ZAPOWIEDZI Hannibal: Vengeance of Carthage
AUTOR 'sztab.com'
"Poza tym uważam, że Kartaginę należy zniszczyć." Tak się skończyło pragnienie pokonania i upokorzenia Republiki Rzymskiej za czasów jej młodości i rosnącej świetności. Do boju poderwał Punijczyków Hannibal i to on rozbił w proch wszystkie regularne wojska Senatu, psując Rzymianom wiele krwi. Jak więc to się stało, że po paśmie samych zwycięstw, wręcz oszałamiających wiktorii, doszło do upadku ojczyzny Hannibala? Może nie warto się nad tym zastanawiać i spróbować wziąć sprawy w swoje ręce?

Hannibal na czele swych wojsk
Hannibal na czele swych wojsk


Dawno, dawno temu, przeszło dwa tysiące dwieście lat temu, o władzę rywalizowały dwie potęgi: kolonia fenicka Kartagina i młoda Republika Rzymska. Pierwsza próba sił nie przyniosła rozwiązania, lecz ów remis był ze wskazaniem na Rzym, który wywalczył zwierzchność nad całością Sycylii, która to w wyniku owej I Wojny Punickiej (Rzymianie nazywali Kartagińczyków Punijczykami) stała się pierwszą rzymską prowincją. Druga wojna była najbardziej ekscytująca i to ona zaważyła o losach Kartaginy. Jej właśnie poświęcona jest gra Hannibal: Vengeance of Carthage. Trzecia jedynie dopełniła dzieła zniszczenia, była krótka, okrutna i krwawa.

Nasz bohater w walce
Nasz bohater w walce


Druga Wojna Punicka to temat, przy którym zwykle panuje poruszenie na lekcjach historii, a nawet najbardziej drętwi nauczyciele za pomocą książek, dziennika, długopisu i gestykulacji demonstrują szczegóły taktyczne poszczególnych bitew. Wojna ta jest świetnym materiałem na serial telewizyjny z niezwykłymi zwrotami akcji, wielkimi zwycięstwami i druzgocącymi porażkami oraz zaskakującym i niewiarygodnym zakończeniem. Przedstawia nie tylko wojnę prowadzoną orężem, lecz też psychologiczną batalię na nerwy; pełna jest śmiałych decyzji i wahań nad sprawami niezwykłej wagi. To wszystko zainspirowało studio Tabula Rasa Games, czego efektem jest zapowiadana gra. Twórcy spróbowali dać nam możliwość wykreowania na nowo tego niezwykłego serialu i dodania do niego kilku własnych epizodów. Ta historia może mieć wiele zakończeń i to od ciebie zależy jakie ostatecznie przybierze.
Hannibal: Vengeance of Carthage jest nietypową strategią z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze przypomina serię Total War, gdyż korzysta z coraz modniejszego systemu podwójnego dowodzenia - na mapie strategicznej w trybie turowym i na mapie taktycznej w czasie rzeczywistym. W pierwszym przypadku zarządzamy przemarsze armii, zdobywamy surowce, rekrutujemy żołnierzy i zarządzamy państwem. Zaś w trybie bitwy czeka nas miła niespodzianka. Jest ich właściwie kilka, zaś ta najistotniejsza to zaimplementowanie pewnych cech RPG do rozgrywki. Będziemy mieć możliwość kontrolowania postaci Hannibala i jego herosów tak jak odbywa się to w grach RPG. Mają się oni charakteryzować również współczynnikami właściwymi dla gier tego typu i według zapowiedzi producenta mają być bardzo pomocni w kluczowych i kryzysowych momentach bitew. Kolejną niespodzianką jest duża szczegółowość bitwy. Będziemy mieć możliwość dowolnego przybliżania mapy tak, że dostrzegalne mają być krew i pot na ciałach naszych wiernych żołnierzy. Na rozgrywkę wpływ będzie mieć też ukształtowanie terenu, pogoda, pora roku i punkty dowodzenia zebrane przez nasze postaci.

Bitwa pod Kannami
Bitwa pod Kannami


Gra w liczbach przedstawia się dość ciekawie, acz nie imponująco. I tak oto mamy do dziesięciu herosów pod kontrolą, 32 różne mapy terenów walki i tuziny rodzajów jednostek. Wymagania sprzętowe są dość wysokie, lecz ostatnie produkcje przyzwyczaiły nas do procesora taktowanego 2 GHz oraz co najmniej 512 MB pamięci RAM w wymaganiach. Słowem, dzisiaj komputer sprzed trzech-czterech lat jest już zbyt słaby dla tego typu nowych gier i należy pomyśleć albo nad wymianą kilku komponentów, bądź nad zakupem nowej maszyny.

Zapowiada się nam ciekawa gra, w którą powinni zagrać pasjonaci historii, militariów i wielkich dowódców. Ewidentnie ta produkcja jest niszowa, o czym świadczy choćby dość wąski zakres historyczny gry, a grafika na zrzutach ekranowych nie powala - szumnie rozgłaszane detale wydają się być niedopracowane. Miejmy jednak nadzieję, że wersja finalna zachwyci żądnych zwycięstw graczy i będzie ciekawą pozycją, godną polecenia.

Poza tym uważam, że Rzym należy zniszczyć.

Autor: Mande
METRYCZKA
GATUNEKRTS/RPG
PRODUCENTTabula Rasa Games
WWWoficjalna strona