KSIĄŻKI Patrol Zmroku
AUTOR Michał 'Saarth' Paduch
Rosyjska literatura, zwłaszcza fantastyka, ma się coraz lepiej. Łukjanienko, Diwow, czy Zoricz to nazwiska, która fanom coś już mówią. Jeszcze niewiele, może jeszcze nie każdy czytał, ale faktu nie ukryjemy. Do gry o serca czytelników wracają rosyjscy pisarze. I to z dobrym skutkiem.

Kontynuacja Nocnego i Dziennego Patrolu. Luźno powiązane ze sobą trzy opowiadania, każda niejako o innej sprawie prowadzonej przez Antona Gorodeckiego, patrolowego moskiewskiego. W każdym razie nie patrolowego policjanta. Agencje Dzienny Patrol i Nocny Patrol to dwie, niczym CIA i FBI, zwalczające się ze sobą agendy mające kontrolować Innych - czyli stworzenia posługujące się mocami, które niedostępne są zwykłym śmiertelnikom. Właśnie tam pracuje Gorodecki. Jakkolwiek dziwnie brzmi, warto przyjrzeć się pozycji bliżej. Mamy złych, dobrych o pilnującej zasad Inkwizycji. Nasz główny bohater, człowiek, czy raczej Inny z charakteru zdecydowanie dobry, wykonuje swoje obowiązki sumiennie. Więc, mimo że niechętnie, to przerywa urlop i udaje się na spotkanie z szefem… Po co? Wszystko okazuje się zagmatwaną intrygą, gdzie ważny jest każdy szczegół.

Plusem książki jest dobra fabuła. Łukjanienko popisał się na tym gruncie, przez co, dodając do niej świetny styl autora, nie możemy się nudzić. Dodajmy ciekawe postacie wampirów i magów Patroli, a dostaniemy mieszaninę, po której spożyciu możemy nagle zafascynować się rosyjską fantastyką. Zresztą na nudę nie można narzekać tak, czy siak. Zawsze się coś dzieje - jak nie akcja, to ciekawy dialog - i tak do samego końca, które zaskakuje zakończeniem.
Patrol Zmroku
Patrol Zmroku


Najdziwniejszą rzeczą, jaką w książce dojrzałem, są różne nazwy, które oklepane zostały sto i jeszcze pięćdziesiąt razy wszędzie, gdzie mamy czarowników. Magowie pierwszego czy drugiego stopnia - znajome? Inni, Ciemni i Jaśni? Zresztą te nazwy są nie dość, że oklepane, to zbyt banalne. Miejscami także postacie gadają tak drętwo, że zastanawiamy się, czy nie połknęły jakiegoś kija. Co do tego pierwszego - nie wiem, czy to wina tłumaczenia, czy czegoś innego, ale mam wrażenie, że tak doświadczony autor nie popełniłby gaf, jakby okres potolkienowski przeleżał pod lodem.

Książkę zdecydowanie polecam, mimo że nie jest idealna. Jest dobra, w całym pozytywnym znaczeniu tego słowa - warta przeczytania, a nawet ci, którzy, tak jak ja zresztą, nie mieli okazji przeczytać poprzednich części, spokojnie mogą się za nią zabrać. Dostajemy dobrą powieść, właściwie lekki kryminał, pełen zagadek i pytań. Jestem ciekaw tylko, czy Łukjanienko odniesie w Polsce sukces podobny do tego, jaki udało mu się odnieść w Rosji, gdzie zgarnia po kolei wszystkie nagrody i czytelników i krytyków. Czy stanie się takim Kingiem rosyjskiej literatury? Po tej powieści niestety nie widać takowych zadatków, jednak przyszłość może przynieść różne, często i zaskakujące rzeczy.
METRYCZKA
AUTOR:Siergiej Łukjanienko
WYDAWNICTWO:Mag
RODZAJ OPRAWY:miękka
ILOŚĆ STRON:392
CENA:29,99 zł