, co rzuca się w oczy po odpaleniu najnowszego GRAW`a, to wspaniała, przepiękna grafika, dzięki której Advanced Warfighter może z dumą nazywać się next-genową produkcją. Rzadko kiedy możemy podziwiać tak wspaniałe efekty wybuchów (być może przebijają nawet te z Lost Planet!), dymu, kurzu, wpływu dusznego powietrza na atmosferę czy rozmazań obrazu. Wszystko wygląda po prostu fenomenalnie i od samego początku do samego końca zapiera dech w piersi. Co ciekawe, drugi GRAW ma wymagania niemal identyczne jak część pierwsza, co w końcu jest znakiem na to, że twórcy postanowili zoptymalizować kod. Tym razem nie trzeba komputera za pięć tysięcy, aby móc cieszyć się wszystkimi wodotryskami (podanymi na całe szczęście z umiarem). Jeżeli twórcy potrafią wycisnąć aż tyle z DX 9, to nie mogę się już doczekać, co zaoferuje nam korzystanie z bibliotek oznakowanych numerkiem "10".

Dla porównania - screen z wersji na Xboksa 360
Dla porównania - screen z wersji na Xboksa 360

Jeżeli o muzykę chodzi, nie mam jej nic do zarzucenia. Dźwięki odpowiednio wprowadzają w klimat, odgłosy broni brzmią wyjątkowo realistycznie, a wszystkie ochy i achy przeciwników dają prawdziwą nutkę satysfakcji. Co więcej mogę powiedzieć… Dźwięk w GRAW 2 perfekcyjnie wykonuje powierzone mu zadanie i jest świetnym dopełnieniem tak obrazu , jak i jakości rozgrywki - wszystko to składa się razem na jeden, niesamowicie dobry produkt.

Podsumowując, GRAW 2 to naprawdę świetny taktyczny shooter i od ręki polecam go każdemu, kogo "kręcą" właśnie takie klimaty. Pomimo lekkiego powiewu futuryzmu jest to obecnie najbardziej realistyczny FPS z jakim dane mi było obcować i muszę powiedzieć, że nie żałuję ani chwili spędzonej z tą produkcją. Druga odsłona Duchów bije na głowę swoją poprzedniczkę pod każdym względem, tego możecie być pewni. Żal mi jedynie tego, że cała moja przygoda z kompanią Scotta Mitchella zajęła jedynie kilkanaście godzin. Mam ochotę na co najmniej drugie tyle. Jeszcze raz polecam!
METRYCZKA
GATUNEKtaktyczny FPS
PRODUCENTGrin
WYDAWCAUbiSoft
DYSTRYBUTOR PLCenega
WWWoficjalna strona
WYMAGANIA4 2.8 GHz, 1 GB RAM, karta graficzna 256 MB (GeForce 5700 lub lepsza), Windows XP / Vista
DATA PREMIERY30 sierpnia 2007
PEGI RATING:16+
CENA:99,90 zł
WERDYKT
GRAFIKA9
DŹWIEK7
GRYWALNOŚĆ8
+ grafika!
+ taktyka!
+ uzbrojenie Duchów
- długość
- wymagania
- Ageia & PhysX
OCENA PLAYBACKU
8+
MOIM ZDANIEM
Krzysztof 'Voltaire' Sykta
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to przepięknie.... spartolona grafika. Takiej tandety me oczy nie widziały dawno, tak na oko to wygląda jak Chrome, w każdym razie do Vegas czy też Lost Planet droga daleka. W wersji na Xboksa 360 gra wygląda faktycznie przepięknie, podobnie do wspominanego już Vegas, jeśli nie lepiej, ale w pecetowej konwersji - podobnie jak jedyneczka - usunięto, m.in. kolorowy wyświetlacz, a sama oprawa jest o klasę gorsza, mówiąc szczerze: JEST DO D...Y.

Do tego, pomimo posiadania zestawu, na którym LP śmiga na maksymalnych detalach, GRAW 2 bezczelnie mi oznajmia, że nie przełączy tekstur na "high"... Być może dlatego, że nie mam Visty i 4 GB RAM oraz karty video z 512 mega na pokładzie... No bądźmy poważni, dlaczego można zrobić świetną konwersję GoW, LP a seria GRAW od samego początku jest jakby tendencyjnie partolona, być może po to, byśmy zniesmaczeni edycją pecetową kupili sobie jednak Xboksa?

Intro również jest badziewne - w niskiej rozdziałce z wylewającą się z ekranu LCD pikselozą. Podobnież odprawy przed misjami, gdzie wita nas cudaczny miks renderowanych scenek i prawdziwych filmów z Meksykanami.

Na szczęście w serii Ghost Recon nie to jest najważniejsze, a gra bardziej przypomina pierwszą część Rainbow 6, chodź ma do niej niestety daleko. Inteligencja naszych podkomendnych momentami mocno szwankuje. Po wydaniu rozkazu "zabezpieczenia" danego terenu, mój podkomendny co prawda zabił dwóch "terrorystów", ale jednocześnie przez następne 30 sekund stał i strzelał w ziemię tuż pod swoimi stopami! Do tego dochodzą KIEPSKIE modele broni, niczym w jakiejś grze za 14,90;) oraz brak rag dolls - czytaj: strzelamy w leżącego na ziemi terrorystę, zero reakcji, niczym kamień, zero krwi, ran, obrażeń... Wystarczy przypomnieć sobie, jak to było zrealizowane w Max Paynie 2 czy Far Cry'u... Antyaliasing? Pomimo włączenia krawędzie dalej wyglądają nieszczególnie...

Poza tym, coście się panowie programiści uwzięli na tych biednych Meksykanów? Mało to miejsc na świecie? Ale nie, trzeba każdego kolejnego Toma Clancy'ego rozpoczynać od zrzutu z helikoptera w meksykańskich ruderach... Polecam fanom taktycznych shooterów, których jest niewiele, a fanom graficznych wodotrysków odradzam. 6/10