In the darkness of future past, The magician longs to see; One chants out between two worlds: „FIRE, WALK WITH ME!”

Twin Peaks

Twin Peaks

Kto zabił Laurę Palmer? Pytanie to spędzało sen z oczu milionom widzów na początku lat dziewięćdziesiątych, na chwilę zacierając granice między Jawą a Snem, między tym, co rzeczywiste, a tym, co tkwi gdzieś głębiej, za kotarą rzeczywistości. Kotarą snu rozwieszoną przez demony, za którą czai się to, co pierwotne i dzikie. Wrogie i nieludzkie, a jednocześnie zagnieżdżone gdzieś w otchłaniach ludzkiej psyche.

Twin Peaks. Mała mieścina na północnym zachodzie Stanów Zjednoczonych, gdzieś przy granicy z Kanadą, wśród gęstwiny lasów i dzikiej natury. Dziewicza i na pozór niewinna, niczym otaczająca ją przyroda. Zamieszkana przez prostych, zwyczajnych ludzi, opierających swoje życie i relacje na podstawowych wartościach, dla których nie ma czegoś takiego jak „zło”, „gwałt” czy kradzież”.

Ten prosty i sielski na pierwszy rzut oka świat zaczyna zmieniać się na naszych oczach, ujawniając ciemne strony swych mieszkańców, ich sekrety, tajemnice, drugie strony osobowości. Laura Palmer, młoda dziewczyna, ozdoba lokalnej społeczności. Niemalże Anioł. Naga, zawinięta w plastikową folię, znaleziona zostaje nad brzegiem rzeki. Zgwałcona i bestialsko zamordowana przez nieznanego sprawcę. Śmierć, która wstrząsa lokalną społecznością sprowadza na miejsce zdarzeń agenta FBI – Dale’a Coopera (w tej roli niezapomniany Kyle MacLachlan, „ulubiony aktor Lyncha”).

Twin Peaks zaczyna ujawniać swe prawdziwe oblicze. Z jednej strony obserwujemy codzienne, a raczej niecodzienne perypetie mieszkańców miasteczka, ich zdrady, problemy, waśnie, kłótnie, bójki i miłości. Z drugiej podążamy ścieżką wiodącą do prawdy w typowym, lynchowskim wykonaniu, które to stało się jego znakiem rozpoznawczym. Przenosimy się do krainy bizarre.

Twin Peaks zanurzone jest więc po brzegi w poetyce snu, w onirycznym koszmarze śnionym na jawie, gdzie rzeczywistość miesza się ze sferą pozazmysłową, gdzie wśród czerwonych kotar tańczy karzeł mówiący od tyłu, a świat realny ustępuje miejsca innej scenie… Gdzie u brzegów łóżka spotkać można na wpół niemego Olbrzyma, a „sowy nie są tym, czym się wydają”. Tuż za rogiem czai się pierwotne zło, strach i szaleństwo, wymykające się logicznej interpretacji, zresztą jak większość późniejszych dzieł Lyncha (Lost Highway, Mulhooland Dr.). Surrealistyczny klimat dodatkowo potęgowany jest przez pochodzącą jakby z innego świata muzykę Angelo Badalamentiego, bez którego utworów Twin Peaks nie byłby tym, czym jest. Podobnie jak żeńskich partii wokalnych, w tym Nightingale.

Przemierzamy więc ciemne zakątki ludzkiej psyche w poszukiwaniu mordercy czającego się gdzieś w mrokach lasów i w mrokach ludzkich serc. I na tej drodze spotkamy szereg postaci, z których każdej można by poświęcić osobny akapit. Kelnerka Jelly Johnson, bita przez swojego męża mydłem wsadzanym do skarpety, Pieńkowa Dama, rozmawiająca z kawałkiem drewna, psychiatra pozbawiony jednej ręki, Jossie Packard, pochodząca z Japonii właścicielka miejscowego tartaku, Benjamin Horne, prowadzący podwójne życie, w sumie jak każdy, właściciel „połowy miasteczka”, sklepu, kasyna i burdelu. I wreszcie przyjaciele i przyjaciółki zmarłej, na własną rękę szukający zabójcy. Donnę Hayword, Audrey Horne, Jamesa Hurleya.

Nie da się ukryć, że serial ma swoje wady, największą jest to, że na początku drugiego sezonu, gdzieś w okolicach dziewiątego odcinka, wyjawiona zostaje tożsamość mordercy. Czar pryska, podobnie jak i klimat, złowrogi BOB na moment ucieka. Fabuła zaczyna się odrobinę staczać, a sami twórcy nie wiedzą za bardzo, w którym pójść kierunku. Nowe postaci nie do końca wywiązują się z powierzanych im zadań, a serial zaczyna kroczyć po cienkiej linii oddzielającej kicz od groteski. Motyw Windowa Earle’a, mordującego kolejne osoby w trakcie gry w szachy, dominuje w drugim sezonie prowadząc do fabularnych mielizn, dłużyzn i nie do końca przemyślanych rozwiązań. Całość od kompletnej porażki ratuje zakończenie w formie typowego cliffahangera, zakończenie, po którym co wrażliwsze osoby będą miały problemy z zaśnięciem.

Po mimo tych braków, dostrzeganych być może wyraźniej przy kolejnym podejściu, Twin Peaks stało się jednym z najbardziej kultowych seriali wszech czasów (jakkolwiek to brzmi) i jedną z cięższych opowieści aż do czasu zasnutego mgłą miasteczka Silent Hill. Bo być może w każdym z nas tkwi tęsknota do nieznanego, być może też ten świat, w którym żyjemy „nie jest tym, czym nam się wydaje”, a poczucie to tłumione w podświadomości czasami wychodzi na powierzchnię, dając so sobie znać dojmującym niepokojem.

 

Gatunek: mystery, dramat
Rok produkcji: 1990-1991
Dystrybutor: brak
Reżyser: David Lynch i inni
Scenariusz: Mark Frost, David Lynch i inni
Obsada: Kyle MacLachlan, Michael Ontkean, Mädchen Amick, Dana Ashbrook, Richard Beymer