Loon wyjechał, sam już zapomniałem gdzie i nawet nie pamięam kiedy wróci. Do tej chwili obowiązek prowadzenia zinu spada na mnie. Sytuacja jest o tyle niefajna, że żar leje się z nieba, jest lato, czyli jakby nie było wakacje, więc wszyscy są piekielnie rozleniwieni. Członkowie redakcji wolelilby siedzieć nad morzem, w górach, gdziekolwiek, a mimo to... A mimo to od niedawna z kopyta ruszył portal Playback, który oficjalnie jest teraz w wersji beta, i który powoli zapełanimy danymi. Mimo to utworzyliśmy kolejny numer zinu i możemy oddać go w Wasze ręce. Niestety z racji nadmiernej aktywności Łysego, zwanego gdzieniegdzie Słońcem, niewielu z nas chciało się wybrać do kina czy też poczytać jakąś książkę. Dlatego mam nadzieję, że nie zawiedliśmy was liczbą recenzji i zapowiedzi, a tytuły wciąż gorące.
Tymczasem planujemy kilka wewnętrznych zmian, które, mam nadzieję, wcielimy niedługo - nie tylko na tle portalu, ale i zinu. Nie znamy umiaru ;).
Ten numer "Playbacku" jest bez wątpienia wyjątkowy. Po pierwsze, proces jego "produkcji" przebiegał bez udziału redaktora naczelnego, Loona, którego godnie zastąpił Spekkio. Nie chciałbym się narażać, ale "siódemka" jest jak dotychczas chyba najlepszym naszym dziełem. Oczywiście nic nie sugeruję... ;) Do redakcji dołączyło kilku dobrych redaktorów, a funkcję korektora przejął niejaki Voltaire, dzięki czemu możemy poszczycić się numerem z dużo mniejszą ilością niedociągnięć. A propos korekty… W tej odsłonie Playbacka wystąpiłem w kilku różnych rolach: korektora wspomagającego Voltaire'a, projektanta okładki oraz autora tekstów. :) Mam nadzieję, że wysiłek mój oraz reszty naszej ekipy zostanie ciepło (choć przy obecnej temperaturze nie jest to może najszczęśliwsze określenie) przyjęty, a Wy będziecie się dobrze bawić, czytając owoc naszej miesięcznej pracy (opinie mile widziane na naszym forum, znajdującym się pod adresem
www.forum.playback.pl). Cóż, możecie wierzyć lub nie, ale w tym wypadku liczba 7 okazała się szczęśliwa.
Łukasz 'Get' Stelmach
Pewnego dnia napisał do mnie Loon: "Słuchaj, ludzi takich jak ty potrzebujemy w naszej ekipie"… Tak się wszystko zaczęło… Zgoła niewinnie i niepozornie. Następnego dnia nad Polskę nadciągnęła fala tropikalnych upałów. Redaktor naczelny zapakował się w paczkę i wysłał priorytetem nad morze. Poprzedni korektor nie wytrzymał napięcia i wyskoczył przez okno z okrzykiem "Geronimo"… Wypadki nabierały tempa. W pewnym momencie o mało co nie doszło do wojny (pokoleń). Zaliczyłem pierwszą stłuczkę, poznałem cudną su… kobietę.
Jak widzicie, nowy numer wygląda o niebo lepiej od poprzedniego. A z każdym kolejnym będzie wyglądał coraz lepiej. Zasługa w tym całej Redakcji, a mi miło jest, że znalazłem się w jej gronie.
Krzysztof 'Voltaire' Sykta
Po kilku tygodniach pracy w morderczych warunkach, oddajemy na Wasze monitory nowy - już siódmy - numer Playbacku. Jest on w pewien sposób 'inny' niż poprzednie - naczelny znajduje się w bliżej nieokreślonym miejscu, a cały obowiązek wydania zinu spadł na niekompletną (w końcu mamy wakacje) załogę redakcji. Ale jak sami widzicie, podołaliśmy zadaniu, z czego jesteśmy niezmiernie dumni. To jednak nie jedyna rzecz wyróżniająca ten numer. Wreszcie możecie wyrażać swoje opinie na naszym własnym forum dyskusyjnym. Mamy nadzieję, że będziecie chętnie się na nim wypowiadać i doradzać, co musimy jeszcze dopracować ;-).
Miłosz 'SkyKnight' Świetlik